II.

1.3K 155 220
                                    

     Biblioteka mieściła się niedaleko rynku, wciśnięta między stary sklep ogrodniczy a wypożyczalnię kaset. Nigdy nie było tu dużego ruchu, a o tej porze to już szczególnie. Kiedy Yoonji i Taehyung weszli do środka, zastali tam tylko skulonego w kącie chłopaka i starą jak węgiel bibliotekarkę, która zmierzyła ich oceniającym spojrzeniem, zwłaszcza podarte rajstopy Yoonji i jej wielkie, ciężkie buty. Dziewczyna w odpowiedzi posłała jej najszerszy uśmiech, na jaki tylko było ją stać, a Taehyung miał ochotę wywrócić oczami.

Wyminęli większość regałów z książkami, zmierzając od razu do punktu, gdzie trzymano archiwalne wydania gazet. Ich miasteczko było dość małe, nie posiadało wielu własnych dzienników. Tylko dwa lub trzy, do tego kilka tygodników. Taehyung z rozmysłem przełożył na jeden stos wszystkie z czerwca osiemdziesiątego czwartego, jakie wpadły mu w ręce, a potem przeniósł je do podsuniętego przez Yoonji kartonu (który prawdopodobnie zwinęła gdzieś po drodze).

– Z tego drugiego morderstwa też chcesz? – zapytała, oglądając uważnie pierwszą stronę jednego z magazynów.

– Drugiego...?

– Nieważne, wezmę wszystko.

Tak obładowani, skierowali się z powrotem do czytelni. Taehyungowi wydawało się, że zabieranie tylu egzemplarzy naraz nie jest do końca zgodne z regułami, ale Yoonji nie zdawała się tym przejmować. Z rozmachem opadła na krzesło przy jednym ze stołów i skrzyżowała nogi na siedzeniu.

– To... szukasz czegoś konkretnego? – spytała, wyjmując z pudełka pierwszą gazetę.

Taehyung westchnął, odsuwając sobie krzesło.

– Czegokolwiek, co będzie miało choć trochę sensu w całym tym szaleństwie. – Zniżył głos do szeptu: – Ktoś zaatakował mnie i... jego w podobnych okolicznościach, w jakich zginęła Wheein. To śmierdzi na kilometr, a ja nie lubię, jak ciągnie się za mną taki smród.

Yoonji skinęła głową.

     Yoonji skinęła głową

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


     Poszukiwania z każdą kolejną stroną irytowały Taehyunga coraz bardziej. Dowiedział się nieco więcej niż to, co powiedział mu Hoseok, ale nadal otaczało go tak wiele znaków zapytania. Minęły całe dwa lata, a sprawca nadal nie został ujęty. Ba, nie było praktycznie żadnych poszlak co do jego tożsamości. Nigdzie nie podano niczego, co mogłoby go jakoś naprowadzić, nawet głupiego narzędzia zbrodni. Z ciężkim uczuciem w żołądku – domyślał się, że pewnie był to łom, a jednocześnie bardzo nie chciał, by tak się okazało.

Wtedy zagrożenie, już i tak realne, stałoby się niemal namacalne.

– To jest takie bez sensu. Im więcej w tym grzebię, tym mniej mam konkretów – powiedział z niezadowoleniem. – Nie dowiedziałem się niczego więcej, niż wiem od ciebie. I Hoseoka.

crescendo | bts auWhere stories live. Discover now