Gdy tak szłam korytarzem szukając odpowiedniego gabinetu szefa, usłyszałam wołanie.
- Maddie! Gdzie do cholery jesteś?!
Kurde kto mnie szuka? Odpowiedziałam szybko bo słyszałam po głosie, że ta osoba była nieźle wkurzona.
- Tutaj!
Ktoś nagle podbiegł do mnie od tyłu, złapał mocno za rękę i wykrzyczał:
- Czy nie mówiłem abyś przyszła do mojego gabinetu po 10 minutach?! Masz 20 minutowe spóźnienie!
- Yhm przepraszam ale nie mogłam go nigdzie znaleźć.. Ten... Yy budynek jest taki dużyy- odpowiedziałam szybko.
- Ale prosiłem Alexa by powiedział ci gdzie on się znajduje.
- On... Nie powiedział mi.
Automatycznie przypomniały mi się jego słowa.. "Porzałujesz tego". Szczerze to trochę się go boję.
- Ja już dam temu chujowi... - powiedział bardzo zły i zaczął iść w kierunku gdzie ostatni raz widziałam Alexa. Bałam się kolejnego spotkania z nim. Gdy byliśmy już przy czarnych drzwiach, Nick ( szef) zobaczył go. Szarpnął go mocno za rękę i krzyczał:
- Dlaczego do cholery nie powiedziałeś Maddie gdzie jest moje biuro?! Czy powiedziałem kurwa na tyle nie wyraźnie byś nie potrafił zrozumieć tych słów?! Miałeś jej powiedzieć!
- Przepraszam szefie ale coś mi się pomyliło- odpowiedział po czym spojrzał na mnie i szepnął:
-Spotka cię jeszcze gorsza kara niż sobie planowałem skarbie.
I odszedł. Skarbie? Co to ma w ogóle znaczyć? W każdym razie zaczęłam iśc za szefem, ponieważ złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić w kierunku najwyraźnie swojego pokoju. Gdy już w nim się znaleźliśmy pchnął mnie na łóżko i zaczął dotykać.
- Jesteś piękna..- powiedział.
- Zostaw mnie! - zaczęłam się coraz bardziej wyrywać. Co jemu się w ogóle ubzdurało?! Dalej mnie dotykał. Wyrywałam się i go biłam ale to na nic. Po kilku minutach różnych czynności powiedział:
- Nom to rozbieraj się kochanie.
- Nie, zostaw mnie! Nie chcę nic z tobą robić ja cię nawet nie znam wypuść mnie z tego pierdolonego domu ja tu nawet nie chcę być - krzyczałam- póść mnie!
- Haha przecież właśnie po to tu jesteś! Myślisz, że jesteś tu bez powodu? Znalazlaś się tu głównie ze względu, że będziesz musiała obsługiwać mnie i moich klijętów. Wiesz o co chodzi- uśmiechnął się i puścił do mnie oko.
Coo chwila to już zaszło za daleko. Zaczął mi ściągać bluzkę. Gdy byłam już w samym staniku, nagle ktoś otworzył drzwi. Był to najwyraźniej jakiś biznesman, ponieważ Nick od razu ze mnie zeszedł i do niego podszedł.
- Aa yh no to ja nie przeszkadzam- powiedział bizmesman.
- Niee.. Ja już do pana idę bardzo przepraszam.
Swoją drogą ciekawe kim jest dla niego ten człowiek, że tak obchodzi go jego opinia. Zwrócił się do mnie:
- Idź do swojego pokoju- rzucił mi klucz z numerem 69. Przypadek? Nie sądzę. Wyszłam więc z jego pokoju, a on zamknął za sobą drzwi. Zaczęłam iść na górę. Zapowiadało się ciekawie, zwłaszcza że przeszłam pół górnego piętra by znaleźć mój pokój. W końcu przed nim stanęłam. Na samym środku na około 5 cm widniała liczba 69. Weszłam do pokoju. Pokój jak pokój. Moją uwagę zwróciła duża szafa. Natomiast było tam jeszcze łóżko, szafka obok łóżka na której stała lampka, komoda i toaletka w której co dziwne były różne kosmetyki. Gdy otworzyłam szafe zamarłam. Było tam pełno różnych crop-topów, spodni z dziurami, jenasów, bluzek i wiele więcej. Postanowiłam się przebrać bo ciuchy które na sobie miałam były nie wygodne. Postawiłam na czarną bluzkę z napisem "BAD GIRL", czarne jenasy i buty z nike. Pomyślałam sobie, że może pójdę pozwiedzać dom, ponieważ nie wiedziałam prawie w ogóle jak on wygląda. Zeszłam na dół i z daleka słyszałam, że szef rozmawia z nie jakim bizmesmanem lecz nie słyszałam o czym. Szłam przed siebie. Weszłam do jakiegoś dużego pomieszczenia. A no tak kuchnia. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem głodna. Postanowiłam, że poszukam sobie coś do jedzenia chociaż nie wiedziałam czy mi wolno. Podeszłam cicho w stronę lodówki. Ojej cała pełna. Wyjęłam z niej mały jogurt truskawkowy. Wzięłam też do ręki jabłko i łyżke do zjedzenia jogurtu i zaczęłam spieprzać do swojego pokoju. Modliłam się w duchu by nikt mnie nie zauważył. Nagle zobaczyłam zmierzającego w moją strone Nicka. Cholera..
- Ooo kogo ja tutaj widzę. Czy nie kazałem ci być w swoim pokoju?!
- No tak ale byłam głodna i...- tłumaczyłam się
- Ejjj czemu kradniesz mój jogurt?- zaśmiał się. Swoją drogą od kiedy on taki miły?
- Aa bardzo przepraszam..- wystawiłam rękę z jogurtem.
- Nie nie trzeba zjedz sobie ale idź na górę.
- Aha jasne.. Dzięki..
Dał mi swój jogurt? Hmm podejrzane ale no okej. Postanowiłam, że go posłucham i pójdę do swojego pokoju, bo i tak miałam zamiar tam teraz iść. Gdy weszłam do mojego pokoju bardzo się zdziwiłam..
CZYTASZ
"To tylko jeden raz"
Fiksi RemajaOpowieść o dziewczynie, która prowadzi zwyczajne życie które diametralnie się zmienia gdy zostaje prowana przez gang. Zmaga się z wieloma problemami, przykrościami, depresją i bólem. Postanawia wydostać się z rudery jej porywaczy. Maddie - główna bo...