IX

856 59 44
                                    

Pov. Edmund 

- Nie, po prosty sły... - przerwałem w środku zdania, kiedy usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Rozumiem, że to mój brat, ale powinien pukać zanim wejdzie do mojego pokoju. Co jeśli byłbym nagi? W sumie to jestem.

- Edmund, widziałeś... - przerwałem mu. 

- Nie, nie widziałem Layli. - odpowiedziałem wiedząc o co chce zapytać. Ubrałem koszulę, jak gdyby nigdy nic i uśmiechnąłem się widząc jego minę. Zaskoczony, że mam lepsze absy?

- Skąd wiesz, że jej szukam? - uniósł brwi. Wyglądał komicznie, ale zachowałem spokój i powagę. Może nie do końca, bo mój uśmiech stał się o wiele szerszy. 

- Może stąd, że krzyczysz jej imię na cały zamek jak nie na całą Narnie. - sarknąłem. Zaraz po tym usłyszałem chichot brunetki z mojej szafy. Jak Piotrek jej nie zabije to ja to zrobię, obiecuje.

Pov. Layla

Uchyliłam drzwiczki od szafy i w ciszy przyglądałam się sytuacji. Wtedy przypomniał mi tekst, który był zawarty w liście. Królu Piotrze jesteś tak inteligentnym, przystojnym mężczyzną. Inteligentnym, na Aslana osoba, która to pisała musiała dostać czymś ciężkim w głowę. 

- Może stąd, że krzyczysz jej imię na cały zamek jak nie na całą Narnie. - powiedział Ed swoim sarkastycznym tonem, zawsze gdy nim mówił przypominał pięcioletnie dziecko. To było dla mnie za wiele inteligentny Piotr i dziecięcy Edmund. Zaczęłam cicho chichotać.

Nagle drzwiczki się otworzyły. Dostałam koszulą po twarzy i się zamknęły. Stałam chwilę nie wiedząc co się właściwie stało. Przynajmniej byłam już cicho. Złożyłam koszulę i ułożyłam na miejscu skoro i tak nie miałam co robić.  Edmund zdzielił mi z koszuli i gdyby nie to, że właśnie chroni mnie przed zbulwersowanym bratem w swojej szafie pewnie zaczęłabym go bić. 

- Pójdę się spakować. Za ciebie tego też nikt nie zrobi, więc zaczynaj. - trzask drzwi i głośny wydech Edka. 

- Duszno masz w szafie. - oznajmiłam nie mając zamiaru się stamtąd ruszać. 

- Moja szafa nie jest przeznaczona do tego, żeby w niej mieszkać, Lay. - mruknął znowu ją otwierając. Wyciągnął swoją dłoń, którą chwyciłam i wyszłam z mebla. - Teraz mi powiedz. Dlaczego cię broniłem? - zapytał siadając na fotel. Jego pytanie mnie ucieszyło i od razu podałam mu list. 

Po kilku sekundach po przeczytaniu Edek wpadł w śmiech.

- Piotrek inteligentny? Z której strony? - chichotał jak pięcioletnia dziewczynka. Jak dziecko.

- Ciekawe od kogo są te listy? Może od pięknej centaurki albo syreny. Będzie syrena i król Piotr waleń. - mówiłam z wyczuwalnym sarkazmem podchodząc do bruneta.

- Kocham twoje teksty. - zaśmiał się pod nosem przelotnie na mnie zerkając. - A to jest złoto. - podniósł lekko do góry list.

- Tak wiem, ale trzeba to gdzieś schować. - zaczęłam się rozglądać. - Schowaj to sobie w majtki! Tam Piotrek na pewno nie zajrzy. 

- Wróć do tej szafy, błagam. - wywrócił oczami i spojrzał na szafę w przekonaniu, że do niej wejdę.

- Niestety chyba będę musiała tu zostać, bo Piotrek siedzi przy moim pokoju. - wyjrzałam przez lekko uchylone drzwi. Nawet w spokoju nie mogę iść do pokoju, bo ta landryna tam siedzi. Co za upierdliwy człowiek.

