35

2K 83 43
                                    

Jack (POV)

- Chwila... Chcesz być jak ja?! Oszalałaś chyba! - nie moglem uwierzyć w to co powiedziała.

- Niby czemu?

- No bo... Ja... Przecież... - nie miałem nawet jak je to sensowni wytłumaczyć. Ten pomysł wydawał się po prostu absurdalny.

- Widzisz. Nawet sam nie umiesz mi tego wytłumaczyć.

- Sam do końca nie potrafię zrozumieć dlaczego taki jestem, a ty chcesz być taka jak ja. Nie mam pojęcia jak to zrobić - nie podobało mi się to. Kiedyś po prosty się ocknąłem i zamiast krwi miałem ta czarną maź. Oczy to w ogóle inna sprawa.

- Ale to nie jest niemożliwe prawda. W końcu ty żyjesz.

- Ja tak ale nie chce tego dla ciebie. Spójrz na mnie. Nie mogę nigdzie wyjść bo zaraz zaczyna się panika. Ty jesteś normalna (no prawie) i chce abyś taka była.

- Ale ja nie chce być normalna. Chce być jak ty! Czemu się nie zgadzasz?!

- BO NIE WIEM CZY TO PRZEŻYJESZ! - nie wytrzymałem tego napięcia. Po prostu musiałem to z siebie wyrzucić. Poczułem jak się ode mnie odsuwa. Spoglądając na nią dostrzegłem jak pojedyncza łza ścieka po jej policzku. Przesadziłem - Angelika posłuchaj. Sam nie umiem wytłumaczyć czemu taki jestem. Wydłubano mi oczy. Mogłem umrzeć, a wtedy stało się to. Tak po prostu się obudziłem i stałem się taki. Mimo że chcesz być jak ja, ja nie wiem nawet jak mam to uczynić. A jeśli się nie uda możesz tego nie przeżyć. Jeśli to by się stało ja nie miałbym po co dalej żyć - miałem nadzieje że to zrozumie.

- No dobrze, ale nie jest to niemożliwe. Skoro się taki stałeś to jest pewnie jakiś sposób - dalej uparcie w to brnęła.

- Niby tak. Nigdy w to nie wnikałem. Po prostu się z tym pogodziłem.

- Może inni będą wiedzieć. Jedynym fenomenem tu nie jesteś.

- Masz niby racje - przytuliłem ją. Bałem się że nawet jeśli to odkryjemy, jak można się stać takim jak ja to coś pójdzie nie tak. Nie chce jej stracić.

- To co wracamy do domu? - szepnęła mi do ucha.

- Tak. Jeśli chcesz to jutro pogadamy o tym z resztą - miałem lekką nadzieję że jej zapał zniknie.

- Zgoda - uśmiechnęła się.

Wstaliśmy z trawy i ruszyliśmy ku domowi. Wchodząc przyuważyłem że już połowa creepypastów leży upita. Na samym ich czele byłe Jeff chrapiący u najlepsze. Leżał dziwnie powyginany na stole w jadalni z wódką w ręce i chipsami wplątanymi  we włosy. Inni leżeli po po prostu u podnóży stołu wtuleni w siebie. Część siedziała i po prostu rozmawiała.

Angelika (POV)

Razem z Jackiem poszłam do swojego pokoju.

Trochę się w nim pozmieniało. Podłogę przykrywał duży, czerwony, mechaty dywan. Miałam biurko i większą szafę. Łóżko dalej było szpitalne, ale zmieniałam pościel na czerwoną w pomarańczowe pasy przez co stało się ono bardziej przytulne. Na ścianach porozwieszałam plakaty zespołów muzycznych i postaci z Anime. Zabrałam je swoim ofiarą. Im już raczej nie będą potrzebne.

Gdy tylko zdjęłam z siebie bluzę wskoczyłam na łóżko. Nie musiałam długo czekać, aby Jack zrobił to samo. Położył się przy mnie i przytulił. Leżeliśmy na łyżeczkę. Było mi ciepło i czułam się bezpiecznie. 

- Kocham Cię - Jack szepnął mi do ucha. Jego oddech przeszedł po mojej szyi wywołując ciarki.

- A ja Ciebie.

Eyeless Jack (Love Story) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz