Pov. Ty
Siedziałam pod drzwiami przez całą noc. Spojrzałam na zegar na ścianie, który pokazywał 5:55. Postanowiłam wstać. Podeszłam do szafy, ale była pusta. Spojrzałam w miejsce gdzie znajdowała się moja walizka. Wszystko jasne. Wyjęłam z walizkiI rozpakowałam resztę ubrań. Poszłam do łazienki w celu umycia się. Zapukałam lecz nie otrzymałam odpowiedzi. Weszłam więc do łazienki.
~~~time skip~~~
Pov. Ty
Świeża i pachnąca wyszłam z łazienki i skierowałam się do kuchni. Otworzyłam lodówkę i zobaczyłam mleko. Wzięłam więc je i postanowiłam zrobić śniadanko. Do miski wlałam mleko, które następnie podgrzałam w mikrofali. Gdy ta zaczęła pikać wyjęłam miskę i wyspałam do niej płatki. Po zjedzonym posiłku wyszłam się przewietrzyć. Wcześniej oczywiście zabrałam telefon. Poszłam do parku. Usiadłam na ławce i wyjęłam z kieszeni żyletkę. Pomyślałam o ojcu. Pierwsze cięcie. Pomyślałam o Tordzie. Drugie cięcie. Pomyślałam o Eddzie jaką przykrość mu sprawiłam. Trzy kolejne cięcia. I tak przez pół godziny. Kiedy miałam zrobić ostanie nacięcie ktoś wyrwał mi żyletkę z ręki.Ty- hej! Oddawaj!
???- nie! Nie rozumiesz, że możesz przez to starcić życie?!
Ty- i dobrze! I tak nikomu nie jestem potrzebna!
???- jesteś nam potrzebna
Ty- przecież my się nawet nie znamy!
Ell- w takim razie jestem Ell
Spojrzałam w jej stronę. Dziewczyna miała krótkie brązowe włosy, zielone oczy i szczery uśmiech. Ubrana była w zieloną bluzę i oliwkowe spodnie. Bardzo przypominała mi Edda.
Ty- jestem T.I.
Ell- masz piękne imię
Ty- dzięki... kto to?
Wskazałam na trzy dziewczyny stojące obok Ell.
Ell- to jest Tamara
Pokazała na czarnooką szatynkę w niebieskiej bluzie. Wyglądała jak Tom
Ell- to Matylda i Tori
Pokazała na dziewczynę wyglądającą jak Matt i drugą wyglądającą jak Tord.
Matylda- dlaczego chciałaś się zabić?
Ty- już mówiłam. Nie jestem nikomu potrzebna. Jak już to temu dupkowi, który pocałował mnie na oczach mojego przyjaciela
Tori- jak ma na imię ten dupek? Przysięgam, że go zabije!
Ty- Tord Larsson
Tori- c-co?!
Ty- o co chodzi?
Tori- gdzie mieszkasz? Muszę z nim pogadać
Ty- choćcie
Poszłyśmy razem do domu Edda.
Ty- jestem
Powiedziałam smutnym głosem.
Tom- GDZIEŚ TY BYŁA?! WIESZ JAK SIĘ MARTWIŁEM?!
Ty- przepraszam Tom
Tom- no dobrze. Ale teraz pokazuj mi ręce
Ty- c-co?! Po co?!
Tom- no już pokazuj. Tamara mi wszystko powiedziała
Ty- okej
Podwinęłam rękawy na co Tom zrobił wielkie oczy. Zakładamy, że ma oczy, ale poprostu całe czarne ok?
Tom- do kuchni już!
Ty- mhm. Tori, Tord jest najpewniej u siebie
Tori- dobra
Dziewczyna pobiegła na górę, a ja w tym zasięgu usiadłam na krześle w kuchni.
Tom- i po co ci to było?
Ty- t-to przez Torda! On m-mnie po-pocałował p-przy Eddzie! Wte-wtedy E-Edd się popłakał! J-ja naprawdę nie chciałam!
Tom-już ciiiiii. Spokojnie. To nie twoja wina. Poza tym Edd już ci wybaczył. Wiedział, że to nie twoja wina. Popłakał się bo jego przyjaciel zrobił coś czego nie chciałaś. Nawet dał mu karę
Ty- to dobrze
Tom- okej skończyłem! Ale obiecaj mi, że więcej już się nie potniesz
Ty- obiecuję
Tom- obiecujesz na twoją skrytkę żelków?
Ty- tak
Tom- no i dobrze