24

893 29 1
                                    

*Dawid*

Gdy skończyłem już karę podniosłem Lidię za biodra sadzając obok mnie i wpijając się w jej usta. Nie możliwie mnie rozpaliła. To tylko kara, a jednak jej słodki głos i mały jędrny tyłeczek działały na mnie jak iskra na dynamit. Całowałem ją zachłannie i znacznie intensywniej niż zazwyczaj. Lidia próbowała wszystko oddawać trzymała dłonie na moich barkach. W tym momencie lekko pchnąłem ją na łóżko opuściłem szelki od jej spódnicy i uniosłem jej bluzkę układając dłonie na jej brzuchu. Na chwilę oderwałem się od całowania jej. Ułożyłem głowę na jej piersiach i z błogim uśmiechem zamknąłem oczy zostając przytulonym do niej w takiej pozycji.

- Tatusiu? - zapytała niepewnie ciągnąć za końcówki moich włosów. Zamruczałem, gdyż było to bardzo przyjemne.

- Tak maleństwo? - głaskałem jej brzuch jednak nie przesuwałem dłoni wyżej.

- Już nic, po prostu... Myślę, że możemy "tą" rzeczywistość delikatnie ruszyć do przodu. Widzę twoje pragnienie - powiedziała lekko drapiąc moje plecy. Zastanowiłem się przez chwilę.

- Dobrze, jednak musimy wymyślić plan działania. Nie chcę cię spłoszyć, ale za to chcę byś mi ufała i może kiedyś oddała mi się w całości. A do tego muszę cię przygotować zarówno psychicznie jak i fizycznie - powiedziałem ostrożnie. Uniosłem się na łokciach patrząc na nią z góry by móc zobaczyć jej oczy. Chciałem mieć pewność, że to jest coś czego chcę. Jestem jej panem, tatusiem, ale chciałem być też dla niej mężczyzną którego pokocha. W jej oczach widziałem pragnienie. Niesamowite pragnienie. Nie mogłem uwierzyć jak jej pożądliwość może być tak oczywista. To nie był wzrok niewinnej istoty, tylko kobiety. Słodkiej kobiety której wzrok wręcz wołał bym ją dotknął.

- Dobrze kotku, tak więc po kolei. Porozmawiamy o tym, żebyśmy oboje wiedzieli czego chcemy i jak to będzie prowadzone - powiedziałem sugerując opcje wydającą mi się najbardziej odpowiednią

- Może po prostu będziemy się dotykać, stopniowo pozbywając warstw ubrań, aż w końcu nie ustalimy daty naszego połączenia - powiedziała uśmiechając się i głaszcząc mój policzek. Zaś mi zrobiło się miło na słowo "naszego" bo to  już nie było tylko jej a nasze i bardzo mi się to podobało. Zażartowałem, iż to niesprawiedliwe bo ja nie mam już na sobie koszulki, a ona sprytnie mnie ścięła mówiąc, że nikt nie kazał mi jej zdejmować.

Jestem twoja - DaddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz