"Głupota"
Niedziela - mnóstwo wolnego czasu i odpoczynek od pracy. Jutrzejszy dzień bardzo cieszył grupę chłopaków, ponieważ właśnie wrócili z ciężkiej, sobotniej próby do swojego domu.
Pomimo wykończenia Jimin ciągle myślał o T/I. Od dłuższego czasu stara się o niej zapomnieć bo wie, że i tak jej nie spotka. W każdym czasie jednak powraca do marzenia o ponownym spotkaniu.
W dormie panowała dziwna cisza. Widocznie nikomu nic się teraz nie chciało. To całkiem normalne, ponieważ dzisiaj chłopaki trenowali bardzo ciężko.
Po krótkim odpoczynku blondyn postanowił wyjść na miasto. Swobodę ograniczały mu fanki, które konkretnie nie szanowały jego prywatności. Nikt jednak nie mógł nic na to poradzić, ponieważ saesangi były dosłownie wszędzie. Byli to też po prostu normalni ludzie, którzy rozpoznając niejednego idola robili wokół niego niepotrzebny szum i zamieszanie.
Dzisiejszego wieczoru chłopak swobodnie spacerował po parku. Nie przeszkadzało mu żadne paparazzi ani seulska populacja. Cieszył go ten fakt. Jednak brakowało mu czegoś, ale nie wiedział, czego tak dokładnie.
Jimin usiadł na pobliskiej ławce i rozmyślał. Pieniędzy ma przecież pod dostatkiem, otacza go grono przyjaciół. Ma kontakt z rodziną i mnóstwo wspierających go fanów. Przez myśl przeszła mu T/I, a jego mózg jakby nagle dostał jakiegoś wstrząsu. Westchnął na wspomnienie związane z jego idealną dziewczyną. Szkoda, że nigdy jej nie spotka.
Myślał tak do momentu, kiedy nie zobaczył znajomej czupryny wsiadającą do autobusu. Jimin zerwał się z ławki jak poparzony i z niedowierzaniem biegł w stronę zatrzymanego pojazdu i śledził wzrokiem T/I, która właśnie zasiadła na miejsce. Widocznie ona też go dostrzegła, ale kiedy zorientowała się, że to właśnie chłopak, o którym chciała zapomnieć, na nieszczęście autobus ruszył. T/I zdążyła jedynie na niego spojrzeć stęsknionym wzrokiem i pomachać.
- Kurwa, naprawdę?! - warknął sam do siebie zrezygnowany chłopak, biegnąc za pojazdem komunikacji miejskiej. Bus jechał o dziwo bardzo powoli, więc Jimin na spokojnie gonił prosto jadący autokar.
Kiedy zatrzymał się przy pierwszym przystanku, T/I usłyszała trzask. Burza, no tak. Pomimo, że bała się jej jak piekła, nie zamierzała wyjść na przestraszonego pisklaka. Oczywiście wysiadła, mimo, że to nie był jeszcze jej punkt wysiadki.
Wśród pojedynczych kropel deszczu ujrzała go. Blondyn również się jej przyglądał z troską i wyraźnym uśmiechem.
- To ty, T/I - rzekł półszeptem z niedowierzania, zamykając ją w swoich ramionach.
Tak, to było trochę dziwne. W końcu widzieli się dosłownie raz w życiu, a teraz przytulają się jakby znali się od lat i byli najlepszymi przyjaciółmi. Jednak ani T/I, ani Jimin nie potrafili zebrać tego w słowa. Oboje chcieli się spotkać ponownie i udało im się to. Byli szczęśliwi.
- Boże, czemu ty goniłeś za tym autobusem idioto?! Zdrowia ci nie szkoda?!- wrzasnęła po chwili dziewczyna, odpychając go od siebie. Blondyn zaśmiał się melodyjnie.
- Nie, to mogłaby być po prostu jedyna okazja na spotkanie z tobą!- odpowiedział, a jego oczy błysnęły.
- Jimin, dobrze pamiętam?- zapytała niepewnie, a chłopak energicznie przytaknął.
- Tak, pamiętasz mnie!- uśmiechnął się szeroko.- Chodź ze mną do kawiarni - zaproponował, a że jej nie było nic do stracenia, zgodziła się.
Zaskoczył dziewczynę, kiedy ten złapał ją za rękę. Z tyłu głowy włączyła się jej czerwona lampka - Gunwoo. Niemalże natychmiast puściła jego dłoń, a ten spojrzał na nią zdezorientowany.
- Mam chłopaka, przepraszam - wyznała. Jimin czuł się, jakby ktoś zadał mu potężny cios. Gniew i zawiedzenie przejęły doszczętnie jego umysł.
- Aha - rzucił chłodno, ruszając w jakąś stronę. Dziewczyna zdążyła złapać go za nadgarstek.- Czego ty ode mnie chcesz?- syknął, wyrywając się z jej objęć.- Mam nadzieję, że się już nie spotkamy, T/I. Życzę ci pięknego życia ze swoim chłopakiem - warknął i odszedł, pozostawiając nastolatkę samą.
Dziewczyna z płaczem zaczęła biec w stronę domu. W sumie to Jimin był opiekuńczym, uroczym chłopakiem, no ale co miała zrobić, skoro ma chłopaka? Nie chciała go zdradzić. Gunwoo nie zasługuje na to.
Jimin zaś dopiero ogarnął, co zrobił. Chciał wrócić i przeprosić ją za swoje bezczelne zachowanie, jednak dziewczyny już tam nie było. No bo po co miałaby tutaj jeszcze być.
||
omg jiminie ale ty jesteś głupi
sory że taki krótki ale nie wyrabiam ;*
następny rozdział w niedzielę moi drodzy
CZYTASZ
caught in a lie; pjm x reader
Acak"Zrozum, że nie pozwolę, żebyś mną manipulował!" warknęła zdenerwowana w jego stronę. "Nie usprawiedliwia cię to, że chcesz dla mnie dobrze!" "Ale ja cię kocham, nie zostawiaj mnie!" krzyknął rozpaczliwie, patrząc w jej zapłakane oczy. "Bardzo zawi...