| 4 |

1.8K 85 52
                                    

Tyle pytań tak mało odpowiedzi...

    Miałam tamtej nocy dziwny sen. Byłam w swojim pokoju, a na biurku leżała stara, zakurzoną gazeta. Wstałam z łóżka i podniosłam gazetę. Na pierwszej stronie była ilustracja, była duża i cała czarna, co wydawało mi się bardzo dziwne. Przybliżyłam twarz do zdjęcia, by dojżeć jakikolwiek kształt. Gdy nagle ze środka czarnego zdjęcia zaczęło świecić złowrogie białe światło. Upuściłam gazetę na podłogę a ze światła zaczeła wydobywać się czyjąś ręka! Nie była to ręka człowieka, lecz bardziej robota. Pamiętam że słyszałam okropny krzyk jakiegoś dziecka wymieszany ze psychicznym śmiechem. Obudził mnie mój budzik. Wstałam. Na mojim biurku nie było nic, co oznaczało że to był tylko sen... Kolejny sen. Z kąt biorą się te sny!!! Wstałam i wyciągnęłam z pudeł świeże ubrania, ubrałam się, wzięłam plecak i wyszłam.

    Przez całą drogę do szkoły miałam uczucie że ktoś mnie obserwuje, i uczucie to nie minęło nawet kiedy byłam już pod szkołą. - Mary! Mary jak dobrze że nic Ci nie jest! Tak się martwiłem! - Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć to blądyn już się do mnie tulił. - Myślałem że zapomniałaś o naszym spotkaniu. Ale wczoraj rano w radju usłyszałem że pewną nastolatke znaleziono nieprzytomną i bardzo pobijaną na parkingu szpitalnym. A z opisu wynikało że to ty. Bardzo się martwiłem. Ale wieczorem powiedzieli że dziewczyna odzyskała przytomność i zadzwonili po jej rodziów. Czy to byłaś ty!? - powiedział na jednym wydechu Jeremy. - Tak to byłam ja, chyba to widać. Ale możemy o tym nie rozmawiać? -
- Okej rozumiem... - powiedział chłopak otwierając jedną z kieszeni swojego plecaka - Chcesz ciasteczko? - zapytał. Kiwnełam głową i wzięłam sobie jedno.

* Po lekcjach *

  Weszłam do pokoju. Na łóżku leżała sterta gazet, a na samej górze karteczka "Masz tu gazety zacznij już szukać pracy ~mama". Odłożyłam karteczkę, zrobiłam sobie kanapki, po czym usiadłam na łóżku i zaczełam czytać ogłoszenia prac. Było tam wiele ogłoszeń które mnie interesowały. Lecz jednak albo nie dostawało się jakoś duży pieniędzy, albo trzeba było być pełnoletnim. Przeglądnełam prawie wszystkie gazety, została tylko jedna. Było tam ogłoszenie w sam raz dla mnie. Sto dolarów za sześć godzin pracy! Była to praca na stanowisku nocnego strażnika, w popularnym domu strachów niedaleko mojej szkoły. Zwał się "Fredbear's fright the horror attracion" wszyscy moji rówieśnicy chwalili tamto miejsce i mówili że to jest najbardziej przerażające miejsce na ziemi. I nareszcie bym się dowiedziała czego się tak bardzo boją. Jedynym tak naprawdę minusem było to że znajdował się w tym lesie gdzie doszło do tych wszystkich zaginień. Wtedy jakoś specjalnie się tym nie przejęłam i wpisałam numer w telefonie.

- Halo? -
- Słucham - w słuchawce odezwał się jakiś facet
- Czy ogłoszenie pracy nocnego stróża jest nadal aktułalne? -
- Tak, jest pani zainteresowana? -
- Tak -
- Dobrze niech pani przyjdzie jutro o 13 pod adres z ogłoszenia -
- Okej -

*Następnego dnia *

Wracałam do domu z zakończenia roku szkolnego. Jeremy omal sie nie wpadł w samozachwyt czytając swoje świadectwo. Do spotkania została mi jeszcze godzinka, przebrałam się, i zaczęłam się przygotowywać do wyjścia. Wzięłam sobie torebeczke do której włożyłam legitymację i długopis i wyszłam.

  Pod budynkiem stał tak ok. 40 letni, dosyć szczupły facet. Miał on czarną marynarkę na której widniała odznaka z wygrawerowany imieniem "Henry", białą koszule, czarne spodnie i eleganckie buty.

- Pani przyszła w sprawie pracy? - powiedział
- Tak, nazywam się Mary... Mary Smith -
- Dobrze, ile pani ma lat? -
- piętnaście, prawie szesnaście -
- Okej, miejsce zamieszkania? -
- Ulica" Jakaś tam" "jakiś numer" -
- Dobrze, ma pani legitymacje? -
- Tak, proszę - Wyciągnęłam i podałam legitymację
- Dobrze, to wszystkie formalności, prace zaczyna pani o 12:00 a kończy o 06:00, musi pani przeżyć - powiedział żartobliwie
- Okej -
- Masz klucz do głównego wejścia. W swojim biurze będziesz miała dwa tablety. Jeden do resetowania systemu, a drugi do sprawdzania kamer. Jakbyś miała jakieś pytania to zadzwoń -
- Dobrze, dowidzenia -
- Dowidzenia -

  Facet był widocznie czymś poddenerwowany. Jestem niepełnoletnia, i nie zapytał o numer do rodziców, był jakiś dziwny... Miałam jeszcze dużo czasu przed moją pierwszą nocką, więc postanowiłam wrócić do domu i przygotować się. Wzięłam czarny plecak do którego włożyłam butelkę z wodą, batonik zbożowy i jakieś energetyki mojego ojca. Zostało mi jeszcze 10 godzin, więc nastawiłam budzik i poszłam spać...

  * 23:49 *

  Stałam już pod moją nową pracą. Wyciągnęłam klucze i otworzyłam drzwi, weszłam i ponownie je zamknełam żeby przypatkiem jacyś bezdomni, lub jacyś napaleni nastolatkowie nie wszedli. Miejsce to wyglądało dosyć strasznie, a grozy dodawały dodatkowo stare rysunki małych dzieci zawieszone na ścianach. Było tam dosyć ciemno, i miałam nie mały problem z dotarciem do biura, po paru minutach chodzenia po budynku natrafiłam na moje biuro. Przy wejściu do niego stał 'strażnik biura' w postaci stojaka z jakimiś robotycznym misiem na sobie. Pokuj był dosyć długi. Przy drzwiach stał karton z jakimiś maskami, a na ścianie widniało duże okno z którego było widać korytarz którym przyszłam, a pod nim stało dosyć długie biurko na którym znajdował się telefon, dwa tablety i odznaka z wygrawerowanym mojimi imieniem. Wzięłam ją i przypiełam do mojej koszuli. Przy biurku stało czarne krzesło. Normalne, ale co najstraszniejsze, stało w dużej kałuży zaschniętej krwi! - Mary spokojnie... To tylko taka dekoracja...- mówiłam sama do siebie siadając na nim. Zauważyłam jakąś karteczkę leżącą na ziemi, podniosłam ją i zaczęłam czytać co jest na niej napisane.

  " Nie mam pojęcia co tutaj się dzieje, ten potwór stara się mnie dorwać! Udawało mi się go odciągnąć od mojego biura za pomocą dźwięku audio, ale system nawalił! Jest teraz w wentylacji, już po mnie. Jeżeli jesteś następnym nocnym stróżem to grozi ci niebespieczeństwo. Pamiętaj, to nie może wejść do biura" - Co za głupi żart, to pewnie taki sposób żeby strażnik skupił się na pracy - mówiłam sama do siebie. Nie chciałam dopuścić do siebie takiej myśli, że nie jestem tutaj bezpieczna . Bo jakbyś był tu jakiś potwór, to nie miałam by jak uciec.
 
  Koleś pisał coś o jakiś wentylacjach, i faktycznie obok biurka była dosyć duża i szeroka wentylacja. Taka że nawet ja bym mogła się do niej zmieścić. Wybiła na zegarze dwunasta, co oznaczało że zaczęłam zmianę. ~ Mam nadzieję że będzie to spokojna noc... ~

---------------------------------------------------------

Jeżeli jakaś wypowiedź jest w takim czymś "~" to znaczy że bohater mówi to w myślach

PS. 1007 słów 😉

Miłość z potworem | FNAF 3 |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz