*SONNY*
Siedziałem razem z Rye'm i Brook'iem nad strumykiem. Przychodziliśmy tam prawie codziennie, odkąd się znamy. Jesteśmy przyjaciółmi od dziesięciu lat i naprawdę nie mam ochoty kończyć tej wspaniałej przyjaźni. Znam chłopaków jak własną kieszeń, tak samo jak oni mnie.
Mamy również pewne tajemnice, o których wiemy tylko my troje. A mianowicie jest to nasze pochodzenie. A właściwie pochodzenie Ryan'a. Jest demonem. Żywi się ludzkimi duszami, oraz ich strachem. Gdy przez dwa dni nie wyssie żadnego ducha, jest na ogromnym głodzie.
Najczęściej w nocy zaczyna wchodzić w swoją fazę. Jego oczy zmieniają kolor na czarny, żyły są bardzo widoczne oraz staje się niesamowicie szybki. Zwykle to wszystko kończy się gdy słońce zaczyna wschodzić.
Podczas gdy ja rzucałem kamienie do wody, Rye zaczął temat o swoim ostatnim morderstwie.
- Mówiłem wam o moim ostatnim morderstwie? - zaczął Rye.
- Zabiłem tą wredną sukę, Tamarę. Twoją byłą Brook.
- Czy jak Alexandra ze mną zerwie to też ją zabijesz?- zapytałem.
- Jak będę głodny...- odpowiedział po czym wszyscy wybuchnęliśmy niekontrolowanym śmiechem.
- Ale wracając. Chciałem zemścić się na Tamarze za to co ci zrobiła.- zwrócił się Rye do Brooklyn'a. - Dwa dni temu nadarzyła się okazja z której bardzo chętnie skorzystałem. Tamara wracała do domu, najpewniej z jakiejś imprezy. Nie mogąc się oprzeć pokusie i głodowi, wyszedłem przed dom, po czym chcąc zwabić ją do mojego domu, zaproponowałem jej to i owo. Oczywiście jak to ona przyjęła propozycję i weszła ze mną do budynku. Zaprowadziłem ją do piwnicy. Nie było z tym większego problemu, ponieważ była schlana jak świnia.-powiedział Rye.
- Cała Tamara. -mruknął Brook.
- Kiedy już byliśmy w piwnicy, przywiązałem ją do krzesła po czym zahipnotyzowałem. O 2:00 w nocy wszedłem do piwnicy i zobaczyłem zapłakaną Tamarę. Zaczęła gwałtownie się szarpać i krzyczeć. Uznałem że to już ten moment. Moje oczy przybrały kolor jeszcze ciemniejszej czerni. Spojrzałem w jej oczy po czym obserwowałem jak dusza opuszcza jej ciało chociaż mogło by się wydawać że w ogóle jej nie ma. - powiedział Rye, po czym Brooklyn zaczął się śmiać. - I to w sumie cała historia.
- Czułem ogromną przyjemność słuchając tej historii. - powiedział Brook szczerze i zaczął się śmiać.
Widać było że Brooklyn czerpie z tego wiele satysfakcji. Wiedziałem że Brook znienawidził Tammy, ale że aż tak? Bardzo mnie to zdziwiło, ponieważ blondyn zazwyczaj nie cieszył się ze śmierci swoich wrogów.
Nienawiść Brook'a zapewne wynikała z tego że Tammy go zdradziła, i to nie raz. Raz nawet zrobiła to z naszym dawnym kumplem Harry'm. Do końca życia nie zapomnę jaka jego morda była wtedy czerwona i posiniaczona.
- To jak? Może się zabawimy?- zaczął Rye.
Oczywiście wiedzieliśmy o czym mówi brunet, i rzuciliśmy sobie krótkie spojrzenia.
Poszliśmy do domu Rye'a. Mieliśmy poczekać aż moce naszego przyjaciela się uaktywnią. Zajmie to około trzy godziny. Brooklyn bardzo chciał zabrać ze sobą nóż. Wiedziałem że zapowiada się nieźle. Blondyn zaczął zadawać miliony pytań. Zaczęliśmy się cholernie denerwować przez jego ciągłe zapytania.
W końcu nadszedł moment kiedy Rye był już gotowy. Jego oczy zaczęły przybierać czarną barwę, a jego mięśnie urosły do pokaźnych rozmiarów.
- To co? Idziemy? -zapytał brunet po czym szeroko się uśmiechnął.
Muszę przyznać że kiedy jego tęczówki są czarne, to wygląda bardzo przerażająco, a zwłaszcza kiedy się uśmiecha.
* * *
- To jaki jest plan? Kto będzie naszą ofiarą? - zapytał Brooklyn.
- Proste. Włamujemy się do domu i robimy swoje. A ofiara będzie przypadkowa. - powiedział Beaumont.
- Czy to do tego domu się włamujemy? - zapytał Brook, widząc jak Rye patrzy się na dużą, białą willę.
- Dokładnie tak. - powiedział brunet.
Kiedy weszliśmy na teren domu, przez kilka minut szukaliśmy jakiegoś wejścia. Zanim cokolwiek znaleźliśmy, musieliśmy obejść obiekt dwa razy. W końcu Brooklyn zobaczył lekko uchylone okno. Postanowiliśmy wejść przez nie. Blondyn podszedł do niego po czym uchylił je na oścież. Najpierw wszedł on, aby sprawdzić czy możemy wejść.
- Droga wolna. - szepnął.
Kiedy już wszyscy się wspięliśmy, naszym oczom ukazał się wielki, ciemny salon i nowoczesna kuchnia.
Właściciel zapewne był na górze. Cicho udaliśmy się na piętro i szukaliśmy pomieszczenia w którym znajduje się gospodarz.
W końcu weszliśmy do sypialni. Zobaczyliśmy tam ładną, czarnowłosą dziewczynę. Zamarła. Nie wiedziała co się dzieje. Była bardzo przerażona. Przez chwilę nic do niej nie docierało, ale po chwili zrozumiała co jest grane. Zaczęła płakać i wołać o pomoc. Jak najszybciej podbiegłem do niej i zakryłem dłonią pełne usta dziewczyny.
Oczy Rye'a zmieniły barwę na ciemniejszą. Brunet wolno podszedł do łóżka czarnowłosej i zaczął wysysać duszę z dziewczyny. Muszę przyznać że to nie był taki okropny widok jak myślałem. Po tym wszystkim Brook jeszcze zadźgał ją nożem i zawinął w pościel. Nie miałem go za takiego brutala.
Musieliśmy wynieść po cichu jej ciało. Mieliśmy jednak trudności przy wychodzeniu przez okno. Po chwili zorientowaliśmy się że w zamku drzwi wejściowych są klucze. Wyjście przez nie z ciałem było jednak bardzo ryzykowne. Ustaliliśmy że wyjdę pierwszy, by zobaczyć czy nikt nie idzie. Kiedy już to sprawdziłem, obwieściłem to chłopakom. Jak najszybciej wybiegliśmy z domu i udaliśmy się nad strumyk. Tam porzuciliśmy martwe ciało.
Po całym zajściu wróciliśmy do naszych domów.
Next?
CZYTASZ
demon | Randy
Mystery / ThrillerSzedłem szkolnym korytarzem z moją paczką i nagle zobaczyłem jego. Blondwłosego chłopaka. ,,To idealna ofiara". - pomyślałem. Z daleka wydawał się być bardzo niski. Nie mogłem natomiast określić jaki kolor mają jego tęczówki. Mogę powiedzieć że wygl...