50 | Jak Ci się oświadczy?

648 33 27
                                    

Jaeden

— Pewnego dnia tańczyliście razem do muzyki w domu

— Śmiałaś się w najlepsze, machając przy tym głową w rytm muzyki i skacząc po łóżku

— Chłopak zresztą nie był lepszy, co jakiś czas ściągając Cię z łóżka i obracając wokół własnej osi

— Kiedy skończyła się muzyka, postawił Cię na ziemi i spojrzał Ci w oczy

— "[T. I.]?" — Zaczął

— "Tak?" — Spytałaś, również patrząc w jego zielone tęczówki

— Jaeden po chwili klęknął na jedno kolano i wyciągnął z kieszeni jeansów małe, czarne pudełko

— "Zostaniesz moją żoną?" — Zapytał odrobinę nieśmiało, jakby walcząc ze łzami w oczach

— Ty już totalnie zapłakana skinęłaś tylko głową i pozwoliłaś mu wsunąć pierścionek na swój palec


Wyatt

— Chłopak o dziwo sam wyciągnął Cię na zakupy

— Tłumaczył to tym, że musicie kupić sobie ubrania na wesele twojej najlepszej przyjaciółki

— Wtedy siedziałaś już godzinę w obuwniczym, przymierzając chyba z dwudziestą parę butów

— "Fajne buty, hajtnijmy się" — powiedział nagle

— Zmarszczyłaś brwi i zmierzyłaś chłopaka wzrokiem, nie wiedząc o co mu chodzi

— "Łap" — Jak gdyby nigdy nic, rzucił Ci małe pudełeczko

— Kiedy je otworzyłaś, w twoich oczach zebrały się łzy szczęścia

— "To jak?" — Blondyn podszedł i objął Cię ramieniem — "Zgadzasz się?"

— "Tak" — odpowiedziałaś mu, a cały personel i ludzie wokół zaczęli klaskać


Finn

— Wraz ze brunetem siedzieliście w salonie i oglądaliście jakiś nudny film, opychając się lodami

— W pewnym momencie główny bohater oświadczył się swojej dziewczyny, na co uśmiechnęłaś się mimowolnie

— "Hej, [T. I.]?" — powiedział Finn, patrząc na Ciebie

— "Hm?"

— "Weźmiemy sobie ślub?" — Zapytał z uśmiechem na ustach

— "Poważnie?" — Spytałaś marszcząc brwi

— "No. . . " — podrapał się po karku — "nie mam pierścionka, czy coś. . . Ale go załatwię"

— "Finnie. . . " — uśmiechnęłaś się — "nie musisz, i bez tego możemy wziąć sobie ślub"

— Chłopak w odpowiedzi tylko wyszczerzył się i oparł dłoń na twoim policzku, po chwili zostawiając delikatny pocałunek na twoich ustach


Jack

— "Przeżuwaj p o w o l i" — powiedział Jack już chyba z piąty raz, gdy jadłaś ostatni kawałek pizzy

— "Jack, powiesz mi, dlaczego tak Ci na tym zależy?" — Spytałaś.

— Zanim jednak ten zdążył cokolwiek odpowiedzieć, poczułaś coś twardego w swoim jedzeniu

— Zmarszczyłaś brwi i mimo tego, że lokal był pełen ludzi wzięłaś serwetkę w celu wyplucia tego czegoś

— Gdy już to zrobiłaś, ukazał Ci się przepiękny, złoty pierścionek

— "To. . . Wyjdziesz za mnie?" — Spytał niewinnie ciemnowłosy, jakby właśnie wcale nie naraził Cię na utratę życia

— "Jesteś debilem" — Stwierdziłaś dosadnie. — "Właśnie dlatego to zrobię"


Chosen

— Chłopak pewnego ranka przyniósł Ci śniadanie do łóżka

— Gdy jadłaś swoje gofry, ten dotrzymywał Ci towarzystwa grając na gitarze piosenkę, którą napisał specjalnie dla Ciebie

— Przepełniona szczęściem (i jedzeniem) patrzyłaś na swojego chłopaka, który po skończeniu odłożył swoją gitarę na bok i klęknął na jedno kolano

—"[T. I.]. . . Jesteś miłością mojego życia i uwierz, czekałem na ten dzień bardziej, niż ty" — powiedział, wyciągając z kieszeni spodni małe, czarne pudełko i otwierając je — "Dlatego chciałbym Cię spytać. . . Zostaniesz Panią Jacobs?"

— "J-Ja. . . Boże, tak!" — Wrzasnęłaś, jeszcze bardziej nie posiadając się ze szczęścia

— Chosen wsunął zwinnie pierścionek na twój serdeczny palec i cmoknął delikatnie twoją dłoń

— "Ten pierścionek należał do mojej babci" — powiedział, podnosząc się i siadając obok Ciebie — "Jesteś równie wyjątkowa, co on. Dlatego chciałem, żeby do Ciebie należał"

— Gdy zabrakło Ci słów, po prostu podniosłaś się delikatnie, by pocałować Chosena 


✓ | preferencje ⁱᵗ ᶜᵃˢᵗOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz