Wyszłam z auta Chrisa mierząc wzrokiem budynek w którym miała odbyć się moja walka która jest walką wieczoru, nie byłam tym zaskoczona lub zestresowana. Jako mistrzyni się do tego przyzwyczaiłam, wzięłam swoją czarną torbę z ważnymi rzeczami i z wraz przyjacielem ruszyłam w stronę budynku, byłam cholernie ciekawa z kim miałam stoczyć walkę. W kieszeni swoich spodni poczułam wibrację i szybko wyjęłam żeby zobaczyć wiadomość.
Od:Lysandra
Razem z Kastielem czekamy z utęsknieniem na twoją walkę, pamiętaj jesteś twarda. Poradzisz sobie mała.
Przez krótki okres czasu przeglądałam wiadomość którą byłam cholernie zaskoczona, Lysander nie miał w zwyczaju mówić takie rzeczy, byłam zmieszana na to jak mnie nazwał lecz to było moim najmniejszym problemem, szybko weszłam do szatni żeby przebrać się w sportowy czarny biustonosz, moją dolną część ubioru były czarne spodenki do połowy ud które po bokach miał kolor czerwony który sugerował mój narożnik. Związałam szybko włosy w wysokiego kucyka z którego nie mógł wystawać żaden włos żeby mi przy najmniej na początku nie przeszkadzał, Chris po moim przebraniu wszedł do szatni pomagając rozgrzać mi się przed walką.
-Pamiętaj jesteś silna psychicznie i fizycznie-powiedział patrząc prosto w moje oczy kontynuując gadkę motywującą.-Jesteś Rebecca Williams która nie boi się żadnego wyzwania, która zawsze dążyła do celu, nie możesz pozwolić żeby jakaś tępa laska ci to odebrała, masz w stu procentach skupić się na walce nie zważając na piski innych, masz być skupiona tylko na niej, musisz uważać i przewidzieć każdy jej ruch.-odpowiedział poważnym tonem głosu, pokiwałam głową na znak że rozumiem, nawet nie wiedział jaka ta gadka motywująca mi pomogła. Musiałam cholernie się skupić na tej przeklętej walce, moim obowiązkiem było to żeby wygrać z nią w pierwszej rundzie. Po długim rozgrzaniu Chris powiedział mi że to już czas na moją walkę wieczoru, chwyciłam jedwabny czarny szlafrok który miał kaptur który założyłam na głowę, otworzyłam drżącą ręką drzwi w których miałam wyjść żeby udać się do oktagonu.
Wiedziałam jedno
Nie mogłam poddać się bez walki.Kastiel
Przez cały czas siedziałem niespokojnie na tym jebanym krześle, nie zważałem na walki innych dziewczyn. Chciałem zobaczyć tą która jest dla mnie cholernie ważna, obok mnie siedział Lysander który próbował zachować zimną krew lecz w jego oczach widziałem ten jebany strach i obawę, po chwili usłyszałem piski oraz krzyki innych ludzi którzy darli ryja że to walka wieczoru, nam nie było do śmiechu jak tym jebanym dzieciakom. Światło zaczęło kierować się do drzwi niebieskiego narożnika, stała tam średniego wzrostu dziewczyna z opaloną skórą, miała na twarzy dużo blizn. Nie wiedziałem jak kobieta może tak zniszczyć swoje piękno. Po długiej chwili gdy trener zawodniczki włożył jej szczękę do buzi oraz ostani raz poprawił dziewczynie rękawicę ruszyła bardzo pewnie do oktagonu przebiegając się po nim całym a następnie ruszyła do swojego narożnika, po następnych pięciu minutach usłyszeliśmy pseudonim osoby która była dla mnie najprawdopodniej najważniejszą osobą w moim życiu oczywiście do tego zaliczał się Lysander.
-Panie i panowie! Przed wami! Waleczna i agresywna zawodniczka która zawsze w skupieniu pokonywała swoje zawodniczki! Przed wami! REBSON!-krzyknął sędzia, ludzie coraz bardziej zaczęli drzeć ryja nie wiadomo dlaczego. I nagle...przestałem myśleć o tych wszystkich ludziach, nie słuchałem Lysandra który z przerażeniem do mnie cicho mówił, liczyła się moja najlepsza przyjaciółka która stała przed wszystkimi, na twarzy miała swój kamienny wyraz twarzy który wiedziałem że przerażał dużą ilość osób. Zdjęła kaptur z głowy i dopiero w tedy usłyszałem co to znaczy pierdolony krzyk innych ludzi, każdy krzyczał pseudonim Reb, wstałem z Lysandrem z miejsca i ilustrowałem wzrokiem dziewczynę, gdy rozmawiała z Chrisem widziałem jak kątem oka patrzy w naszą stronę, włożył jej czarną szczękę do buzi oraz poprawił rękawice, mężczyzna szybko odszedł żeby udać się pod klatką narożnika. Po długiej chwili Rebecca stała w oktagonie i widziałem jak przerażała swoją przeciwniczkę która obsrała zbroję. Sędzia wytłumaczył im zasady i ruszyły do walki, Rebecca od razu ruszyła w jej stronę i ku zaskoczeniu przeciwniczki się nie spodziewała, sprowadziła ją do parteru obijając strasznie dziewczynę, lecz ona po chwili dała radę wyjść, po minucie wstały i walczyły w stójce.
Rebecca dostała kilka razy w twarz lecz dalej zachowała zimną krew i w skupieniu atakowała swoją przeciwniczkę, runda miała trwać przez minutę, najchętniej bym tam wstał i zajebał tej dziewczynie dlatego że tknęła swoim obrzydliwym palcem Reb.
Po chwili Rebecca uderzyła z precyzją w twarz przeciwniczki, dziewczyna zachwiała się, Rebecca wykorzystała to i pokonała swoją przeciwniczkę bardzo mocnym kopnięciem w wątrobę.
Dziewczyna od razu skierowała wzrok na mnie, ja wraz z przyjacielem wstaliśmy z miejsca nie patrząc na ludzi którzy darli ryja za wygraną mojej przyjaciółki.
Nie pamiętam kurwa żebym tak bał się o dziewczynę.
Czekaj nigdy się nie bałem.
CZYTASZ
[Słodki Flirt] Pokochać Potwora
Teen FictionDziewczyna z mroczną przeszłością została zmuszona przez swoją matkę alkocholiczkę żeby wyniosła się z domu.Żeby zarobić na własne mieszkanie musiała walczyć w nielegalnych walkach lecz ojciec dziewczymy który nigdy się nie interesował nią postanow...