Rozdział 6 - Szyfr Imraazena

14 0 0
                                    


Słońce zaczęło chylić się ku zachodowi , zalewając chmury krwawym światłem i złocąc nim niebo. Tymczasem w elfiej bibliotece, dwaj przyjaciele wraz z jednym z pracujących tam moli książkowych, wertowali co raz to nowe stronice starych ksiąg oraz pergaminów, w poszukiwaniu jakiejś sensownej informacji na temat smoków i sposobu zajmowania się nimi. Kiedy podróżnicy mieli już wychodzić , zobaczyli mały zakurzony regał na samym końcu wielkiego pomieszczenia.

-Czy możemy spojrzeć jeszcze na tamte księgi ?- spytał Efren bibliotekarza .
-Tak , możecie , jednakże nie wiem czy jest w tym sens. Te księgi są stare poniszczone i ledwo trzymają się kupy. Jeśli chcecie to próbujcie śmiało.
-Chyba musimy spróbować. Prawda Seriku ?
-Obawiam się, że musimy. Zechce nam pan pomóc ? - Spytał zmęczony Serik- Nie wszystkie słowa ze staroelfickiego jesteśmy w stanie sami zrozumieć czego zdążył jegomość  doświadczyć.
-No dobrze, ale mam nadzieję że mi to jakoś panowie wynagrodzą. Wszak jest to czas dodatkowy mojej pracy - Powiedział z chciwym wzrokiem , pocierając uniesionymi na wysokość twarzy palcami.
-Wszędzie skąpcy...- Burknął pod nosem Efren-Niech Ci będzie ... Zatem chodźmy.

Przeszli powolnymi krokami między regałami , oświetlanymi ostatnimi promieniami słońca, by dotrzeć do niemal zapomnianego regału z książkami. Był to ciężki , dębowy regał , zdobiony rzeźbionymi figurami, przedstawiającymi historię wielkiego elfickiego skryby. Znużone elfy nie zwracając uwagi na zdobienia , przystąpiły do przeglądania kolejnych zapisów.

-Co na bóstwa kościste ?!- Krzyknął Serik stawiając pozostałą dwójkę na równe nogi. 
-Co się stało Seriku ? - Spytał zdezorientowany Efren.
-Litery... zaczęły zmieniać miejsca ! 
-C...Co ?- Spytał pracownik biblioteki- Jak się ułożyły ? Pokaż ! Szybko !
Serik pospiesznie podał księgę pracownikowi i patrzył na niego z zaciekawieniem. Bibliotekarz spojrzał z niedowierzaniem na poruszające się i zastygające w nowych miejscach litery. Po chwili wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu .
-Panowie mam dwie wieści. Zła jest taka , że to , co stało się z tymi zapisami , to szyfr Imraazena, skryby którego historia jest zapisana figurami na tym regale.
-Jaki znowu szyfr na demony piasku !- Krzyknął Efren.
-A jaka jest ta dobra ?- Zapytał niepewnie Serik.
-Dobra jest taka, że trafiliście na właściwą osobę do rozszyfrowania tego piekielnego kodu ! Myślę że ta księga to coś czego szukacie, bo ten gamoń Imraazen lubował się w tych gadzinach co to o nich wspomnieliście. Na wasze szczęście studiuję kryptologię odkąd nauczyłem się czytać i pisać więc... 
-Czekaj , czekaj ... -Przerwał mu Efren- On nie  był czasem skrybą ? Ten... ten Imraazen- Spytał zaciekawiony i zdezorientowany.
-Tak, był. Ale zajmował się hodowlą Wiwern bojowych i co ważniejsze smoka ! Tak, tak ! Imraazen był władcą smoków ! - Obwieścił belferskim tonem - w księgach które szyfrował , zawarł wszystkie wiadomości jakie zdobył na temat smoków, począwszy od tego co jedzą , w jakich ilościach i w jakim wieku , a skończywszy na nauce magii bojowej i morderczych treningach. Skrybą był co prawda nie najlepszym , ale głowę do gadzin to on miał jak mało kto ! Jednak nie ma nic za darmo ... - Powiedział przyciszonym głosem , jak gdyby chciał ukryć że za chwilę zażąda sporej sumy pieniędzy.
- Dobra mów ile chcesz i ile ci to zajmie dusigroszu-Powiedział oschłym tonem Efren.
-Myślę że moja skromna osoba przyjmie 3 srebrne monety...
-Dam Ci 1 srebrną i nie zetnę ci tego chciwego łba za wyłudzanie pieniędzy od szlachcica-Powiedział Serik kładąc rękę na rękojeści miecza.
-Ejże ! Jakiego szlachcica ! - Krzyknął zbulwersowany bibliotekarz.- Pod jakim herbem niby ten szlachcic co ?
-Efren herbu Kryształowych Serc. Dowódca elfickiej gwardii w trakcie wielu bitew, także tych o wyzwolenie krwistej równiny. Tak, tej równiny z której pochodzą twoi równie zachłanni jak ty przodkowie.-Odpowiedział z kamienną twarzą Serik.
-Ale... Ale ja żartowałem z tymi srebrzakami panowie... Ja to chętnie za darmo... 
-Dobra , już dobra. Damy Ci jedną srebrną monetę , ale do rana ma to być przetłumaczone , albo przynajmniej opisz nam jak rozszyfrować to diabelstwo.
-Szyfr jest stosunkowo prosty ... Wystarczy...
-Masz czas do rana. -Powiedział stanowczo Efren.- Najpierw spisz na pergaminie sposób rozszyfrowywania tego całego kodu , a potem przetłumacz tyle, ile jesteś w stanie w ciągu tej nocy. Koło  południa przyjdziemy po nią.
-Ale to własność biblioteki...-zaprotestował cicho skąpiec.
-My się tym zajmiemy. Ty rób co Ci kazano jasne ? - Powiedział ostro Serik.
-Tak jest !- Krzyknął wykonując gest , który w zamiarze miał być pewnie salutem , lecz wyszedł co najmniej tak , jak gdyby wątła postać odpędzała natrętną muchę.
-Zuch chłopiec.-Powiedział Efren klepiąc bibliotekarza po ramieniu , obdarzając go szerokim uśmiechem.-A więc dzisiaj nic tu po nas Seriku. Wracajmy do karczmy. Czeka nas jeszcze wieczór z Omnusem !
-Już myślałem że tego nie powiesz.- Powiedział szczerząc białe zęby.

Elfy opuściły bibliotekę , kierując swoje kroki w stronę karczmy. Na dworze panował półmrok. powoli w oknach zaczynał pojawiać się ogień świec , zapalanych przez mieszkańców , a z kominów wydobywał się lekki dym. 
Wchodząc do karczmy , przywitał ich Omnus, pospieszający ich aby usiedli do stołu. Ciemność na dobre nastała w wiosce , a starzy przyjaciele pili i jedli w akompaniamencie muzyki granej przez córkę Omnusa.

MiecznikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz