4

156 8 4
                                    

Hermionę obudził niespodziewany szelest z głębi pokoju. Podniosła głowę, aby spostrzec, że to nie był sen; przez całą noc spała przy gryfonie. Ta sytuacja była skutkiem wieczornych wydarzeń. Mianowicie wczoraj, o jedenastej umówiła się z Ronem w pokoju wspólnym. Usiadła na kanapie i oglądając skaczące w ogniu płomyki, czekała na Weasley'a.

Kiedy się pojawił, zignorowała kilka minut jego spóźnienia i gestem ręki pokazała mu, aby usiadł koło niej.

- Więc?

- Ron... Chyba zauważyłeś, że w naszym związku pojawił się pewien problem.

- Och, daj spokój... - przewrócił oczami.

- Nie, ponieważ ja jestem twoją dziewczyną i należy mi się choć trochę twojej uwagi.

- No przecież ją masz.

- Nie Ron, nie mam. Cały czas mnie odpychasz, ja...

- Niby kiedy?

- Ciągle. Ignorujerz mnie, a mój dotyk cię parzy. Ja nie chcę... Ron...

Nastała niezręczną cisza, którą przerwał głos rudego.

- Przepraszam - powiedział cicho. Hermiona spojrzała na niego i lekko się uśmiechnęła. Delikatnie przysuneła się do niego, aby go objąć, a następnie przytulić.

Weasley poszedł o krok dalej i pocałował gryfonkę w usta. Od razu odwzajemniła pocałunek, więc Ron zatopił palce w jej włosach, a drugą ręką objął ją w talii, przyciągając bliżej.

Chłopak stopniowo pochylał się do przodu, a Hermiona czuła, że za chwilę dotknie plecami sofy. Zaczęło robić im się gorąco, więc dziewczyna odruchowo odpieła guzik swojej bluzki.

W końcu po serii długich i zmysłowych przeradzających się w zachłanne pocałunków, oderwali się od siebie. Gryfon właściwie na niej leżał, więc dopiero kiedy się podniósł, mógł zobaczyć jej odpiętą koszulę i, co za tym idzie; koronkę jej stanika. Bezwstydnie zagapił się na swoje nowe odkrycie, co nie umknęło uwadze Hermiony. Dziewczyna spojrzała w dół i zrozumiała, że zamiast odpiąć pierwszy guzik odpieła ten niżej. Zdecydowanie niżej.

Szybko podniosła się i zapięła bluzkę wrzeszcząc przy tym na Rona za jego niegodziwe zachowanie. Chłopak jednak zdawał się to ignorować, ponieważ podczas jej wywodu przysunął się do niej i objął ją od tyłu w tali. Zaskoczyło to Hermionę, a jeszcze bardziej to, że kolejnym krokiem rudego, było pocałowanie jej w szyję. Powoli zjeżdżał w stronę obojczyków, wprawiając tym samym dziewczynę w euforię.

Wiele osób nie umie trzymać nerwów na wodzy, ale Hermiona Granger do nich nie nazależała, więc po chwili gwałtownie wstała i spojrzała na zdziwionego chłopaka.

- Ron, bo... Ja nie chcę tak... No wiesz tutaj w pokoju wspólnym, bo... Tak jakby ktoś wszedł to ja nie chcę się przy kimś tu tak całować i w ogóle... - chłopakowi spadł kamień z serca, kiedy usłyszał, że nie jest zła o to, że ją pocałował. - Nie zrozum mnie źle, ale... - nie słuchał już reszty jej wyjaśnień, tylko wstał i chwycił ją za rękę.

Dziewczyna natychmiastowo przerwała swoją wypowiedź i dała się prowadzić w stronę w którą ciągnął ją rudzielec.

Po chwili stali przed drzwiami jego dormitorium. Chłopak otworzył drzwi i wpuścił Hermionę do środka. Zamknął pomieszczenie i odwrócił się w jej stronę. Sekundę później przyparł ją do ściany, lewą rękę stawiając koło jej głowy, a prawą umieszczając na jej nodze.

Zaczął ją namiętnie całować w szyję, idąc w stronę ust. Rękoma rozpoczął długą wędrówkę po jej ciele, chcąc poznać każdy skrawek jej pachnącej skóry.

Hermiona również zajęła się szyją Weasley'a, kładąc na nią swoje ręce, a gdy rudzielec dotarł do jej ust, okręciła swoją nogę o jego kostkę.

Chłopak czując to, chwycił ją za pośladek i uniósł do góry. Dziewczyna owinęła nogi wokół jego bioder, przez co rudzielec kładąc jedną rękę na jej plecach, a drugą nadal przytrzymując ją od dołu, mógł spokojnie zanieść ją na łóżko.

Nadal zachłannie całując gryfonkę zaczął zręcznie odpinać guziki jej koszuli.

- Nevile jest u Luny, a Harry u Cho. - wyszeptał między pocałunkami - Jesteśmy całkiem sami kochanie. - to słowo najdłużej docierało do mózgu Hermiony. Czyli jednak ją kochał.

Dziewczyna, jak i inni dobrze wiedziała, że chłopak ma niemały problem z wyrażaniem uczuć. W końcu, gdyby nie wojna pewnie nigdy nie byliby razem, więc może przez ten cały czas bał się otwarcie okazywać co czuł?

Mimo, że jej mózg obawiał się tego co nastąpi, to w tej chwili kierowała się wyłącznie serce, a ono podpowiadało jej, że ma to zrobić z nim; tu i teraz.

Ron z kolei nigdy nie myślał że to w ogóle nastąpi. Już od dawna przestał być oddany Hermionie, gdyż często zabawiał się wieczorami z innymi dziewczynami, w końcu, kto by odmówił przyjacielowi bohatera wojennego. Z Granger był bardziej formalnie; nigdy nie była zbyt chętna, przez co stracił nadzieję i zaczął interesować się innymi kobietami, a gdy teraz ona zaczęła liczyć na czułości z jego strony, on dobrze wiedziała jak się zachować.

Nauczył się już "jak postępować z kobietami", przez co przestał się ich bać i czuł się swobodnie w ich towarzystwie. Mimo to nieco się zdziwił, kiedy Hermiona zaczęła otwarcie okazywać uczucia.

Teraz są sami i mimo, że przeczuwa iż to nie będzie najlepsza noc w jego życiu, to nie ośmieliłby się przerwać.

Tym sposobem para pogodziła się, a Hermiona uwierzyła w to, że jest między nimi miłość.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 25, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz