— Jak to mamy ich umyć?! — wykrzyknął Jungkook, patrząc wielkimi oczami na twarze swoich hyungów.
— Kook, zwlekaliśmy z tym parę godzin. Oni muszą być wykąpani.
— To nie możemy nalać wody do wanny i ich tam zostawić?!
— Hobi ma 3 latka! Jeszcze tam utonie — zaprotestował Taehyung, którego twarz zaczynała nabierać rumieńców. — To małe dzieci, którymi trzeba się zająć.
— Ale oni będą nadzy!
— I co z tego? — odparł Jimin, który po wcześniejszej rozmowie z Taehyungiem został przekonany do tego, aby chłopcy zostali przez nich osobiście wykąpani. — Po drugie, ty już raz towarzyszyłeś Jinowi w łazience.
— Wszystko robiłem po omacku! A przynajmniej próbowałem...
— Czyli jednak coś tam widziałeś — parsknął Tae, by po chwili zgarnąć od maknae lekkie szturchnięcie w bark. — Jesteśmy facetami, nie zobaczysz nic, czego wcześniej nie widziałeś.
— No dobra, to jak wy to widzicie? — zapytał Kookie, przewracając oczami, kiedy starsi spojrzeli na niego w sposób wymagający odpowiedzi.
— Taehyung bierze Yoongiego do mojej łazienki, bo oboje uważamy, że on może sprawiać najwięcej problemów, a my wykąpiemy całą resztę w twojej. Usiądą wspólnie w wannie, wyszorujemy ich i pójdą lulu — powiedział Jimin, oczekując od najmłodszego tylko i wyłącznie potwierdzenia na swoje słowa.
— Yoongi po kolacji zrobił się jakiś marudny. Hyung, spróbuj się z nim nie drażnić — Jungkook oparł dłoń na ramieniu Kima, mówiąc to tak cicho, jakby słowa pod żadnym pozorem nie mogły dotrzeć do uszu małego Mina.
— Nie jestem głupi, zorientowałem się wcześniej niż ty — burknął Tae, wiedząc że za całym planem wysłania go z Yoongim do jednej łazienki stoi argument Jimina w kwestii jego podejścia i wielkiej miłości do dzieci.
_____________
— Poczytasz mi bajkę? — zapytał Namjoon, zanurzając małe dłonie w ciepłej wodzie, jaka wypełniała wielką wannę po same brzegi.
— Jeśli tylko jakąś znajdziemy, to jasne — odparł Jungkook, przejeżdżając miękką gąbką po pleckach chłopca i jego gładkiej szyi.
Kim uśmiechnął się na te słowa i podskoczył na siedząco, oblewając gęstą pianą wyciągnięte ramiona Jeona oraz siedzącego obok Jina, który w milczeniu układał jego mokre włoski swoimi paluszkami. Wykładanie gęstych skupisk bąbelków na głowę nic nieświadomego Nama było świetną zabawą dla najstarszego Kima, a że dla Kooka nie było to niczym złym, bez upominania pozwalał mu to robić.
— No już, Hoseokie, spokojnie — powiedział Jimin, który klęczał tuż obok Jeona, ubrany jedynie w spodnie dresowe, ponieważ jego koszulka znajdowała się nieco dalej, tworząc na podłodze sporą kałużę. — Nie, nie dotykamy maszynek. Ani żyletek... Nie, bo będzie ziaziu — mówił, powodując uśmiech na twarzy Jungkooka, który przypatrywał się jego staraniom.
CZYTASZ
同生 fluffy clouds。 bts✓
Fanfictionk.nj. | k.sj. | m.yg. | j.hs. | p.jm. | k.th. | j.jk. 同生 - rodzeństwo, brat BTS wracają do dormu, a nie chcąc marnować dobrze zapowiadającego się wieczoru i obiecanego urlopu, postanawiają napić się sprezentowanego przez staff wina. Najbardziej chę...