Rozdział nie sprawdzany!!
Minęło już pare dni od tego wydarzenia na scenie. Do tej pory ani razu nie zamieniłem słowa z Jeonem. Unikałem go jak ognia starając się by chodź na chwile mój wzrok nie złączył się z jego.
To dość oczywiste, że ten próbował i to nie raz się ze mną spotkać czy porozmawiać. Ale to i tak mu nie wychodziło.
Jedyną osobą z którą rozmawiałem był Jin , no może i czasami Namjoon. Oni dawali mi w tym momencie wsparcie.Moje samopoczucie jeszcze bardziej spadło w dół, nie mówiąc już o nie jedzeniu prawie w ogóle, które ciagle zasłaniałem „stresem". Co dzień chodziłem pod drzwi króliczka by jednak może z nim porozmawiać, ale jak tylko podnosiłem rękę by zapukać bałem się i od razu biegiem wpadałem do swojego azylu. Uczucia mnie wykańczały.
-Jimin kochanie zjedź coś- do pomieszczenia wszedł najstarszy z jak zwykle całym obiadem
-Nie chce- odwróciłem się w jego stronę posyłając mu lekki uśmiech. Fałszywy.
-Skarbie albo to zjesz albo siłą zaciągnę tu Jeongguk'a i zamknę was w pokoju. Musicie zacząć stawiać się problemom, a nie przed nimi uciekać- usiadł obok mnie odstawiając tace na stolik obok łóżka na którym właśnie siedziałem. Ale ja w stu procentach wolałem uciekać niż stać.
-Okej rozumiem, że nie zjesz- odparł gdy nadal nie odezwałem się słowem.
-Jest dobrze, ale nie hyung nie zjem- westchnąłem- nie mam siły na jedzenie. Nie chce niczego. Czemu to nie może być takie łatwe. Dlaczego on nie może odczuwać tego co ja i być ze mną?- spojrzałem w jego oczy i od razu zobaczyłem bezradność- no właśnie.
-Nie wiem co mam ci odpowiedzieć mały- zaczął głaskać moją głowę w naprawę uspokajający sposób- ale to nie znaczy, że masz przestać jeść. Wyglądasz jak anorektyk przesadzasz Jiminnie- nie odrywał ode mnie wzroku
-Proste pytanie jesz czy nie?- wskazał na jedzenie. Delikatnie pokręciłem głową przez co chłopak bez słów wstał i wyszedł z mojego pokoju. Od razu poczułem napływające łzy które już po chwili kapały na poduszkę. Jestem taki słaby.
***
Nagle drzwi otworzyły się z głośnym hukiem przez co mój wzrok od razu poleciał za dźwiękiem. Do pokoju siłą Jin wepchnął nie zgadniecie kogo, a sam szybko zamknął drzwi nim ten zdarzył zareagować. Czyli zrobił jak obiecał.Spojrzałem na nadal nie tknięte danie na stoliku. Serce przyspieszyło mi do granic możliwości, a wzrok latał po wszystkim byle by nie na brązowo włosym.
Podrapałem się nerwowo po policzku sięgając ręka po telefon, który jako jedyny może uratować moje nerwy.
-Nawet nie próbuj!- warknął tak, że podskoczyłem w miejscu od razu przenosząc na niego wzrok. Jeongguk wolnym krokiem podszedł do mnie siadając na łóżku w lewym dolnym rogu.
-C-co chcesz?- zapytałem cicho, a jego wzrok złagodniał
-Widziałeś siebie w lustrze,Jimin-ssi?
-Tak- obrzuciłem go szybkim spojrzeniem
-Nie wyglądasz dobrze- przysunął się powodując tym szybsze bicie mojego serca.
-Jeśli przyszedłeś tu by mi pokazać moje wady to lepiej już wyjdź- mruknąłem
-Jestem tu bo mi zależy i nie mam zamiaru patrzeć na to jak się niszczysz z mojego powodu- nadal nie spuszczał ze mnie wzroku. Moje policzki przybrały różowego odcienia, a głowa sama spadła w dół by uniknąć jego przeszywającego spojrzenia wywierającego dziurę w moim ciele.<Pov.Jungkook>
Patrzyłem na tego głuptasa co najmniej dwie minuty, a ten ani drgnął.