- Przecież i tak mu go nie oddasz, więc po co tam siedzi? - spojrzałam na niego jak na idiotę. Czy on jest naprawdę, aż tak głupi, że nie rozumie czy tylko udaje? 

- Chce mnie zamordować. - prychnęłam i usiadłam obok chłopaka.

- Spokojnie później już go tam nie będzie. Jedziemy załatwiać kolejne sojusze. - westchnął. 

Wiedziałam, że Edmund nie przepada za wyjazdami sam na sam z bratem. Często się wtedy sprzeczali i wracali jak po obijaniu dupy (o/a wybaczcie za ten wulgaryzm). Później oczywiście to Zuzka przywoływała ich do porządku, chociaż wiem, że to nie było najłatwiejszym zadaniem. Czemu? Bo chłopcy zachowywali się wtedy gorzej niż ktokolwiek, wystawiali sobie nawzajem języki i rzucali najróżniejszymi wyzwiskami, które zazwyczaj nie miały jakiegoś większego sensu. 

Nie zawsze się tak kończyło, czasami wracali uśmiechnięci i żywo ze sobą nawzajem dyskutowali. 

Jednak Piotrek nie był jedyną przyczyną niechęci do wyjazdów. Młody Pevensie czerpał przyjemność z wykłócaniem się z jakimiś starymi królami czy ich żonami, ale czasami działali na nerwy i po prostu dzieciak był wykończony nerwowo. 

Raz usłyszałam jak żartowali z jednego, że jest bardziej denerwujący i zaczepliwy ode mnie! To niemożliwe, ale dałam im spokój. Nikt nie jest lepszy w irytowaniu ode mnie! Nikt! Nikt! I jeszcze raz nikt!

- Ale później wróci. Pożyczysz miecz jak wrócicie? - uśmiechnęłam się słodko pokazując swoje białe i proste ząbki.

- Nie umiesz walczyć. - zauważył i uśmiechnął się tak jakby był dumny z tego co właśnie powiedział.

- Ja nie umiem walczyć? - spytałam unosząc brwi i patrząc na niego wyzywająco. Po chwili jednak spuściłam głowę przybierając kamienny wyraz twarzy. - Bardzo prawdopodobna hipoteza Edmundzie Pevensie i zarówno ciekawa. - skomentowałam po chwili i usłyszałam jego cichy chichot. 

- To nie była hipoteza tylko czyste stwierdzenie faktu. - oznajmił wzruszając ramionami.

- Nigdy nie znajdziesz dziewczyny. - rzuciłam nawet nie zastanawiając się jakie to będzie miało skutki. Brązowooki spojrzał na mnie wzrokiem mordercy i ruszył w moją stronę. 

- Ty mała złośnico. - zaczął mnie gilgotać, a ja zaczęłam się śmiać jak opętana. Tak, że prawie upadłam na podłogę, ale chłopak położył mnie na łóżko i usiadł na moich biodrach kontynuując tortury. - Przestane jak przeprosisz. 

- To. Tylko. Stwierdzenie. Faktu. - wykrztusiłam dusząc się śmiechem, a on zaczął mnie gilgotać intensywniej. - Edmund przestań! - krzyczałam przez śmiech. Brzuch zaczynał mi już drętwieć od śmiechu i niemal wypluwałam płuca.

- Wszystko w porzą.... - chłopak momentalnie zaprzestał czynności i spojrzał przerażony w stronę drzwi. Blondyn zmierzył nas oboje wzrokiem uniósł obie brwi, ale po chwili jego zdziwienie przemieniło się w złość. - Kogo mam pierwszego zabić? - zapytał siebie.

- Nauczysz mnie? - chwyciłam rękę Edka, a on sprawnie wstał do pionu ciągnąc mnie za sobą.

- Jak przeżyjemy. - mruknął. 


Ktoś tęsknił? Żyje ktoś tu jeszcze? Komentujcie!

Read between the lines // Historie z zamkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz