Heptagon

1.6K 45 654
                                    

Dzień w którym Mikey postanowił opuścić zespół mógł wydawać się katorgą...

Bo w końcu jak przyjaciele, by bez niego funkcjonowali?

A jak on sam by sobie poradził?

Wszystko pozostawało pod znakiem zapytania...

Czy dadzą radę przetrwać ten wybór, aby jeden z ich braci był szczęśliwy?

Jakiś czas później nim chłopcy zdążyli pogodzić się ze stratą Mikey'a, musieli się zmierzyć  z kolejną wyższą decyzją, a mianowicie piątym członkiem, który miał zakleić dziurę w sercach fanek jak i chłopaków.

Z początku było nie zręcznie lecz z czasem gdy sam Cobban poznał Sonny'ego, sytuacja zmieniła się diametralnie. Zostali większą rodzinką i na szczęście podjęta decyzja nie wpłynęła na przyjaźń tamtej szóstki.

Zapytacie czemu szóstki?

Cóż mimo, że chłopaki nie widywali się tak często i tak łączyła ich jakaś więź z solistą. Harvey starał się przyjeżdżać częściej, by spotkać się z Cobban'em, chłopakami czy chociażby po to, by zapoznać się bliżej z naszym słoneczkiem.

Opuszczenie zespołu niekoniecznie oznaczało, iż szatyn musi się wyprowadzić. Pięcioosobowe RoadTrip jednogłośnie stwierdziło, że najlepiej będzie, jeśli ich przyjaciel pozostanie w tym dużym domu.

A kim byłby Michael gdyby odmówił?

Z tej właśnie okazji, siódemka przystojnych, zabawnych i uroczych mężczyzn schlała się w trzy dupy w swoim pięknym domku, który przez najmłodszych członków właśnie teraz wygląda niczym pobojowisko. Jakby temu było mało, każdy z nich jest napalony do tego stopnia, że gdy napierdolony Brooklyn zaproponował rozbieraną butelkę, wszyscy się zgodzili.

I właśnie w tym momencie padła kolej na biednego Robertson'a

- No Sonny chcesz zadanie czy się rozbierasz? - zapytał blondyn, ukazując swój hollywoodzki uśmiech

- Co mam zdjąć? - kręcono włosy wywrócił oczami, gotowy do obnażenia się przed przyjaciółmi, bo w końcu nie raz widzieli się nago i teraz to też niczego nie zmieni

Prawda?

Chłopak uważnie przypatrzył się postawie swojego dużo wyższego przyjaciela, po czym lubieżnie oblizując wargi, wskazał na koszulkę.

Sonny próbował, naprawdę się starał robić to wszystko z obojętną miną lecz niestety kąciki jego ust same unosiły się do góry kiedy wszyscy - z wyjątkiem Ryan'a - patrzali na niego z szeroko otwartymi oczami.

Po swoim krótkim striptizie chłopak szybko zakręcił butelką, która - o zgrozo - wypadła właśnie na Beaumont'a

- Wyzwanie - odparł od razu nawet na niego nie zerkając gdyż wzrok bruneta umiejscowiony został na pośladkach pewnego blondyna

- Skoro jesteś taki chętny na tyłek Fovv'sa to weź go na swoje kolana i pokaż nam jakim jesteś dobrym tatusiem - chłopak uśmiechnął się chytrze, układając wygodniej, by w razie czego mieć lepszy dostęp do swojego ciasnego kroku

- Co rozumiesz przez bycie dobrym tatusiem? - Bee spojrzał na niego, wcześniej siadając z zarumienionym Andy'm na fotelu

- Kurwa Ryan zmacaj mu ten tyłek jakby od tego zależało nasze życie! - wydarł się już nieźle wstawiony Cobban

- Niech nasz mały Fovv'sik dostanie wzwodu - mruknął Harvey, cholernie mocno przygryzając wargę

- Pornosów wam się zachciało - brunet prychnął, zabierając się za swoje zadanie - Kochanie mogę zdjąć ci spodnie? Będzie ci dużo wygodniej - Ryan czule uśmiechnął się do swojego zawstydzonego maluszka

One Shoty || RoadtripOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz