Kiedy się obudziłam, za oknem już świtało. Przez uchylone okno, dochodziły dźwięki budzącego się miasta, a promienie słońca przebijały się przez zasłonę, rzucając cienką stróżkę światła na podłogę pokoju. Podniosłam się i leniwie rozejrzałam dookoła. W pomieszczeniu byłam tylko ja. Otoczyłam się ramionami, bo było zaskakująco chłodno i ruszyłam do łazienki, aby się ubrać.
Dopiero, gdy wyszłam z łazienki i zastanawiałam się, co zrobić ze sobą dalej, dojrzałam na stoliku kartkę z instrukcją od Evana.
Mam ważne załatwienia, więc nie wiem kiedy wrócę. Zamów sobie coś do jedzenia do pokoju i nie wychodź nigdzie.
Westchnęłam pod nosem, czując, że jeśli dalej właśnie w taki sposób będę radziła sobie z powierzoną mi misją, to podsumują ją słowami: "Pieprzyła się z gangsterem, zamiast zajmować się powierzoną misją o najwyższym priorytecie."
Ale co mogłam zrobić? Nawet nie wiedziałam, czy był gdzieś w tym budynku, czy gdzieś pojechał... Poza tym nie byłam pewna, czy nie zostałabym potraktowana jak zbłąkana dziwka, gdyby ktoś natrafił na mnie, gdzieś na korytarzu. Swoją drogą Evan pewnie rzuciłby tylko, że było się słuchać jego wytycznych, a nie teraz płakać, że się narobiło nieszczęścia.
Z tą myślą, w ogóle zrezygnowałam z próby odszukania go.
***
Kończyłam czytać książkę, gdy usłyszałam szarpanie za klamkę.
- Kira otwórz - powiedział Evan, waląc pięścią w drzwi.
Leniwie zwlekłam się z łóżka, aby przekręcić zamek w drzwiach, po czym otworzyłam je na oścież. Chłopak zmierzył mnie wściekłym wzrokiem, a ja bez słowa zeszłam mu z drogi, aby wszedł do środka. Był wyraźnie zdenerwowany, co świadczyło o tym, że sprawy nie miały się zbyt dobrze. Powoli zamknęłam drzwi, a gdy się odwróciłam, zamarłam.
Evan zrzucił na podłogę marynarkę i podwinął, zakrwawioną koszulę, ukazując ogromną ranę na boku.
- Co ci się stało? - zapytałam przejęta, podchodząc do niego bliżej, ale gdy tylko podniósł na mnie swoje przepełnione wrogością oczy, zdałam sobie sprawę, że nie był tym, kogo powinno mi być żal.Co prawda nie lubiłam, gdy komuś działa się krzywda i zawsze wpadałam w panikę, gdy ktoś był ranny, ale... jakoś świadomość, że to jemu działa się krzywda nie bolała mnie tak bardzo. Zwłaszcza, gdy spojrzał na mnie tak, jakbym to ja zrobiła mu tę krzywdę.
Odsunęłam się, przywdziewając maskę obojętności.
- Pieprzony sukinsyn! - warknął wściekle, kierując się do łazienki.
Zdjął koszulę, którą jak zwykle rzucił na podłogę, jakby cała ziemia, dosłownie każdy centymetr podłogi był miejscem, skąd ubrania magicznie znikały i czyste wracały do szafy... A nie... Chwila... To ja byłam jego sprzątaczką i ja to wszystko musiałam zbierać.
Przez długi czas bez słowa patrzyłam jak nieudolnie zmywał krew, jęczał i wiercił się przy zlewie, robiąc jedynie więcej bałaganu.
Podeszłam do niego, aby mu pomóc i odsunęłam jego ręce, aby lepiej zobaczyć ranę. Nie była ona przesadnie głęboka, ale dość obficie krwawiła.- Czym oberwałeś? - zapytałam, aby przerwać ciszę, gdy szukałam opatrunków.
- Nóż. Do rzucania. Nie wiem jak oni to kurwa wnieśli - powiedział, bez przerwy spoglądając na ranę i trąc ją białym ręcznikiem.
Faceci nie wiedzieli jak ciężko zmyć krew z białych rzeczy. Zabrałam mu ręcznik, nasączyłam wacik i delikatnie zaczęłam odkażać zranione miejsce. Ostrze na szczęście jedynie go drasnęło. Dość mocno, ale przynajmniej nie wbiło się w ciało i raczej nie zrobiło przesadnie dużo szkód.
CZYTASZ
Uwieść Gangstera...
RomanceJak wiele jesteś w stanie poświęcić, aby uratować świat? Czy jesteś gotowy wyrzec się samego siebie, aby zostać bohaterem, o którym nikt nie usłyszy? Czy jesteś gotowy zrobić wszystko dla powodzenia misji? Kira to dorosła kobieta, która została przy...