Po przejściu przez niego, położył mnie delikatnie na moim hamaku, przy czym zdawał się być naprawdę szczęśliwy tym wszystkim, jednak jego szczęście wyparowało, gdy spojrzał na moją nogę.
-Error, krwawisz- powiedział przejęty tym, przy czym biorąc swój pędzel, aby namalować jakiś bandaż, co po chwili zrobił, aby zaraz po tym mi go zmienić, co minęło bez większych ścięć.
-Widzisz? Już jest dobrze- rzekł, po czym uśmiechnął się pocieszająco.
W głębi duszy byłem mu wdzięczny, jednak oczywiście starałem się tego nie pokazywać, co nie do końca mi się udało, ponieważ na mojej twarzy wykwitł rumieniec, którego miałem nadzieje, że nie zauważy.
-Rumienisz się- odezwał się ponownie tym razem także się rumieniąc, jednak tym co nas różniło to to, że on się uśmiechał jeszcze szerzej.
Nie chcąc dawać mu satysfakcji starałem się zasłonić wypieki na policzkach kapturem, jednak wiedziałem, że moje starania są nadaremne i on dalej je widzi.
-WiĘc, powiEsz mi co tam robiłeŚ?- zmieniłem szybko temat, mając nadzieje, że przestanie się we mnie wpatrywać.
-Po prostu... miałem misje- zaczął niepewnie, a ja byłem zdziwiony tym wyznaniem- Mieliśmy zabić wszystkie osoby w celach- dodał mówiąc coraz ciszej, a ja miałem już totalny mętlik w głowie.
-MisJA?- odezwałem się równie cicho co on, przy czym chcąc, aby mi to wyjaśnił.
-Jest taka drużyna w tym bunkrze w underfell i byłeś tam, znajduje się tam też dowództwo - mówił gubiąc się we własnych słowach i widocznie nie miał pojęcia jak to łatwo wyjaśnić.
-CieKawie- odpowiedziałem mu, przy czym nie do końca będąc pewnym czy powinienem w to wnikać- WięC To Oni kAZAli cI siĘ DO mnIe ZBLIżyć?
-Nie, to nie tak- rzekł cicho zrezygnowany- Ja cię naprawdę kocham- wytłumaczył, przy czym zdejmując mi kaptur- Jetem pewny, że ty też mnie kochasz ale nie chcesz nawet o tym pomyśleć- dodał, przy czym patrząc się na moją zarumienioną twarz.
-PrzestaŃ- odrzekłem mu, a on natomiast usiadł obok mnie na hamaku, przez co westchnąłem cicho- CzegO tY WŁAściwie OdE MNie chceSZ?- spytałem prosto z mostu, mimo że nie spodziewałem się od niego niczego nowego.
-Miłości- odparł i wydawał się być pogrążony w własnych myślach, a ja nie wiedziałem co mu odpowiedzieć, bo stwierdzenie, że nigdy go nie pokocham stawało się coraz bardziej wątpliwe.
-Coś nie tak?- spytał się, a ja pokręciłem przecząco głową, aby mu pokazać, że jest dobrze ale też dlatego, że chciałem pozbyć się tych natrętnych myśli.
Tkwiliśmy przez chwilę w ciszy, w której postanowiłem zrobić coś głupiego, głównie dlatego aby przełamać swoją fobię albo przynajmniej miałem taką nadzieje. Chwila minęła, a ja już tkwiłem w jego ramionach, a on wydawał się być pozytywnie zaskoczony tym.
Drżałem lekko, ponieważ moja hafefobia dawała swoje znaki, jednak nie poddawałem się, a on zauważając to zaczął uspakajająco mnie głaskał po pleckach, a ja tylko się w niego wtuliłem.
Czułem się źle z tym, że zrobiłem to tak nagle oraz nie byłem pewny czy to co zrobiłem było słuszne, jednak jego miarowy oddech mnie uspokajał i starałem się nie zasnąć w jego ramionach.
Jednak wszystko co dobre się kończy i odsunąłem się od niego czując, że mój limit już minął i dłuższe tulenie go sprawiłoby pojawienie się u mnie ścięć.
-Error?- odezwał się niepewnie, przy czym był ze mnie dumny, co bez problemu wyczytałem z jego mimiki twarzy. Skierowałem wzrok w podłogę czując, że moje serce bije mocniej, nie rozumiałem czemu, jednak zacząłem się rozważać najgorszą możliwość ale to na pewno nie było to, przecież nie mogłem go pokochać.
Czułem jego wzrok na sobie, zupełnie jakby mnie rozbierał nim, jednak zdawał się nie przejmować tym, że czuje się niezręcznie, ponieważ jego duma nie malała.
-Cholernie cię kocham, Error- powiedział, po czym delikatnie mnie złapał za dłoń, a ja miałem nadzieje, że nie kłamie.
Czułem się jakby moje wszystkie zmartwienia odpłynęły, jednak wiedziałem, że to nieprawda i najpewniej niedługo powrócę do szarej rzeczywistości, jednak starałem się o tym nie myśleć i lekko mocniej ścisnąłem jego dłoń.
Nie potrafiłem zrozumieć tego czemu on tak na mnie działa, jednak mimowolnie zaczynało mi się to podobać.
CZYTASZ
Errink - Apokalipsa
FanfictionŚwiat został opanowany przez zarazę, która zagraża wszystkim multiversom Czy uda się ją pokonać? Czy głównym bohaterom uda się przeżyć? Nic nie jest wiadome ale pewnym jest to, że nie będzie łatwo