Rozdział dwudziesty siódmy

7.1K 527 1.2K
                                    

Miłego czytania:) 


„Widziałam, że jesteś doskonały, a więc cię pokochałam, a potem zobaczyłam, że nie jesteś doskonały, i pokochałam cię jeszcze bardziej"*

Nagle wszystko uległo zmianie i zatrzymało się w miejscu. Pozornie życie toczyło się normalnie, tak jak dawniej, ale gdyby ktoś przyjrzał się uważniej, dostrzegłby, że pewne osoby utrzymują między sobą dystans, ktoś wychodzi na spacery samotnie, a piątkowe seanse filmowe zostały odwołane. I tak jak to najczęściej bywa, cisza mogłaby ciągnąć się w nieskończoność, gdyby ktoś nie postanowił wtrącić się, wziąć sprawy w swoje ręce i zmusić do działania.

***

Harry od jakichś dwudziestu minut milczał, wbijając wzrok w biurko, na którym Nora poukładała książki i długopisy. Nie miał ochoty na rozmowę, nie wiedział nawet, o czym miałby mówić, bo przecież nie chciał zaczynać tematu, który męczył go najbardziej od ponad tygodnia. Nora nie miała o niczym pojęcia, tak samo jak wszystkie bliskie mu osoby. Przez chwilę myślał, że może mógłby porozmawiać o tym z Niallem, ale zrezygnował tak szybko, jak tylko ten pomysł pojawił się w jego głowie. Dlatego od tygodnia męczył się i był coraz bardziej niezadowolony i smutny, a jedyna osoba, która potrafiłaby go pocieszyć, tym razem była sprawcą tej całej beznadziejnej sytuacji.

– Harry, nie chciałabym naciskać, ale dawno nie widziałam cię tak smutnego i przejętego. Wydawało mi się, że przy naszej ostatniej wizycie wszystko było w porządku – kobieta patrzyła na niego uważnie i w końcu zdecydował podnieść swoje oczy i spojrzeć na nią przelotnie. – Może chciałbyś opowiedzieć mi, co się stało?

– Louis powiedział, że mnie kocha, a później kiedy zapytałem, czy to prawda, całkowicie mnie zignorował – wyjaśnił, obejmując się rękoma. Czuł się niekomfortowo, mówiąc o tym Norze, chociaż ona znała go i widziała w najgorszych momentach życia.

– W jakiej sytuacji Louis to powiedział? – kobieta starała się ukryć zdziwienie. Nie znała Louisa Tomlinsona, ale słyszała o nim wystarczająco dużo, by wiedzieć, że ten chłopak nigdy nie skrzywdziłby Harry'ego celowo.

– Był chory, leżał w łóżku, a ja przyniosłem zupę, bo podobno pomaga w czasie choroby i wtedy Louis powiedział, że mnie kocha, a kiedy jakiś czas później zapytałem, czy to prawda... – urwał, by zaczerpnąć powietrza i kontynuować dalej – wtedy on nic nie powiedział, po prostu milczał, więc poszedłem sobie i do tego czasu nie rozmawiamy ze sobą. On próbował mnie zagadywać, ale nie wiem, co miałbym mu powiedzieć po tym wszystkim. Nie wiem nawet, dlaczego czuję się w ten sposób, ale to boli.

– Jesteś zraniony Harry, twoje serce zostało zranione, ale myślę, że Louis nie chciał cię skrzywdzić – powiedziała, ostrożnie dobierając słowa, by brunet dobrze ją zrozumiał.

– Czy Louis kocha mnie tak jak Gemma? Bo zupełnie tego wszystkiego nie rozumiem. Nie jestem głupi i wiem, że można kochać na wiele sposobów i jest dużo rodzajów miłości, ale nie wiem co oznaczało to kocham cię wypowiedziane przez Louisa – był zdezorientowany i zmęczony tą całą sytuacją. Wydawało mu się, że wszystko jest w porządku, a nagle taka bomba została na niego zrzucona i nie potrafił sobie z nią poradzić.

– Harry, nie wiesz, co oznaczały słowa, które powiedział, ale czy ty kochasz Louisa? – musiała o to zapytać, ale przerażenie, które wymalowało się na twarzy chłopaka, a później mina i grymas, które wskazywały na skupienie, sprawiły, że zamilkła i pozwoliła mu pomyśleć.

– Czy ja kocham Louisa? – Harry powtórzył pytanie, zastanawiając się nad tym, co powiedziała Nora. – Lou jest czasami bardzo męczący, dużo mówi i lubi przytulać. Jest bałaganiarzem i ma psa, ale lubię spędzać z nim czas i nasze wspólne rozmowy są przyjemne. Kiedy nie było go obok, tęskniłem za nim i dla mnie Louis jest rodziną, ale nie chcę, by był kimś takim jak Gemma, bo już stał się dla mnie bliższy. Czy można to nazwać miłością?

Asperger - CzłowiekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz