Zawsze zastanawiałem się co by się stało gdybym nagle umarł. Bałem się o swoją rodzinę, o swoich przyjaciół. O każdego z osobna.
Bałem się. Nie chciałem, by kiedykolwiek czuli się tak jak ja.
-Jesteś ciekawy co twój mózg wytworzył? Śmiało. Możesz potraktować to jak grę-odparł Edward. Delikatnie popchnął mnie w dobrym kierunku.
Spojrzałem an swój pogrzeb. Pomarańczowe róże? To dość dziwne. Sądziłem, że pójdą jednak w biel z racji tego, że byłem młodą osobą i nie zmarłem naturalnie.
,,Zginął śmiercią tragiczną''.
Nie pasuje mi ten napis.
Taki napis należy się tylko tym, którzy nie chcieli umrzeć i stało się coś co przerwało im wszystkie plany i marzenia. Ktoś kto nagle przeciął ich nić życia. Ludzie potrąceni przez gigantyczną ciężarówkę, zbombardowani przez bombę w kraju, w którym powinni czuć się bezpiecznie, dzieci zamordowane i zgwałcone przez pedofila.
Co jeśli Edward zawsze czuł się źle, ponieważ nie miał Anioła Stróża jakiego miałem ja? Poczułem ukłucie. Mimo że miałem kogoś takiego to to zmarnowałem.
-Potraktuj swoją śmierć jak próbę Bożą. Zostałem przez niego wysłany. Normalnie nie mógłbym ci się pokazać-powiedział Anioł Stróż pod postacią Edwarda.
Podjąłem dobrą decyzję prawda? Więc czemu czuję, że jednak powinienem trzymać się z dala odbierania swojego życia?
-Właśnie. Gdzie jest Edward?
Anioł Stróż skwasił minę.
-Gdzie jest iluzja Edwarda?-poprawiłem się.
Ponownie wrócił na niego promienny uśmiech. Wydawał się taki prawdziwy. A łzy iluzji osób wydawały się takie fałszywe. Tłumy ludzi z fałszywą maską smutku zgromadzeni przy moim grobie. Jak bal przebierańców albo tłumy aktorów ćwiczących swoje role. To wydaje się naprawdę z mojej perspektywy teraz jak plan filmowy.
Czym ja się przejmowałem?
Rodzice milczeli, ale rozpadali się, gdy ich drogie dziecko było zwożone pod ziemię, aby nigdy nie mieli go już zobaczyć tylko na fotografiach. Jeśli nie byłem w stanie dać innym szczęścia za fałszywego życia to zrobię to chociaż teraz. Mimo że to marionetki mojego mózgu, które mają swój zaprogramowany początek i koniec... Będę przy nich i sprawię, że pokochają życie ponownie. Nie będą wiedzieć, że pokochają iluzję jeśli są iluzją. Chwila. A co jeśli ja też jestem iluzją, a Anioł Stróż był mną? Wieczny krąg osób, które chcą ratować swoje marionetki, wieczne nienasycone wodą wiadro.
Nie. Jestem jedną z niewielu osób, które naprawdę istnieją i rozgryzły ten świat. Nie znam pewnych części swojego mózgu, więc jeśli będę dalej nawiedzać osoby, które wytworzył to i tak do końca nie będę wiedział co one zrobią. Nie mają wolnej woli, ale dzięki temu poznam własny umysł.
-Będę to robił tylko przez chwilę. Potem na zawsze będziemy razem-powiedziałem do ukochanego.
-Oczywiście. Poznanie siebie jest bardzo ważne.
I zniknął, zostawiając mnie w spokoju. Zerwałem koniczynę i włożyłem ją sobie we własne dłonie, gdy wieko trumny zostało zamknięte i powoli zakopywane przez ziemię.
Uśmiechnąłem się. Sprawię, że będą szczęśliwi.
W oka mgnieniu dzięki swojemu pragnieniu znalazłem się w domu Edwarda. Wszystko wokół jego domu było urwiskiem bez dna. Zrozumiałem wtedy, że iluzje przeze mnie wytworzone zaczynają znikać. Dlatego zniknęła dla mnie cała okolica, która nie miała teraz dla mnie większego znaczenia. Lekko wślizgnąłem się do środka. Wszystko było takie jak wcześniej.
CZYTASZ
Wonderland[powieść interaktywna]
Teen FictionInteraktywna opowieść z wieloma zakończeniami. Każdy twój wybór ma znaczenie, ale to jaką decyzję wybierzesz wytworzy pewne odczucia, które mogą narzucić ci daną ścieżkę. W końcu często człowiek popełnia głupoty przez emocje. Wcielasz się w postać D...