Rozdział 2

42 9 3
                                    

Nate

Dziewczyna ściągnęła kaptur. Miała brązowe włosy tak mniej więcej do ramion. Grzywka, którą przecinało zielone pasemko spływała jej na lewe oko, zasłaniając je tak by nie można było go zobaczyć, natomiast prawe, brązowe oko lśniało groźnie. Jeśli dobrze mu się przyjżało, było widać że zalewa je fala smutku. Na nosie dziewczyna miała plaster. Jej karnacja była ciemniejsza niż dzieciaków wokuł, więc uważałem że na wakacje pojechała do jakiegoś ciepłego kraju. Wstała z niechęcią wymalowaną na twarzy. Podała mi rękę.
- No dobra.- powiedziała obojętnym głosem.- Jestem Lilia, ale mów na mnie Lim.
Wyszczerzyłem w uśmiechu zęby, a ona przyjżała mi się. Cholera miałem udawać normalnego dzieciaka. Mój uśmiech szybko zgasł, a ona zarzuciła swój plecak na plecy i ruszyła przodem. Ruszyłem za nią podekscytowany. Zaczęła wymieniać klasy jak wierszyk, który wyryła na blachę.

Szliśmy tak przez jakiś czas dopuki nie zapytałem:
- Do jakiej klasy chodzisz?
- Do 8c. Czyli do tej co ty.- odparła obojętnie.

Nie wiem dlaczego, ale ucieszyłem się na tą wiadomość.

Nagle usłyszałem jak ktoś biegnie w naszą stronę.

Zza ściany wyłonił się chłopak, który biegł z zamkniętymi oczami i wbiegł w... Lim. Oboje upadli na posadzkę.
- Jak cho...- nie dokończył bo właśnie spojrzał na dziewczynę, która leżała przed nim.- Oo... p-p-przepraszam-
Wstał i rzucił się do ucieczki. Żaden z nauczycieli, którzy to widzieli nie podszedł do uczennicy. Wszyscy udawali, że nic się nie stało. Grzywka, która opadła Lim na twarz pszysłaniała jej parę oczu. Dziewczyna wstała i mocno dmuchnęła. Kosmyk włosów poleciał na bok.

Teraz dopiero zauważyłem!

Jak mogłem być tak ślepy?!

Grzywka przysłaniała przepaskę na oko, w kształcie róży.

- Co ci się stało?!- spytałem zszokowany.
- A co cie to interesuje?- odparła ozięble.
Położyłem rękę na jej ramieniu. Ona wyszarpnęła się szybko z niesamowitą siłą.
- Lepiej już choćmy.- powiedziała sucho i ruszyła do przodu.

Później jeszcze mnóstwo razy ją o to pytałem, ale nie odpowiadała.

Lim

~ Co on sobie myśli!? Że jest jakiś niezwykły?! Że wyjawie mu swoją tajemnicę?! Choć z drugiej strony martwi się o mnie bardziej niż moja rodzina... ZARAZ! CO?! NIE! Nie będzie mi jakiś idiota mieszał w głowie!

Ruszyłam po schodach w stronę szatni. Usłyszałam jak ktoś za nami idzie. Zerknęłam za siebie. Jakaś dziewczyna z pierwszej liceum szła za nami. Widziałam jak wpatrywała się w Nate'a. Typowo zauroczony wyraz twarzy.

~Chyba mnie ignoruję. Ha, ja jej pokaże, że ze mną się tak nie pogrywa.

Dziewczyna udała, że się potyka, gdy ja niespodziewanie się odwróciłam, przyskoczyłam do Nate'a z gracją kota odsunęłam go od dziewczyny, która właśnie leciała w jego stronę.

I wiecie co?! Dziewczyna uderzyła twarzą o schody i poturlała się na sam dół. Miała łzy w oczach, a z nosa leciała jej krew.

Zachichotałam i uśmiechnęłam się do niej łobuzersko. Ona popatrzyła się na mnie ze strachem w oczach po czym szybko wstała i uciekła do pielęgniarki.

Chłopak patrzył na mnie zdezorientowany. A ja zadowolona z siebie poszłam w dół.

Nie wiedziałam dlaczego byłam taka uradowana.

~ Dlaczego dało mi to taką frajdę jak małem dziecku. Czy to przez niego?! JA JUŻ CHYBA WARIUJĘ!

Mój brat SmokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz