Rozdział V

81 9 0
                                    


*Ross*

Nie wiem co się ze mną dzieje... kiedy z nią rozmawiam czuje, że mogę jej wszystko powiedzieć, a ona nie dość, że poprawi mi humor to jeszcze mi doradzi. Czuje tak chociaż znamy się bardzo krótko... Czy to znaczy, że ja coś poczułem? Nie no... chwila... zaraz... przecież znam ją dopiero pół godziny... A może jednak?

Ja: To może zanim pójdziesz, to wpiszesz mi swój numer? - spytałem.

Mówiąc to moje serce zaczynało coraz szybciej bić.

Laura: Oczywiście. - odpowiedziała radosna.

Ona ma taki śliczny uśmiech...
Podałem jej swój telefon, a ona wpisała mi swój numer.

Ja: A teraz pędź, bo z tego co mówiłaś, miałaś iść na spotkanie ze swoją przyjaciółką. - powiedziałem z uśmiechem na twarzy.

Spojrzała szybko na godzinę, a jej oczy otworzyły się jeszcze szerzej.

Laura: O jejku... spóźniłam się już piętnaście minut! - powiedziała wstając szybko z ławki.

Miałem ogromną ochotę ją wtedy przytulić... Ale zbytnio nie wiedziałem jak to zrobić, a musiałem decydować szybko. A co jeśli to jeszcze za szybko?
W końcu po szybkim namyśle, postanowiłem, że zaryzykuje.

Ja: Poczekaj! - powiedziałem do dziewczyny.

Złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie. Nasze spojrzenia się spotkały. Wtedy ona się uśmiechnęła i cicho zachichotała.

Laura: Tak? - spytała mnie cicho chichocząc.

Nic jej nie odpowiadając po prostu mocno ją przytuliłem. Ona lekko się odsunęła, spojrzała mi w oczy i się uśmiechnęła. Po chwili poczułem, że odwzajemniła uścisk.

Po kilku minutach przytulania się powiedziała:

Laura: Bardzo dziękuje Ci za tą rozmowę... - powiedziała uroczym głosikiem.

Ale ona jest słodka.. ajj

Ja: Ale nie masz za co. - uśmiechnąłem się szeroko. To ja dziękuje. - odpowiedziałem.

Laura: To do zobaczenia w poniedziałek. - jeszcze raz szybciutko mnie przytuliła i odeszła.

Stałem chwilę jak wryty. Gdy mnie przytuliła poczułem takie ciepło. Jeszcze nigdy się tak przy nikim nie czułem. Lekko się zarumieniłem i udałem się w stronę swojego domu.

*Laura*

Po drodze do Starbucksa myślałam o tym spotkaniu... w sensie moim i Rossa. Byłam szczęśliwa, że po pierwsze się z nim w ogóle spotkałam, a po drugie cieszę się, że się ze mną umówił... czy ja dobrze myślę, i czy to jest randka?

Chwilę później stałam już przed drzwiami Starbucksa. Weszłam i zauważyłam spoglądająca na jakiegoś przystojnego bruneta Maie. Postanowiłam, że ją wystraszę. Podeszłam do niej cicho od tyłu i zakryłam jej oczy swoimi dłońmi. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.

Maia: Lau? - spytała zadowolona.

Ja: We własnej osobie. Przepraszam za spóźnienie, ale autobus mi uciekł... - skłamałam. Co miałam jej powiedzieć, że spotkałam Rossa, tak popularnego, przystojnego i uroczego chłopaka i, że chyba idę z nim na randkę? Nie no chwila... Lau... STOP! Co ty sobie myślisz, że raz widziałaś się z chłopakiem, porozmawiałaś z nim chwilkę i już myślisz, że się jemu spodobałaś i, że zaprasza Cię na randkę? Ogarnij się! - mówiła mi moja podświadomość. Taki popularny, przystojny, wysportowany i uroczy chłopak nigdy na Ciebie nie spojrzy i pogódź się z tym. Ale to czemu mówił mi takie słodkie rzeczy, dotknął mojej ręki, poprosił o mój numer i mnie przytulił?

————————————————————————
Jak myślicie, czy Ross poczuje coś do Laury? Czy zaprosi ją na randkę? A czy to może Laura będzie tą pierwszą i wyzna mu, że coś do niego poczuła? A może zostaną tylko najlepszymi przyjaciółmi i dopiero potem coś do siebie poczują?
Piszcie w komentarzach co byłoby waszym zdaniem lepsze, czy Raura odrazu, czy może trochę później?

Serduszko + komentarz = kolejny rozdział! 🤪

Raura - miłosna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz