Ó S M Y

291 25 0
                                    

Wychodząc z klasy poczułam dość małą dłoń na ramieniu która pociągnęła mnie za sobą,była to dziewczyna o blond włosach z wyglądu jest podobna do Nataniela. Z skądś kojarzyłam jej osobę ale nie mogłam sobie przypomnieć z skąd ją pamiętałam.

-Odwal się od Kastiela!-wykrzyczała patrząc prosto w moje oczy w których widziałam gniew.
Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc o co chodziło dziewczynie,wzruszyłam jedynie ramionami na co dziewczyna wpadła w jeszcze większą furię, złapała mnie za nadgarstek na co przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. Powstrzymywałam się żeby nie zrobić dziewczynie krzywdy.
-Cały czas się na ciebie patrzy!-wysyczała, kontynuując.-Odwal się od mojego chłopaka!-ponownie wydarła się. Nie wytrzymując swojego wybuchu złości, popchnęłam z całej siły dziewczynę która wpadła z całej „pety" w szafkę. Dziewczyna jęknęła z bólu na co prychnęłam.

-Po pierwsze, jebie mnie to że twój chłopak. Po drugie nie interesuje mnie on, po trzecie jesteś chora!-wykrzyczałam zwracając uwagę innych uczniówd.
Po chwili stanęły dwie sylwetki które były ode mnie dużo wyższe, mój wzrost sto sześćdziesiąt osiem przy nich to jest pikuś. Lysander złapał mnie za rękę którą od razu wyrwałam z jego dotyku, Kastiel zdezorientowany na nas spojrzał.
-Co tu się odjebało?-zapytał się patrząc na mnie i na dziewczynę.
-Rzuciła się na mnie!-wypiszczała powstrzymując łzy bólu.
-Amber to był tylko jednorazowy seks.-westchnął,ciężko.
Zmarszczyłam brwi patrząc na Kastiela miną „Serio? Jesteś aż takim chujem?".
-Nie będę brała udziału w tej komedii-powiedziałam lodowatym tonem głosu i oddaliłam się od tej trójki żeby chociaż przez chwilę mieć spokój.
Szybko udałam się do swojej szafki żeby wyjąć strój sportowy który zawsze biorę ze sobą,udałam się w stronę sali gimnastycznej,a następnie poszłam do szatni żeby się przebrać.Związałam włosy w wysokiego kucyka żeby nie przeszkadzały mi w „treningu". Wyszłam z szatni wchodząc do małej siłowni która znajduję się obok sali gimnastycznej. Gdy ujrzałam worek treningowy poczułam ekscytację i adrenalinę że mogłam robić coś co sprawia mi cholerną przyjemność, nawet zajebisty seks nigdy nie będzie tak przyjemny jak boksowanie w worek. Zaczęłam się rozciągać żeby na następny dzień nie mieć zakwasów. Po rozciągnięciu się i po małej rozgrzewce. Stanęłam obok worka bacznie mu się przyglądając. Worek jest jedynym co kocham. Wykonałam pierwszy cios wracając do wspomnień gdy pierwszy raz ćwiczyłam, pamiętam pierwszy pot, pierwsze zakwasy. Pamiętam pierwsze zwycięstwo z którego dostałam dużą ilość pieniędzy. Pamiętam gdy uczyłam się techniki. Pamiętam pierwsze łzy z bólu. Wymierzając następne ciosy wykonywałam je z całej siły żeby te wszystkie złe wspomnienia, przeżycia. Zażegnać. Pamiętam gdy pierwszy raz przytuliłam się do worka. Pamiętam wszystko co było związane z tym sportem. Wykonywałam kolejne ciosy z dokładną techniką którą miałam w małym paluszku. Po czole spływał mi pot na co nie zwracałam szczególnie uwagi. Brałam głębokie wdechy panując nad swoją złością która towarzyszyła mi od czasu kiedy ostatni raz boksowałam worek. Zaczęłam kopać w worek, uwielbiałam to robić.

-Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem pani Rebecco.-powiedział nauczyciel wychowania fizycznego. Od razu na moim ciele ukazała się gęsia skórka. Trudniej było mi złapać oddech ale robiłam wszystko tylko żeby nie zemdleć. Cała prawie klasa patrzyła na mnie jakbym była Bogiem. U Lysandra było widać lekkie zdziwienie a u Kastiela..U Kastiela było widać totalną obojętność.

[Słodki Flirt] Pokochać PotworaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz