Po przesunięciu się do komputera, złapałam za mysz komputerową. Powiększyłam okno, w którym znajdował się tytuł ,,Zaginiona". Zaciekawił mnie najbardziej, ze względu na fotografię, która mnie ukazywała. Zaczęłam powoli czytać artykuł.
ZAGINIONA
Informujemy o zaginięciu uczennicy w naszym mieście!
Nazywa się Róża Peters i ma obecnie 12 lat. Jest niskiego wzrostu, który na oko wynosi 150 cm. Cechą charakterystyczną są jej bardzo jasne włosy sięgające do bioder. Jej karnacja jest równie jasna, tak samo jak i oczy. [załączone niewyraźne zdjęcie]
Od ojca dziewczynki wiemy, że uciekła wczoraj z domu (14 sierpnia). Podobno stało się to w godzinach popołudniowych.
Jeśli ktoś ją widział lub wie gdzie może przebywać, to prosimy o natychmiastowy kontakt z policją!
Zeszłam na sam dół strony.
– 3 komentarze? – zdziwiłam się, po czym zerknęłam na nie okiem.
Gabriela_W: A tak dawno już tego nie było... Biedne dziecko! Na pewno doszło do porwania. Przecież taki aniołek nie uciekł by z domu.
– Aniołek – zaśmiałam się pod nosem na te słowo.
Ludwig65: Moja córka chodzi z nią do klasy. Podobno strasznie dziwna dziewczyna. Juleczka powiedziała mi, że podkradała pieniądze uczniom. Karygodne zachowanie, za które nie została ukarana. A teraz jeszcze "znikła" jakby chciała uniknąć kary za swoje czyny.
– Nie kradłam, a pożyczyłam – westchnęłam.
Małgorzata.Prusik: Widziałam ją wczoraj! Siedziała zaryczana na ławce. Gdy wstała powiedziała do kogoś aby się udławił. Zaniepokoiło mnie to więc jak najszybciej chciałam od niej odejść. A kiedy już przeszłam obok to mówiła sobie jeszcze coś pod nosem. Jakaś chora dziewczyna, do psychiatryka z nią! Zapewne szlaja się teraz po mieście, a wy niepotrzebną aferę robicie.
Od razu przypomniałam sobie tą sytuację.
– Nie sądziłam, że staruszki są takie wredne – podparłam głowę na ręce.
Po chwili usłyszałam charakterystyczny dźwięk dodanego nowego komentarza
Anonimowy: ,,jeśli ktoś ją widział" - widzę ją nawet w tej chwili :)
– Co? – tyle zdołałam wydukać.
Chciałam jak najszybciej wejść na profil tego użytkownika. Nie tylko z tego powodu, że napisał adres mego domu. Jego nazwa zaciekawiła mnie jeszcze bardziej.
– To ty Ben? – najechałam myszką na nazwę w celu otworzenia profilu.
Jednak komentarz zniknął tak szybko, jak się pojawił. Czyli w mgnieniu oka. Zachowałam zimną krew mimo ogromnego trudu. To wszystko mnie już tak męczyło. Moja psychika nie dawała już rady.
CZYTASZ
mój prześladowca | ben drowned
Fanfiction,,To trudne do zrozumienia, że jedna osoba może zmienić tak naprawdę twoje całe życie (...)''. Zepsuć je, jak fale wody konstrukcję z piasku. Mogłaby być to nawet forteca. Nieważne jak bardzo byłaby potężna i jakie ogromne starania włożono by przy...