[20] reżyseria: Bóg

2.6K 372 107
                                    

do you care? ~×~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

do you care?
~×~

Kiedyś stawał w tym gabinecie w zupełnie innych okolicznościach. Zwykle sztywno wyprostowany z chłodnym wyrazem twarzy, a demony zwieszały mu się z pleców i rysowały pazurami kark, wysyłając dreszcze przebiegające boleśnie wolno wzdłuż jego kręgosłupa. Mówił to, co musiał i czuł się bardziej jak na kuriozalnej służbie wojskowej, zdając raport mechanicznym głosem, niż na zwykłej rozmowie z własnym ojcem. Teraz siedział całkiem wygodnie rozłożony w krześle z ozdobnymi podłokietnikami, pozłacana figura tygrysa puszczała mu oczka złowrogimi rubinami z drugiego końca pokoju, a jego ojciec pił w milczeniu herbatę z porcelanowej filiżanki. Kiedyś Jimin przekraczając próg tego pokoju myślał tylko o tym, aby jak najszybciej wyjść. Teraz było mu to obojętne.

- Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł - powiedział wreszcie jego ojciec, wpatrując się w rozkołysaną, ciemną ciecz w filiżance. Lubił pić tak mocną herbatę, że na ściankach pozostawał osad. Jimin czuł się w tamtym momencie tak naturalnie, że myśl o tym, w jaki sposób kiedyś rozmawiał z ojcem, sama wpływała do jego głowy. Bawił go ten kontrast, kiedyś jego ojciec paraliżował go surowym spojrzeniem, a teraz wyglądali bardziej, jakby rozmawiali o ulubionych książkach, osiągnięciach sportowych albo popkulturze.

- Ja też nie - przyznał Jimin, przeciągając dłonią po włosach. Ostatnio było z nim lepiej, wciąż nie był czysty dłużej niż pięć dni, ale Yoongi przekonał go przynajmniej do suplementacji witamin i elektrolitów. Kiedy zerknął na swoją dłoń, nie było na niej tak wielu złotych włosów jak niegdyś, ale knykcie pod warstwą kosmetyku wciąż były niezdrowo zaczerwienione i poobcierane. - Ale jestem pewien, że chcę to zrobić.

To wszystko było tak nagłe. Yoongi pojechał do Daegu wcześniej, aby zrobić przegląd mieszkania i dokończyć sprawy, które zalegały. Miał sprawdzić ogólny stan lokum i zamówić kilka mebli na rachunek blondyna. Jimin miał do niego dołączyć kilka dni później - wystarczyło omówić sytuację z ojcem i spakować co należy.

Działo się. Uciekali.

Przez jakiś czas Yoongi naprawdę miał wrażenie, że blondyn tylko żartuje i go zwodzi. Ale Jimin wiedział, że chce to zrobić - obiecał opłacenie mieszkania Hoseoka i czarnowłosego tak, aby student nie musiał przejmować się pieniędzmi. Do zbudowania nowego życia miał swoje miliony na koncie, dzięki którym ani on, ani Yoongi nie będą musieli pracować. Przyrzekł, że nie będą mieli zmartwień, Jimin miał w zamiarze dopilnowanie wszystkiego, aby mogli po prostu żyć. Oddychać swobodnie, leżeć w łóżku do południa, wieczorami pić alkohol i pluć pestkami arbuza z balkonu. Mieli być po prostu przyjaciółmi, którym pewnego dnia zamarzyło się dotknięcie nieba i skoro Jimin miał szansę to spełnić, chciał z niej skorzystać.

- Jimin - zaczął starszy mężczyzna, ale urwał. Podniósł wzrok na swojego syna i westchnął, stukając zadbanymi paznokciami o ozdobne naczynie. Szukał dobrych słów, ale Jimin wiedział, że nawet nie spróbuje już go powstrzymywać ani odwodzić od decyzji. - Pamiętaj, że nie możesz się poddać. To w porządku zrobić sobie przerwę, po prostu pamiętaj, żeby się nie zatrzymać w środku drogi na szczyt. Co zawsze powtarzał dziadek?

Chłopiec bez wiary▪️yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz