Piosenka w mediach nie nawiązuje do rozdziału.
*Następnego dnia*
Kiedy wstałam zegarek wskazywał godzinę 9:20 więc szybko zerwałam się z łóżka. Przewidziałam, że mogę trochę dłużej pospać bo wczoraj siedziałam do około 23, ponieważ musiałam dopilnować by wszystko było dopięte na ostatni guzik jeśli chodzi. Już pierwszego dnia muszą się dowiedzieć, że ze mną nie będzie tu tak łatwo. Szczególnie, że (jak się dowiedziałam od Hagrida) podobno mój brat razem ze swoją paczką też robi kawały, więc trzeba pokazać kto jest lepszy. Wracając, podeszłam do szafy, wyjęłam biały crop top z długim rękawem, czarne jeansy z wysokim stanem i do tego szare trampki. Nie zwlekając poszłam do łazienki się trochę ogarnąć. Umyłam zęby,po chwili zabrałam się za mój"makijaż, który na co dzień składa się z korektora, pudru i tuszu do rzęs. Po zakończeniu ubrałam wybrane wcześniej ciuchy. Nim się obejrzałam była już 10:00 więc poszłam do kuchni by coś zjeść. Po skończeniu śniadania udałam się w kierunku gabinetu dyrektora, ponieważ muszę się dopytać jak ma wyglądać dzisiejsza ceremonia.
*Zaraz po wejściu uczniów do WS / wieczór* (przeskok bo mogę^^)
Właśnie jestem przed wielką salą i czekam, aż drops wyczyta moje nazwisko, ponieważ wtedy dopiero mam wejść. Na szczęście przydział pierwszorocznych idzie dosyć sprawnie. Już nie mogę się doczekać mojego wejścia, które będzie delikatnie mówiąc spektakularne.
*Remus' POV*
Siedzę w WS, rozmawiam z resztą Huncwotów o dzisiejszym kawale powitalnym dla Ślizgów, który polega na tym, że wyleje się na nich czerwona farba. Ja jako jedyny słucham choć trochę co mówi Dumbledore bo od rana mam złe przeczucie co do dzisiejszej kolacji powitalnej. Wszystko było w porządku do czasu gdy dyrektor powiedział:
-W tym roku do Gryffindoru na 5rok nauki do łączy Lauren Łupin!- wykrzyczał dyrektor byłem w wielkim szoku ale od razu wypowiedziałem zaklęcie chroniące bo za dobrze znam moją siostrę by nie wiedzieć, że jeśli już tu jest to czegoś nie wymyśli. Ale najbardziej mnie zastanawia co ona tu robi.
*Lauren's POV*
Po usłyszeniu mojego imienia i nazwiska policzyłam do 5 i weszłam do środka. Moje wejście odpaliło mechanizm przez co na stół nauczycieli wylała się czerwona farba, na Puchonów wysypał się proszek zmieniający ich stroje w kostiumy borsuka, przy innych stołach się to samo tyle, że Ślizgoni byli w strojach węży, Krukoni kruków, a Gryfoni lwów. Na jednej ścianie pojawił się napis
"Szykujcie się na ciekawe 2lata Uszasta"Zadowolona z rezultatów mojej mojej pracy zaszłam iść do stołu Gryfonów w kierunku jedynego któremu się nie oberwało. Kiedy byłam już blisko powiedziałam do niego.
-No hej braciszku, tęskniłeś?
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Słowa:435
Jest i rozdział. Ktoś czekał? Jest sporo przeskokiem by nie było aż tak nudno^^

CZYTASZ
A gdyby tak... || Huncwoci
De Todowątpię, że kiedykolwiek kontynuuję tą książkę, w jej miejsce powinna pojawić się inna (o podobnyn temacie) książka [nie usuwam ze względu na sentyment]