pełnoletnia (32)

214 23 6
                                    

Po przemyśleniu zabrałam pusty list z moim podpisem i schowałam go do kieszeni. Kiedyś nadejdzie ten moment gdy się przyda. Nie z przypadku to właśnie teraz stałam wśród tych wszystkich kartek. Przez ten czas nauczyłam się, że wszystko nie dzieje się bez przyczyny. Prawie każda rzecz ma ukryte znaczenie, którego trzeba się dopatrywać. Nie podobało mi się to. Przemyślenie każdej sytuacji wywoływało tylko większy bałagan w głowie, a z tym wiązał się stres i rozdrażnienie. W każdej chwili warto było przemyśleć czy coś nie jest podejrzane. Przecież namalowane serce na fotografii z początku nie było czymś dziwnym. Miałam przez pewien czas regułkę, że to młodszy wykonał to zdjęcie. Choć paliła się lampka w mojej głowie, że zielony kolor oznacza tylko jedno. Jednakże to Benjamin był w stosunku do mnie opiekuńczy, czuły, a to przecież serce kojarzone jest między innymi z takimi określeniami. Dlatego z każdym dniem czułam się bardziej pogubiona. Chciałam mieć wszystko wyjaśnione biało na czarnym, a pełniłam funkcję wspominanego detektywa. 

Nie do tego byłam stworzona. 

Nie tak miało przecież wyglądać moje dzieciństwo. 

Takie myśli przejmowały mój umysł. Pomijając fakt, że jestem po prostu morderczynią, to dzieciństwo, które przechodziłam było kojarzone z wolnością, nieprzejmowaniem się niczym jak i nawiązywaniem przyjaźni. Ja natomiast nie mogłam uzyskać żadnej z tych rzeczy. Byłam więziona w szpitalach i więzieniu przez co niedozwolone było mi nawet zaczerpnąć powietrza z zewnątrz. Każdego dnia przechodziłam właśnie piekło w postaci nowego tornada w mojej głowie, przez co przejmowałam się w głębi najmniejszym wydarzeniem. Napływ informacji spowodowany rozwiązaniem zagadek sprawiał, że wszystko stawało się jeszcze bardziej skomplikowane. Moje przyjaźnie to w prawdzie relacje zakłamane, ale istniały. Obecnie mam tylko przy boku Benjamina, którego perfidnie wykorzystałam. Pozwoliłam by Ben mną kierował i doszło do tego, że ten zgodził się na popełnienie największego z grzechów. 

Zabicia.

Nie pojmowałam już w jakim kierunku zmierzałam. Zabawiłam się jego uczuciami i doprowadziłam do tego, że ten zapatrzony we mnie popełni zbrodnię. Też go kochałam, ale jako brata. Jego miłość do mnie przerodzi się w tą rodzinną, lecz ja nie wiedziałam kiedy to nastąpi. Pewne było jedne- spełnił swoje skryte marzenie i to zapewne doprowadzi go do porządku. 

Moje rozmyślenia przerwał jakiś odgłos, który na pewno nie wydawałam ja. Był on jak kroki, ale wcale nie takie głośne. Można by wręcz je nazwać delikatnymi, tak jakby należały do dziecka. Domyślałam się do kogo należały, ale nigdy nie miałam stu procentowej pewności. Świadomość tego, że byłam uzbrojona uspokajała mnie w małym stopniu. Wyszłam z pokoju i ustałam przy poręczy od schodów. Wyostrzyłam słuch, ale wtedy zrozumiałam, że moje przypuszczenia były błędne. Słyszałam czyjeś głosy oraz poczułam znienawidzoną woń, która dotarła do moich nozdrzy. Alkohol to napój przeze mnie źle kojarzony z jasnych powodów. Przyrzekłam sobie, że nigdy go nie tknę. 

Niespodziewanie po domu, a bardziej ledwo trzymających się ruinach rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. W moich oczach zebrały się łzy, ponieważ od razu przypomniało mi się wspomnienie gdy to mój ojciec tak samo stłukł butelkę w dniu, w którym uciekłam. Wymiękałam powoli. Nie potrafiłam nawet powstrzymać się od płaczu. Ponownie stałam się tym zaschniętym kwiatem, gdyż przestano mnie pielęgnować. Może i miałam Benjamina, który chciał dla mnie jak najlepiej, jednakże ja zostałam oswojona przez Bena. To on powinien podlewać mnie, czyli dodawać otuchy. Tymczasem zostałam zaniedbana tak samo jak w poprzednich przypadkach. Mój brat okazał się być małym księciem, który wyleciał od swojej róży. Może sam się pogubił w tym wszystkim? Przecież jestem tak samo kapryśna i nie do zniesienia (tutaj już wiadomo skąd czerpałam inspiracje na to wszystko). Nie do wyjaśnienia było natomiast to, że on wciąż był obok mnie. Czułam to. Nie wiedziałam jednak do czego dążył i pozostawało mi domyślanie się, które nie usatysfakcjonowało mnie. 

mój prześladowca | ben drownedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz