Biblioteka mieściła się niedaleko rynku, wciśnięta między stary sklep ogrodniczy a wypożyczalnię kaset. Nigdy nie było tu dużego ruchu, a o tej porze to już szczególnie. Kiedy Yoonji i Taehyung weszli do środka, zastali tam tylko skulonego w kącie chłopaka i starą jak węgiel bibliotekarkę, która zmierzyła ich oceniającym spojrzeniem, zwłaszcza podarte rajstopy Yoonji i jej wielkie, ciężkie buty. Dziewczyna w odpowiedzi posłała jej najszerszy uśmiech, na jaki tylko było ją stać, a Taehyung miał ochotę wywrócić oczami.
Wyminęli większość regałów z książkami, zmierzając od razu do punktu, gdzie trzymano archiwalne wydania gazet. Ich miasteczko było dość małe, nie posiadało wielu własnych dzienników. Tylko dwa lub trzy, do tego kilka tygodników. Taehyung z rozmysłem przełożył na jeden stos wszystkie z czerwca osiemdziesiątego czwartego, jakie wpadły mu w ręce, a potem przeniósł je do podsuniętego przez Yoonji kartonu (który prawdopodobnie zwinęła gdzieś po drodze).
– Z tego drugiego morderstwa też chcesz? – zapytała, oglądając uważnie pierwszą stronę jednego z magazynów.
– Drugiego...?
– Nieważne, wezmę wszystko.
Tak obładowani, skierowali się z powrotem do czytelni. Taehyungowi wydawało się, że zabieranie tylu egzemplarzy naraz nie jest do końca zgodne z regułami, ale Yoonji nie zdawała się tym przejmować. Z rozmachem opadła na krzesło przy jednym ze stołów i skrzyżowała nogi na siedzeniu.
– To... szukasz czegoś konkretnego? – spytała, wyjmując z pudełka pierwszą gazetę.
Taehyung westchnął, odsuwając sobie krzesło.
– Czegokolwiek, co będzie miało choć trochę sensu w całym tym szaleństwie. – Zniżył głos do szeptu: – Ktoś zaatakował mnie i... jego w podobnych okolicznościach, w jakich zginęła Wheein. To śmierdzi na kilometr, a ja nie lubię, jak ciągnie się za mną taki smród.
Yoonji skinęła głową.
Poszukiwania z każdą kolejną stroną irytowały Taehyunga coraz bardziej. Dowiedział się nieco więcej niż to, co powiedział mu Hoseok, ale nadal otaczało go tak wiele znaków zapytania. Minęły całe dwa lata, a sprawca nadal nie został ujęty. Ba, nie było praktycznie żadnych poszlak co do jego tożsamości. Nigdzie nie podano niczego, co mogłoby go jakoś naprowadzić, nawet głupiego narzędzia zbrodni. Z ciężkim uczuciem w żołądku – domyślał się, że pewnie był to łom, a jednocześnie bardzo nie chciał, by tak się okazało.
Wtedy zagrożenie, już i tak realne, stałoby się niemal namacalne.
– To jest takie bez sensu. Im więcej w tym grzebię, tym mniej mam konkretów – powiedział z niezadowoleniem. – Nie dowiedziałem się niczego więcej, niż wiem od ciebie. I Hoseoka.
YOU ARE READING
crescendo | bts au
Fanfictionlato 1986. dwójka nastolatków na sekretnej randce. i czający się w cieniu morderca. taehyung czekał wieki, aż gguk go zauważy. teraz... obaj zostają wciągnięci w sam środek koszmaru. koszmaru, który - najwyraźniej - trwa od lat. ___________ jest to...