-T-To nie z twojego powodu- aż tu słyszałem jak ciężko przełyka ślinę. Słodziak.
-Jiminnie przestań oszukiwać mnie lub samego siebie przecież widzę, że ci się podobam- odparłem pewnie. Chłopak nagle podniósł głowę i szybko odskoczył ode mnie na drugi koniec pokoju.
-Kto ci to powiedział?! To nie prawda!- tupnął nogą robiąc wkurzoną minkę.
Westchnąłem dość głośno i w mniej niż sekunda pojawiłem się tuż przy chłopaku.
-Nie czujesz nic?- szepnąłem do jego ucha i poczułem jak przechodzi go dreszcz- nie masz gęsiej skórki? Nie czujesz szybszego bicia serca? Nie myślisz o mnie?- podchodziłem coraz bliżej, dzięki czemu Jimin cofał się, aż w końcu natrafił na ścianę. Chłopak podniósł głowę patrząc mi prosto w oczy. Naprawę zdziwił mnie tym. W jego spojrzeniu mogłem dojrzeć pożądanie, ale także strach. Tylko czemu?
-Bo ja to czuje wyraźnie Chim- przygryzłem płatek jego ucha. Różowowłosy jęknął cicho czym utwierdził mnie w tym, że naprawę miałem stu procentową racje co do tej kuleczki.
-Widzisz, nie opieraj się- mruknąłem będąc naprawę blisko jego ust, które tak w cholerny sposób na mnie działały.
-Pocałuj mnie w końcu!- krzyknął czym naprawę mnie zaskoczył. Nie dałem mu już dłużej czekać i szybko, ale starannie wbiłem się w jego usta. Dłońmi ścisnąłem pośladki chłopka, dzięki czemu ten pisnął z zaskoczenia dając mi dostęp do środka. Zaczęliśmy toczyć walkę na języki która oczywiście wygrałem ja. Odsunąłem się od niego powoli nadal nie przerywając kontaktu wzrokowego.
-Jutro kolejny koncert skarbie przygotuj się- mrugnąłem do niego i odsuwając się pokierowałem się do stolika na którym stał obiad kolorowo-włosego.
-A teraz jedz- położyłem tace na łóżku.- o chodź- uśmiechnąłem się mimo, że ten nadal stał w tym samym miejscu z za różowionymi policzkami oraz ustami. Kurwa czemu on jest taki uroczy?
-N-Nie chce- szepnął kręcąc głową
-A jak cię nakarmię?- zapytałem, bo naprawę zrobię wszystko, żeby zaczął jeść i w końcu zobaczył jak piękny jest.
Jimin szybko podniósł na mnie zdziwiony wzrok jak by się nad czymś mocno zastanawiał
-Dobra!- krzyknął jak małe dziecko gramoląc się obok mnie na łóżku.
-Naprawę jesteś uroczy-zaśmiałem się i lekko potargały jego włosy- a teraz otwórz buzię- uśmiechnąłem się i pokierowałem widelec z jedzeniem wprost do jego ust.Ku mojemu zdziwieniu chłopak zjadł wszystko. Gdy tylko dawałem mu je ja. Jak tylko mówiłem, że już może sam, odpowiadał że nie i uśmiechnięty otwierał buzie. Czy oby napewno on jest moim hyungiem? Ale podoba mi się to. Mogę go jeszcze bardziej chronić przed światem na który on nie jest gotowy wyjść sam.

CZYTASZ
Jesteś dla mnie zagadką/Jikook
Fanfiction„-Jest dobrze, ale nie hyung nie zjem- westchnąłem- nie mam siły na jedzenie. Nie chce niczego. Czemu to nie może być takie łatwe. Dlaczego on nie może odczuwać tego co ja i być ze mną?- spojrzałem w jego oczy i od razu zobaczyłem bezradność- no wła...