11

1.1K 55 0
                                    

Chodziłem po lesie rozmyślając nad słowami Jeongguk'a. Wkurza mnie to, że on nie potrafi wyrazić swoich uczuć prosto z mostu. Tylko jakimiś jebanymi zagadkami.
Ja rozumiem, że byliśmy przyjaciółmi i faktycznie wiem,że wymagam dużo, oraz stawiam go w nie komfortowej sytuacji, ale co ja poradzę, że mam dość siedzenia w cieniu.
Może faktycznie JK nie był nigdy skory do skrzywdzenia drugiej osoby. Za to był szczery i w stosunku do mnie zachowywał się jak bym ja też nie był mu obojętny.

Smutny usiadłem na powalonym starym drzewie zadzierając głowę do góry by zobaczyć jak bardzo gwiaździste było dziś niebo i może było to nie odpowiedzialne wychodzenie z dormu, ale nic nie poradzę. Tam jest za dużo ludzi.

Nagle do moich uszu dobiegł głośny trzask jak by łamanych gałęzi, a następnie kroki
-Kto tu jest?- krzyknąłem rozglądając się do około by zlokalizować źródło hałasu.
-Jimin?- odwróciłem się gwałtownie by ujrzeć twarz Namjoon'a
-Boże nie strasz mnie hyung- westchnąłem z ulgą. Naprawdę mnie wystraszył.
-Wystraszyłeś to ty nas idioto! Jak możesz wybiegać tak i to dopiero jak jest ciemno!- żachnął zły- używasz ty czasami tego co nosisz pod czaszką?
-N-nie chciałem hyung, po prostu musiałem zostać sam- spuściłem wzrok
-Wiesz jak Jinnie się zdenerwował! Zadzwonił do Ceo wyobraź sobie!- mam przejebane- Masz szczęście, że kiedyś wspominałeś mi o tym miejscu.

Kompletnie nie wiedząc co mam powiedzieć po prosty wstałem i zaczęłam kierować się w drogę powrotną. Gdy emocje ze mnie zeszły poczułem się jak by ktoś zmieszał mnie z błotem. Jak zawsze przynosiłem same problemy.
-Gdzie ty idziesz dzieciaku! Poczekaj na mnie!
Przystanąłem, ale gdy tylko zobaczyłem go obok siebie natychmiast ruszyłem.

-Jimin musisz przestać uciekać od problemów- zaczął gdy byliśmy już pod drzwiami dormu- i uważaj Ceo jest w środku.
Westchnąłem i z ciężkim oddechem chwyciłem za klamkę. Wszedłem do środka zdejmując buty by od razu skierować się do kuchni skąd dochodziły głosy.
-Czy ciebie powaliło Jimin!- od razu po wejściu rzucił się na mnie Ceo.- Myślisz ty czasami?!
-J-ja-a- ze stresu dosłownie zapomniałem jak się mówi, a wzrok każdego skierowany na mnie w cale mi nie pomagał.
-Od teraz za nie posłuszeństwo jesteś na moich zasadach, a z tego co się dowiedziałem złączy cie coś z Jungkook'iem- mój wzrok momentalnie przeleciał po wszystkich. Kto mu powiedział. Dlaczego?
-K-kto tak powiedział?- próbowałem opanować głos
-Ja- podniosłem wzrok na Hobiego słysząc jego głos. Jak on mógł!
-Wracając od teraz przed kamerami gracie tak jakbyście dla siebie nie istnieli. Zrobi się drama ale to wasza wina. Mieliście tylko grać zakochanych nie się nimi stawać. Macie zakaz kontaktu ze sobą. To wszystko dobranoc- wstał i odszedł w kierunku drzwi. Gdy tylko usłyszeliśmy ich trzask podbiegłem do Hosok'a
-Jak mogłeś! Dlaczego to zrobiłeś?! Widzisz co narobiłeś!- krzyknąłem czując powoli jak łzy zaczynają zamazywać mi obraz.
-Dla twojego dobra Jiminnie
-Co ty wiesz co jest dla mnie dobre! Przez ciebie go muszę unikać- wskazałem ręką na JeongGuk'a. Teraz nawet nie obchodziło mnie jak odbierze do brunet jest mi już wszystko jedno.
-Przez niego cierpisz, a przez was upada i zespół- powiedział i po prostu sobie poszedł rozumiecie to poszedł sobie.
-Mam was dość!- krzyknąłem i biegiem skierowałem się do swojego pokoju zakluczając drzwi.

Jesteś dla mnie zagadką/Jikook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz