Rozdział 16

353 10 1
                                    

Soundwave niusł mnie na metalowej dłoni i chodził po statku, ja tylko przytatrywałam mu się z zaciekawieniem, trochę mnie intrygował był mało mówny taki tajemniczy...I słodki.

Time SPIKE
Gdy słodziak oprowadził mnie po statku ruszył ze mną do jego pokoju ..który jak wszystkie były na chasło...zapamiemtałam chasło bo w końcu to będzie i mój pokój.Wszedł do pokoju po prawej stronie stało ogromne biurko nad nim szafki obok szafa..po lewej było ogromne łuszko styl pokoju był czarny ... Soundwave odstawił mnie na biurko i poglaskał po głowie palcem , na chwilę gdzieś poszedł A ja miałam czas na rozejrzenie się dokładnie...po 16 minutach wrucił z czymś w ręku..byłam w szoku ...było tam  ludzkie jedzenie.., postawił mi je i sam usiadł naprzeciwko biurka i przyglądał mi sie..zjadłam posiłek i zaczęłam rozmowę

Tak więc skoro jesteś moim opiekunem to może poznajmy się lepiej..-zaproponowałam

Ty pierwsza-powiedział spokojnym głosem

Ok to jak już wiesz mam na imię Sylwia,tak jak zdążyłeś powiedzieć nie jestem normalna ponieważ zabiłam matkę ojca ogólnie jestem mordercą i pierdolonym śmieciem bez uczuć...-powiedziałam ale mi przerwał

Jesteś..wykątkowa..Ty sie nas ...nie bać...Ty mnie się nie nać-powiedział SOUNDWAVE

Słodziaku ja cie się niby mam bać hehe "ziewa"-powiedziałam

Choć-wystawił metalową rękę na którą wskoczyłam

Soundwave delikatnie położył mnie na jednej z ogromych poduszek na jego łuszku  A sam położył się obok, leżał twarzą do mnie jedną ręką koło poduszki na której leżałam. Czując lekkie zimno wtuliłam się w jego metalową ciepłą dłoń na co on zareagował lekkim dreszczem Ale nie powiedział nic ja zamknełam oczy...on położył się wygodnie Tak zE nadal tuliłam jego ręke i przykrył się kocem...Tak usnełam w Jego pokoju

Mały DiabełkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz