pozostaniesz dzieckiem (22)

249 26 2
                                    

Prędko kierowałam się do pokoju pielęgniarek. Podczas brania prysznica przypomniałam sobie, że przyszłam do szpitala z pustką w rękach. Miałam wtedy na sobie ubrania poplamione krwią, a i tak mi je zabrano. Musiałam je odzyskać. Nie będę chodzić ciągle w jakiejś czyjejś koszulce.

Zapukałam i zniecierpliwiona zaczęłam stukać nogą o podłoże. Otworzyła mi nieznana kobieta. Spojrzała na ''moją'' przemoczoną koszulkę, która zaczynała przylegać do mokrego ciała. Na ten widok zaśmiała się pod nosem. Przewróciłam oczami, gdyż dla mnie to wcale nie było zabawne. 

– Dzień dobry – ugryzłam się w język, bo był już środek nocy. Po za tym każdy powinien być w swoim łóżku.

– Są może tu moje ubrania? W sensie taka bluza – zerknęłam na pokój za nią.

Podeszła i schwytała złożony materiał leżący na pralce:

– O nią chodzi?

Skinęłam głową. Pielęgniarka popatrzyła na nią z dziwnym wyrazem twarzy. Kaszlnęła i dała mi ją do rąk. 

– Plamy nie chciały do końca zejść – odparła i podrapała się po karku.

Rozwinęłam ją i przyjrzałam się jej. Gdzieniegdzie miała na sobie czerwone ślady. Już musiałam szykować wymówkę, gdy pojawią się pytania od czego one są. 

– Jeszcze to skonsultuję z twoim psychiatrą, ale musisz iść do sklepu kupić jakieś ubrania i – zatrzymała wzrok na moich włosach. – takie rzeczy jak szczotka i w ogóle.

Prychnęłam i już się odwracałam.

– A tą koszulkę oddaj swojemu koledze – puściła mi oczko.

Zaczerwieniona odeszłam bez słowa. Już nie będę tego komentować. Lecz myśl o tym, że stąd bym wyszła na kilka godzin jak najbardziej mnie uszczęśliwiała. Jednakże nie przepadałam za zakupami. Uwielbiałam mieć dobrze dobrane ubrania, ale kupno ich nie sprawiało mi takiej satysfakcji. A zawsze byłam postrzegana jako bardzo dbająca o siebie osoba. Julia stwierdziła, że zazdrościła mi urody. Z resztą nie tylko ona. Gdy przechodziłam to bardzo dużo osób wbijało we mnie swój wzrok. Tylko ja i tak nie miałam przyjaciół. Śmieszna sytuacja. Z wyglądu ułożona dziewczyna, a tak naprawdę nikt nie znał prawdy. Widziano, że Julia nie przepada za mną, a ja za nią. Lecz nikt nie widział jak mnie poniża, wyzywa i bije. W domu wcale nie było lepiej. Już nie byłam uśmiechnięta i ogarnięta jak w szkole. Zamieniałam się w worek treningowy dla własnego ojca, który raz na jakiś czas miał prawo odpocząć. Dlaczego mnie oszczędzał? Mógł mnie przecież tak samo zajebać jak brata. Dla mnie to nie miało by znaczenia. Ale gdy już nadchodził czas wolny to siedziałam przed komputerem. Wyżywałam się tak samo jak on na mnie. Tyle, że ja grałam właśnie w gry komputerowe. Podziwiam siebie, że udawało mi się to wszystko ukrywać. 

Wróciłam do łazienki, w której nikogo nie było. Zaskakującym faktem było to, że każdy bez wyjątku już spał. W pokojach panowała cisza. Patrząc przez okienka nie widziałam też ruszających się sylwetek. Ale tak już było w regulaminie. Każdy musiał być w łóżku o godzinie 22. Było już dawno po. Dziwię się, że kobieta, z którą rozmawiałam nie zwróciła mi uwagi, że powinnam już spać. Może odpuszczono mi, bo jestem tu od niedawna? 

Założyłam bluzę i przetarłam zaparowane lustro. Przyjrzałam się dokładnie swojemu odbiciu w lustrze. Już nie wyglądałam tak samo. Moje rysy twarzy wydawała się być już bardziej zaostrzone. Nie były takie dziecinne. Przykra była dla mnie ta myśl. Moje zachowanie nigdy nie przypominało tego u dziecka. Teraz już nawet wygląd nie będzie pokazywał tego czego mi brakowało- dzieciństwa. 

mój prześladowca | ben drownedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz