22

914 26 3
                                    

*Dawid*

Podczas gdy Patryk bandażował mi pokaleczoną od szkła dłoń, Lidia siedziała na wysokiej beczce czekając na mnie. Dopiero teraz dokładniej się jej przyjrzałem. Nie dziwię się, że Patryk chciał ją wyrwać wyglądała jak najbardziej cukierkowa córeczka świata. Włosy miała związane w dwa wysokie kucyki błękitnymi kokardami. Na szyi miała szary choker z dzwoneczkiem dla kotów. Na sobie miała szarą gładką lekko za dużą koszulkę i błękitną rozkloszowaną spódniczkę z szelkami. Na nóżkach odznaczały się błękitne zakolanówki i szare trampki. Nie mogłem oderwać od niej wzroku.

- Dobra stary twoja ręka zabandażowana, ja spadam wynieść pudła z składzika bo ponoć ma przyjechać nowy sprzęt i trzeba tam zrobić porządek - wiedziałem, że to tylko wymówka by dać mi samotność wraz z dziewczyną. Składzik otwierało się raz do roku o ile nie rzadziej. Sprzątanie tam to jak misja samobójcza. Chłopak szybko nas zostawił. Dziewczynka zeskoczyła z beczki i zbliżyła się do mnie przytulając słodko. W mojej głowie pojawił się moment gdy mnie uderzyła w sądzie.

- Cieszę się, że zmądrzałaś jednak czeka cię kara. - powiedziałem trochę za ostro bo Lidia gwałtownie się cofnęła uderzając tym samym o ścianę. Zbliżyłem się do niej taktycznie oblizując wargi.

- Jesteś jeszcze nie wprawiona w dostawaniu kar więc będzie ona łagodna. Jednak dostaniesz ją ze względu na zasady. Pojedziesz ze mną? - spytałem. Cholera dlaczego przy niej tracę tak dużą ilość swojej dominacji. Normalnie już dawno przerzucił bym kobietę przez ramię i dał klapsy jeszcze na karoserii samochodu.

- Pojadę...wiem, że czeka mnie kara tatusiu. Pomysłam, że jeśli sama przyjdę będzie ona mniejsza - przyznała się. Uśmiechnąłem się z aprobatą. Schyliłem się i pocałowałem jej różowe usta, przyciągając do siebie za talię. Chyba zrobiłem to zbyt gwałtowne bo poczułem jak w jednej sekundzie jej ciało robi się niczym z waty. Spodobało mi się to, że stoi tylko dzięki mojej ręce w okół jej tali. Wziąłem ją na ręce niczym pannę młodą i zabrałem do auta. Posadziłem na siedzeniu i poszedłem za kierownicę. Położyłem dłoń na udzie Lidii i ruszyłem w stronę mojego mieszkania. Co jakiś czas zerkałem na nią. Całą drogę patrzyła w okno zarumieniona. Zastanawiałem się dlaczego.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Krótka informacja od autorki (mnie) Lidia nie jest na nic chora, ani upośledzona. Po prostu tak ma, że opada przy większych emocjach. Niektóre dziewczyny po prostu tak mają. Będzie to dokładnie wytłumaczone w fabule. Dziękuję za uwagę.

Zapraszam do komentowania chętne przygarnę jakieś opinie.

Jestem twoja - DaddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz