Przeszywający ból niczym wzburzone fale morskie
Niewiedza
Kiedy znowu mnie dopadną?
Dlaczego wybiorą mnie?Pochłaniają mnie całą
Nie pozwalają oddychać
Wrażenie, że zabierają mnie ze sobą
Pragną roztrzaskać o skały.Czy umieram?
Zdarza się, że są spokojniejsze
Potem powracają ze zdwojoną siłą
Bawią się mną raz za razem.Pożerają mnie
Znowu wyrzucają na brzeg
Staję się coraz słabsza
Chcę wrócić do bezpiecznej przystani.One nie pozwalają
Fale czekają aż zatonę
Polują i czyhają
Wciągają pod powierzechnię wody.Tak działają
Chcą kolejny statek
Nic nieznaczącą jednostkę
Na przeciw żywiołu.Próbuję rozwinąć żagle
Płynąć dalej
Wiatr mną miota
Fale wdzierają się na pokład.Są tu
Dopadają mnie
Niosą ze sobą
Tonę, tonę i tonę.