-Hej. To co zamierzasz zrobić teraz?
-Myślę, że powinniśmy pozbyć się nędznej podróby. Tego kto się za mnie podaje.
-Co masz na myśli?
-Jeśli pozbędziemy się Edwarda jakiego widzą twoje oczy, wtedy będziesz mógł być z tym prawdziwym, którym teraz słyszysz.
-Nie wystarczy, że nie będę wpadać na jego kłamstwa?
-Pierwsze morderstwo wydaje się być trudne, ale to nawet nie jest morderstwo. To oczyszczenie.
Przestałem z nim rozmawiać, by pomyśleć. Nie wiem czy jestem w stanie to zrobić. Chyba kiedyś bym tak powiedział. Teraz był jedynie mały procent, który mnie hamował. Jednakże ufałem bezgranicznie temu co słyszałem. Często moje myśli prowadziły mnie w dobrym kierunku. Dostałem się do dobrej szkoły, ale też rozgraniczyłem szczęście osobiste wraz z nauką. Idę, idę. I się zastanawiam. Jak to zrobić? Czy dostanę wskazówki czy to będzie impuls? Jeden procent. I chodzi tu jedynie o Edwarda. O to jak się zachowa. Co powie, gdy wymierzę w niego broń? Nóż, kawałek szkła? A może zrzucę go z dachu?
O dziwo zacząłem układać mnóstwa scenariuszy?
Zaciągam go w ustronne miejsce, zamykam pokój, wyciągam nóż, pyta co robię, jego rysy twarzy zmieniają się, źrenice rozszerzają, biegnę do niego, ale jest szybszy. Hm.
Źrenice się rozszerzają, a ja powoli podchodzę do niego, nie wie czy powinien uciekać czy nie, podchodzę i pytam go, pytam go...
-Czy czujesz się już jak Cezar patrzący na Brutusa?
Podnoszę broń i...
Nie. To zdanie nie jest zbyt dobre.
-Czy jak będziesz martwy to nie będzie ci przeszkadzać jak włożę ci trochę płynu do naczyń jako lubrykantu, brudna dziwko?
To brzmi jakbym był mocno chory psychicznie i zwiałby już przy wyrazie ,,martwy''. To nie film. Nie mogę dać się złapać na fałszywą sprawiedliwość tego świata... Policję.
-Szybko się zmieniasz. Podoba mi się to jak bezgranicznie we mnie wierzysz.
-W końcu jesteś moją kusicielką. Gdyby to był ktoś inny, nigdy nie przejrzałbym na oczy.
Wracam do domu. W szkole nie kontaktowałem się z nikim. Jeśli zaproszę go na weekend to prawdopodobnie nie przyjdzie przez zadania. Muszę coś wymyślić, aby nie zostawić śladów. Dlaczego miałby przyjść do mnie na przykład jutro? Muszę to powiedzieć MU i bez świadków. To nie będzie ciężkie. Często ze sobą rozmawiamy. Na pewno nie przyjdzie jeśli normalnie go poproszę. Mimowolnie zacząłem obgryzać paznokcie. Patrzyłem się w jeden punkt w pokoju. Ygh.
Mam.
-Rozgryzłeś to sam. Naprawdę jesteś dobry. W odróżnieniu do mnie ta podróba jest ustawiona, aby udawać pilnego ucznia.
-Dokładnie. Jego algorytm stawia karierę zawodową nad bliskimi. Zatem czas na najbardziej dogłębny projekt szkolny-po czym uśmiechnąłem się szyderczo.
Przez te lata patrzyłem na kłamstwo. Pozbędę się tego kłamstwa i wtedy będę mógł normalnie żyć.
-A co z Mavis?
CZYTASZ
Wonderland[powieść interaktywna]
Teen FictionInteraktywna opowieść z wieloma zakończeniami. Każdy twój wybór ma znaczenie, ale to jaką decyzję wybierzesz wytworzy pewne odczucia, które mogą narzucić ci daną ścieżkę. W końcu często człowiek popełnia głupoty przez emocje. Wcielasz się w postać D...