7

593 53 41
                                    

-CZeMu Ci TAk Na TyM zaLEŻy?- spytałem słysząc jego nalegania, bo na pewno nie miał w tym żadnego przyjaznego celu, skoro nawet nie jesteśmy przyjaciółmi.

Zamilkł, przez co utwierdził mnie w tym przekonaniu, jednak zaniepokoił mnie jego lekki rumieniec, który ukazał się po chwili. To nie znaczyło niczego dobrego.

-W tAkIM RAZIe, nIe mAm ZAmiAru siĘ zgADZAć Na tO- powiedziałem, bo teraz byłem absolutnie pewny tego. Nie chciałem ryzykować dotknięciem mnie przez niego.

Ink słysząc to postanowił wykonać swe postanowienie, lekko się przeraziłem tym, że tuż po chwili jego usta napotkały moje. To było zbyt wiele dla mnie, jednak nie miałem jak go odepchnąć, bo moja fobia dała swoje znaki, mimo tego nie odwzajemniłem pocałunku, po krótkim momencie on się ode mnie odsunął.

-Error?- rzekł cicho, a w jego głosie było słyszalne duże niezaniepokojenie, spowodowane najpewniej przez moje ścięcie.

Po odzyskaniu wzroku i pełni zmysłów odsunąłem się dużo dalej od niego, przy czym totalnie już nie rozumiejąc.

-Error?- powtórzył moje imię, przy czym patrząc mi się prosto w oczy, a na jego policzkach kolor tęczy się nasilił.

-Nie RóB tAk nIGdY- odrzekłem oschle starając się uspokoić, bardzo żałowałem tego, że nie mogę go zabić.

-Będę- odpowiedział mi strasznie cicho, przy czym widocznie myśląc nad czymś.

-Nie ROZUmiesz TegO, Że nIE chCe?!- krzyknąłem będąc mocno poddenerwowanym tyj wszystkim.

-Nie, najpewniej to wina tej twojej fobii- odrzekł pewny swojej racji, przy czym się lekko stresując.

-SkąD tY?- odpowiedziałem lekko zdziwiony tym, że wie o niej, nikomu nigdy nie mówiłem o mojej fobii, wyjątkiem oczywiście był Geno ale on nigdy nie powiedziałby mu tego.

-To nie ważne, jedyną ważną ważną rzeczą jest teraz to, abyś coś mi obiecał- powiedział, a ja spojrzałem się na niego lekceważąco- Masz mi mówić, gdzie wychodzisz- dodał, przy czym patrząc się na mnie oczekująco.

-NiE- odpowiedziałem niemal natychmiast, nawet nie dopuszczając do siebie tej opcji.

-A zgodzisz się na coś innego?- spytał się, a ja wyczułem podstęp ale postanowiłem zrobić coś głupiego i się zgodzić dla własnego spokoju.

-OkeJ, A ODpuściSZ mI?- powiedziałem nadal pozostając nieufny wobec niego.

- Zgoda- odpowiedział z szerokim uśmiechem, co nie zwiastowało niczego dobrego. Tuż po chwili w jego rękach znalazła się czarna obroża, która nawet wyglądała ładnie, jednak zaniepokoiła mnie złota zawieszka na niej, na której dumnie spoczywało moje imię.

-NieNAWIdzę CIeBIE- rzekłem, przy czym szykując się mentalnie do ucieczki.

-Też cię kocham- odrzekł z szerszym uśmiechem, przy czym nadal trzymając to ustrojstwo w rękach, w ty momencie zastanawiałem się, czy to nie kawał ale był zbyt realny, aby nim się okazał.

-cO?- spytałem cicho, mimo wszystko dziwiąc się tym wyznaniem, bo jak niby ktoś bez uczuć miałby pokochać kogoś i czemu akurat los padłby na mnie. Byłem pewny tego, że to musi być fałsz i on usilnie stara się wykonać swój jakiś plan, szczerze nie obchodziło mnie to, jednak przerażała mnie myśl, że na pewno czeka mnie trudny czas.

-Kocham cię, Error- powtórzył i ku mojemu zdziwieniu posiadał szczery uśmiech- I mam zamiar zrobić wszystko, abyś to odwzajemnił- dodał patrząc się na ten przedmiot.

-CenISZ SIę za WYsoko- odparłem starając się poukładać swoje myśli.

-Możliwe, a teraz to posłusznie założysz- powiedział, a jego ton głosu brzmiał niepokojąco, jednak byłbym głupcem, gdybym się zgodził na to.

-ZArAZ SIĘ doiGrASZ- oznajmiłem patrząc się na niego spod byka- Nie MaM zaMIaRu ByĆ tWOIM pIeSKIEM- dodałem zdenerwowany.

-Nie musisz nim być, zależy mi tylko na twoim bezpieczeństwu- odparł spokojnie widocznie zmieszany tym porównaniem.

-NiBy W cZYm MA mI pOMóc JaKaś obrożA?- spytałem lekko się uspokajając, bo myślałem, że jego zmieszanie świadczy o tym, że zmieni zdanie.

-Po prostu to załóż, proszę- powiedział wzdychając cicho- Albo sam ci to wcisnę- dodał nie mając zamiaru odpuścić.

-Nie, OdWal SIę- odparłem mając zamiar się wycofać, jednak Ink chwycił mnie za rękę, przy czym dosyć mocno ją ściskając, mimo jego zapewnień nawet nie próbował mi tego wcisnąć, co uznałem za mój mały sukces, sprawę polepszał fakt, że nawet się nie ściąłem.

-Proszę- powtórzył będąc lekko zarumienionym, przy czym wpatrując się prosto w moje oczodoły, a ja totalnie go nie rozumiałem.

-NiE- rzekłem przekonany co do tego, przy czym starając się wyrwać rękę z jego uścisku, co mi się nie udawało.

-Error- zaczął niepewnie- Bo na serio ci to założę.Lepiej byłoby, gdybyś sam to zrobił- nadal się starał mnie przekonać, a mój zapał do walki o to coraz bardziej malał, przez jego coraz to smutniejszy wzrok, czego totalnie nie rozumiałem, bo to nie powinno nigdy się stać.

Nie ma mowy, abym się zgodził, jednak też nie chce, aby był smutny. Niemal natychmiast po tym stwierdzeniu ogarnąłem się, nie wiedząc ,po co niby miałoby mi zależeć na jego szczęściu, bo tak na prawdę jest nikim dla mnie.

Errink - ApokalipsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz