bałam się go (2)

965 49 20
                                    

Dochodził do mnie nierozpoznawalny szmer. Przypominał on ludzki głos. Był ledwo słyszalny dla mego ucha. To tak jakby ktoś zaczął do mnie mówić z odległości kilkudziesięciu metrów. Aczkolwiek oprócz słuchu, mój żaden zmysł nie dawał oznak życia. Widziałam tylko ciemność, to tak jakbym miała przez cały czas zamknięte oczy. Nagle głos stawał się coraz bardziej głośny, wręcz zamieniał się w krzyk. Mimo to nie umiałam rozpoznać słów, która ta osoba mówiła. Niespodziewanie widziana przeze mnie czerń stawała się coraz bardziej jasna.

W końcu udało mi się otworzyć oczy. Blask słońca zaczął mnie wręcz oślepiać. Po nasileniu wzroku dostrzegłam nachylającą się nade mną znaną mi staruszkę. Widziałam ją przecież po wyjściu z domu.

– Wszystko dobrze dziecko? – spytała zatroskana. – Jaki jest powód tego, że spałaś na tej ławce?

– Słucham? – wykrzyczałam wstając z niej.

Zamyśliła się i niepewnie na mnie spojrzała:

– Leżysz tu od godziny.

– P-przepraszam za krzyk, ale ja nie wiem jak tu się znalazłam – zerknęłam za siebie.

Przebywałam na ulicy, na której obecnie mieszkałam. Przede mną stała natomiast ławka, na której usiadłam po kłótni z ojcem. Nagle wszystkie wspomnienia związane z ostatnim wydarzeniem wymknęły mi z pamięci. Przed chwilą byłam jeszcze zdziwiona mym pobytem na ławce. Jednak teraz zrozumiałam, że zwyczajnie usnęłam gdy się na niej znalazłam. Najwyraźniej dziwne wydarzenie którego nie pamiętam okazało się być snem.

– Nie szkodzi – uśmiechnęła się przyjaźnie. – Może mam odprowadzić Cię do domu?

– Nie, dziękuję. Mieszkam dokładnie na tej ulicy – odwzajemniłam uśmiech.

Nie czekając na jej odpowiedź ruszyłam przed siebie. Nie wiedziałam gdzie znajduje się rzeka, nad którą miałam zamiar się wybrać. Dziwnym trafem świadomość podpowiadała mi, że jest ona na wprost mnie kilka kilometrów dalej. Nie wiedziałam czy jej ufać, więc zdecydowałam się spytać przechodnia. Za mną dostrzegłam stojącą osobę. Zaczęłam więc w tą stronę iść. Zauważyłam, że osoba była niskiego wzrostu, a jej ubiór znacznie różnił się od wyglądu innych.

– Przepra-

Nieznajomy odwrócił się w moją stronę. Kiedy ujrzałam jego twarz momentalnie zaczęłam się cofać. Jego czarne, zakrwawione oczy wlepiły we mnie wzrok. Gdy zauważył on moje przerażenie natychmiast się uśmiechnął. Czym prędzej zaczęłam biec w przeciwną stronę. Nie miałam zamiaru się zatrzymywać, ani odwracać. Mimo tego, że nie słyszałam niczyich kroków za mną, to byłam pełna obaw. Po czasie zaczęłam iść cały czas przed siebie z nadzieją, że dotrę do miejsca docelowego.

Gdy podniosłam głowę do góry uświadomiłam sobie, że lokalizacja, w której obecnie się znajdowałam, wcale nie była taka obca. Skądś ją kojarzyłam. Zaczęłam przedzierać się przez kolczaste krzewy. Chciałam już wyjść na polanę, na której znajdowała się rzeka. Tymczasem od razu w mojej głowię zaczęło piszczeć. Nie dawała mi teraz ona normalnie funkcjonować. Po chwili tajemniczy dźwięk ustąpił, a ja rozchyliłam gałęzie rośliny. Widziany dla mnie obraz, stawał się coraz bardziej rozmazany. Na pomoście jednak spostrzegłam dwie osoby.

– To ten mężczyzna – spojrzałam na blondyna. – Jak on się tu znalazł?

Towarzyszyła mu brązowowłosa kobieta. Klękała tyłem do niego z niewiadomych mi przyczyn.

 Zgodziłaś się na to, aby on się nade mną znęcał – zaczął czerwonooki.

– Bałam się go – odparła zrozpaczona.

– Czy ja pozwoliłem się Tobie odezwać? – wymamrotał wiążąc liny na jej nadgarstkach. – Skracasz swój czas życia.

– Jesteś moim synem – zaczęła płakać. – Nigdy nie dopuściłabym do Twojej śmierci.

– Nigdy? – spytał.

– Musiałam nas utrzymywać, byłam wtedy w pracy - wykrztusiła. – Zawsze byłeś oczkiem w mojej głowie.

– Doprawdy? – zapytał ujmując jej podbródek i naklejając taśmę na usta.

Gdy dostrzegłam jej twarz nie mogłam wymówić żadnego słowa. Pragnęłam jak najszybciej tam podbiec, jednak moje ciało zostało sparaliżowane od góry do dołu.

 To czemu ojciec wybrał mnie, a nie tę gówniarę! – wykrzyczał popychając ją do wody

– Mamo! – zawołałam ze łzami w oczach.

mój prześladowca | ben drownedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz