Rozdział 4

215 24 6
                                    

*RYE*

Otworzyłem oczy. W pokoju było jeszcze trochę ciemno, dlatego zrozumiałem że jest wczesny ranek. Przetarłem dłońmi twarz i sięgnąłem po telefon. Na wyswietlaczu widniała godzina 5:32.

Nie opłacało mi się już wstawać, dlatego próbowałem ponownie zasnąć. Oczywiście coś, a raczej ktoś musiał mi przeszkodzić. Moje lewe ucho drażnił dzwonek leżącego ba stoliku nocnym telefonu, więc postanowiłem skrócić swe męczarnie i odebrać. Zanim to zrobiłem, zerknąłem na ekran by zobaczyć kto dzwoni. Nieznany numer. Mimo skądś go rozpoznawałem.

- Halo? Kto mówi? - zapytałem, po czym oczekiwałem na odpowiedź.

- To ja... Andy. - odpowiedział piskliwym głosem rozmówca. - Dzwonię w sprawie spotkania. Jeśli propozycja jest nadal aktualna, to chciałbym..

- Nie ma sprawy. - szybko odpowiedziałem. - Omówimy szczegóły w szkole. A tak poza tym, czemu już nie śpisz?

- Po prostu nie mogłem spać. - powiedział krótko. - Muszę kończyć. Do później.

- Do zobaczenia.

Nie mogłem się doczekać spotkania. Normalnie pękałem ze szczęścia. To będzie dobra okazja żeby przekonać do siebie chłopaka. Czuję że chłopak jest naiwny, także nie będzie problemu z tym żeby mi zaufał.  Mimo to muszę zachować ostrożność. Andy był z pozoru był niski i bezbronny ale kto wie jak jest rzeczywiście.

Na spotkaniu z chłopakiem postaram się dowiedzieć się o nim więcej. Czy chodzi na jakieś zajęcia po szkole, co lubi robić. Dzięki temu będę mógł zaplanować idealne morderstwo.

Telefon od Andy'ego tak bardzo mnie rozbudził, że postanowiłem już nie zasypiać. Podszedłem do szafy I wyjąłem z niej białą koszulkę oraz jeansowe spodnie z dziurami. To jest chyba mój ulubiony outfit.

Ubrałem się po czym przejrzałem ze wszystkich stron w lustrze. Ułożyłem jeszcze włosy i poszedłem w kierunku kuchni.

Dopiero teraz poczułem jaki jestem głodny. Miałem ochotę na owsiankę z owocami, więc wyciągnąłem z szafek produkty i zacząłem przygotowywać posiłek. Kiedy skończyłem, usiadłem i jadłem śniadanie.

Po dziesięciu minutach wróciłem na górne piętro i umyłem zęby.

Po powrocie do pokoju, na wyświetlaczu była godzina 6:17. Gdyby nie ten telefon Andy'ego, na pewno bym jeszcze spał i obudził się ze dwie godziny później. A teraz muszę czekać.

Mógłbym pobiegać, ale groziłoby to tym że musiałbym wrócić do domu, wziąć prysznic i się przebrać. A nie chce mi się tego robić, ponieważ już dawno wykonałem te czynności. Bieganie zostawię na później.

Doczekałem do godziny 7:00 oglądając telewizor. Postanowiłem już dłużej nie siedzieć w domu, tylko pójść do kawiarni niedaleko szkoły.

Wziąłem tylko plecak i pobiegłem do wyjścia.

W drodze zacząłem planować sobie jakie pytania będę zadawał chłopakowi, żeby się nie wystraszył. Muszę mówić też o sobie, żeby nie zorientował się że mam co do niego pewne plany.

Kilka minut później dotarłem do kawiarni. Przywitałem Pana Home'a który jest właścicielem tej kawiarnii i zamówiłem sobie mrożoną kawę. Zwykle nie miałem czasu by usiąść tutaj przy stoliku, ale tym razem zrobiłem wyjątek. Obudziłem się w końcu bardzo wcześnie.

Nim się obejrzałem, musiałem już ruszać do szkoły. Dotarłem tam w niecałe pięć minut.

Kiedy tylko przekroczyłem bramę szkoły, zauważyłem stojącego na parkingu Andy'ego Patrzył w dal jakby na kogoś czekał. Postanowiłem że do niego podejdę. Być może to ja jestem tym na kogo czeka?

demon | RandyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz