I.

2.1K 189 183
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


     Noc była wyjątkowo ciepła. Taehyunga całkiem to cieszyło. Taka pogoda sprzyjała wybranemu przez niego strojowi.

(Tak naprawdę wybrała go Yoonji, wspierana przez Hoseoka i zniechęcana przez Namjoona, ale to już tylko szczegóły.)

Dla Jeongguka jednak warto byłoby wyglądać ładnie nawet wbrew pogodzie. Taehyung wciąż trochę w to nie wierzył. Miał się z nim spotkać, z Jeonggukiem. Tym Jeonggukiem. Jeonggukiem, do którego wzdychał od... w sumie od kiedy spotkał go po raz pierwszy.

– Wystarczyło wyjechać na trzy lata z kraju i od razu wyrywasz swoje największe zauroczenie, mogłabym się od ciebie uczyć – komentowała Yoonji, a Taehyung rumienił się i chował twarz w dłoniach.

Co prawda Yoonji nie musiała się uczyć od nikogo, bo sama radziła sobie doskonale – czasem jej przyjaciołom wydawało się wręcz, że spławianie natrętnych chłopaków było już jej hobby. Niemniej jednak w tym jednym miała rację. O ile przed wyjazdem Taehyung mógłby dla Gguka nie istnieć, po powrocie do Korei na stałe... bardzo łatwo przykuł jego uwagę.

I teraz był tu. W jego samochodzie, z samym Ggukiem tuż obok. W tej swojej niebieskiej bejsbolówce z logo szkolnej drużyny i z lekko kręcącymi się włosami, wyglądał jak spełnienie jego marzeń.

Taehyung umiał docenić sztukę.

Smutne realia bycia homoseksualnym nastolatkiem w małym, konserwatywnym miasteczku wyglądały tak, że nie mogli pójść na normalną randkę, jak każda inna para. Ale Jeongguk wyjątkowo starał się, by nie zepsuło im to wyjścia i dało się to zauważyć. Jeśli to możliwe, Taehyung był coraz bardziej oczarowany.

Dotychczas miał z nim styczność prawie wyłącznie w szkole i, cóż, może Jeongguk nie był typowym tępym osiłkiem, ale jednak należał do grona sportowców i znali go wszyscy. Wyjście sam na sam... mogło być jednym, wielkim zderzeniem z twardą ścianą.

Ale nie było. Wręcz przeciwnie.

Zabrał go na lody i z zaciekawieniem słuchał wszystkiego, co Taehyung miał mu do powiedzenia. Było... bardzo miło.

crescendo | bts auWhere stories live. Discover now