3

120 11 0
                                    

Jeżeli uważacie że jakieś z przemyśleń Dracona, jest dziwne, przeczytajcie to jego głosem, powinno zadziałać

Gryffindor. Dom Chłopca który przeżył. Dom Ronalda Wieprzleja i dom mugulaczki która siedziała właśnie przy tym stole, bez rudowłosego, ani bliznowatego, co oznaczało, że żaden z nich nie jest prefektem.  odwracając wzrok od stolika, jakże-najlepszego-domu-w-hogwarcie-bo-jest-tam-Potter, przeszukuje oczami kolejny stolik w któym siedział Blaise. Chwila, co? czemu on siedzi osobno? Tak, pewnie Pansy się obraziła, czego się spodziewać, po bandzie ułomów... z zamyśleń wyrwały mnie skrzypiące drzwi, które otworzyły się na ościerz, a z nich wyleciał.. Weasley? co on tu robi... Boże, nie, nie..  to zły sen, idzie w moim kierunku.... Panicznie boje się ludzi, a Weasleyów? Gdy tylko bliźniacy są tam nawet-spoko-ludźmi'? Właściwie, tylko ich ''dowcipy'' są spoko. gdzie on właściwie zmierza? 

-Co tu się odwaliło?! - pytam siebie otwierajać buzie.

czy.... RONALD WEASLEY USIADŁ OBOK ZABINIEGO I SIĘ Z NIM PRZYWITAŁ? wakacje zdecydowanie na niego źle wpływają mam ochote wymiotować, byle przy tym nie  być.. 

po oswojeniu sie z myślą, że ten debil nie zaprzeczył aby Ronald z nim usiadł, teraz razem rozmawiają a Pansy nawet nie drgnęła gdy to zobaczyła przyszła mi na myśl dziwna informacja

dlaczego nie ma tu Pottera? Wielki Pan potter ile on nie zrobił dla szkoły, a teraz - nagle -nie widzę go w przedziale dla prefektów? może umarł? ciekawa propozycja.. może nie przyjechał do szkoły? A może wreszcie skończył tu naukę, szukając metod by poskromić to coś zwanego bez nosym? poszło by mi to na rękę, więc marzyłem o tym, by to zrobił - w końcu - oboje będziemy mieli plusy.

-może pójde go poszukać? jestem prefektem, w końcu, mogę. z resztą, ja wszystko mogę. 

postanowiłem - idę w poszukiwaniu Chłopca-który-jest-wszędzie-tylko-nie-w-wagonie-Pottera.

wahając się kilka razy, wstałem co musiało wyglądać dość komicznie, bo kołysałem się między

''mam go w dupie nie idę''  a ''chcę się z niego pośmiać '' w końcu wstałem a Pansy rzuciła mi tylko szybkie spojrzenie 

''gdzie ty idziesz?''

po czym odpowiedziałem 

-idę się rozejrzeć po wagonach, takie mam obowiązki, nie?

pansy złapała mindfucka, nie dziwię się, miałem mieć wywalone na wszystkich i na wszystko, a jednak ruszyłem dupę.

wędrując po wagonach, szukając kogoś, kogo myślałem że nie ma, spotkałem wózek ze słodyczami i kupującego Potter który zaraz po tym jak mnie zauważył, schował się do swojego przedziału. Zauważając to, szybko wślizgnąłem się do ich przydziału, w którym była Luna i Neville. załapałem się nawet, na rozmowę Harry'ego z Luną..

-Co ci poradzę, Luna głodny jestem - powiedział, po czym zauważył mnie wchodzącego do przedziału 

- Głodny jesteś, tak? - odpowiedziałem z sarkastycznym uśmiechem na twarzy, a Luna tylko przyglądała się i chichotała pod nosem 

- No proszę, nasz Harry Potter jest głodny - dopowiedziałem

-Wydaję mi się, że każdy ma prawo być głodny, Malfoy - odpowiedział z obojętnością, choć starałem się wyczuć gniew z jego słów

-Oczywiście.. zamówić Ci pizze Potterowską? - odpowiedziałem śmiejąc się

-Pochwal się, jaka to jest bo mnie zainteresowałeś. słodka? pikantna? - odpowiada gryfon 

- Nie wiem, ale założę się, że taka jest, jesteś tak sławny, że pewnie jest dildo o twoim imieniu.. Harrys, Potteros Dildos, taak, to ma prawo istnieć. - odpowiadam rozbawiony,a Harry tylko patrzy na mnieze zdziwieniem, nagle odpowiada dość znany, choć wciąż obcy głos

-Ahhh Draco Draco... - odpowiada Luna

-A ty znów czego, pytał Cię kto? - odpowiadam zaskoczony, nie spodziewałem się po NIEJ że się odezwie, ona ma prawo to robić? czy ona ma jakiekolwiek prawo? nosi jakieś dziwne okulary, myśli że będzie w jakikolwiek sposób lepsza? o co tu chodzi? 

-Draco..  ja znam prawdę, tej, której Ty jeszcze nie poznałeś - wszyscy patrzą na nią zdziwieni, przyznam że nawet ja. boję się że ma to związek z moją matką i ojcem, ale jedyne co usłyszałem

-on tu jest, Draco... - dobra, to było dosyć dziwne

Patrząc się z niedowierzeniem z chęcią rozgryzienia pułapki w którą mnie uwięziła naturalnie blond włosa dziewczyna wyszedłem z ich przedziału po czym powędrowałem do swojego przedziału milcząc w euforii otaczającej mnie, myśląc - kto to jest a bardziej.. kto tu jest

655 słów


halohalo 

witajcie przyjaciele

mam nadzieję że komuś miało prawo się spodobać

Tak blisko siebie // DrarryWhere stories live. Discover now