Rozdział 16

55 11 3
                                    

Nie zdążyłam się jeszcze nacieszyć wolnością i znajomymi, kiedy musiałam się z nimi rozstać i wrócić do Poznania. Oczywiście nie obyło się bez obietnic następnego spotkania w wakacje. Nie mogliśmy dopuścić, żeby nasza fantastyczna grupa się rozpadła. Takich ludzi jak oni, nie było łatwo spotkać i nie wybaczyłabym sobie, gdybyśmy o sobie zapomnieli.

Niestety sesje zbliżały się wielkimi krokami i w końcu ignorowanie tego faktu przestało być możliwe, tym bardziej, że odkąd zostałam sama w mieszkaniu po wyprowadzce Kai, miałam dużo spokoju, co sprzyjało przemyśleniom. Miałam nadzieję, że mój stres złagodzi przebywanie z Erykiem, który zawsze potrafił mnie rozbawić i podchodził do wszystkiego ze spokojem.

Chłopak nie pojawił się jednak na uniwersytecie ani pierwszego, ani drugiego, ani nawet trzeciego dnia po wyznaczonej dacie powrotu na studia po przerwie świątecznej. Początkowo myślałam, że ostro zabalował w sylwestra, ale o ile byłam w stanie to zrozumieć nawet drugiego stycznia, jego wydłużająca się nieobecność zaczęła mnie poważnie martwić. Niejednokrotnie próbowałam się do niego dodzwonić, ale włączała się automatyczna sekretarka. Kiedy usłyszałam ją po raz piąty jednego dnia, byłam na tyle zdeterminowana, że byłam gotowa pojechać do niego do domu, ale nawet nie znałam jego adresu.

W głowie widziałam już najczarniejsze scenariusze i nawet Kaja, której się zwierzyłam nie była w stanie mnie pocieszyć. Takie nagłe znikanie zdecydowanie nie było w jego stylu. Zastanawiałam się nawet, czy nie spytać o niego w którymś szpitalu, ale postanowiłam wstrzymać się z panikowaniem. Wmawiałam sobie, że popsuł mu się telefon, a on wyjechał gdzieś z rodziną na Boże Narodzenie i jeszcze nie zdążył wrócić.

Do czasu jego powrotu musiałam sobie jakoś radzić sama. Tą okazję wykorzystał Olaf, który pojawił się przede mną znikąd, gdy siedziałam na parapecie, który zazwyczaj zajmowałam z przyjacielem.

- Hej. - Przerwał mi czytanie podręcznika z histologii i embriologii. - Nie odpowiedziałaś na moją wiadomość, a widziałem,  że ją odczytałaś. Chciałem cię jeszcze raz przeprosić, masz prawo być na mnie zła, miałaś rację od samego początku. - Patrzył na mnie ze skruchą i przez chwilę zrobiło mi się go żal, jednak zaraz pojawiły się w mojej głowie pierwsze wątpliwości.

- To kolejna inicjatywa Julii? - Jego zaskoczenie wyglądało na szczere, ale wolałam być ostrożna. - Kazała ci mnie przeprosić, żeby mogła ze mnie zrobić nowe pośmiewisko? - Na wspomnienie jej ostatniego zachowania od razu zawrzała we mnie złość.

- Nie! Skądże, jest mi naprawdę przykro. Zerwałem z nią, bo nakryłem ją na gorącym uczynku, a jak zobaczyłem jak zachowała się w stosunku do ciebie, tym bardziej dotarło do mnie jaka z niej świnia. - Uznałam to wytłumaczenie za całkiem wiarygodne, więc pozwoliłam mu mówić dalej, chociaż trzymanie języka za zębami i powstrzymanie zgryźliwych uwag było trudne. - Pomyślałem sobie, że w ramach rekompensaty mógłbym ci pomóc z nauką biologii przed egzaminem. Co ty na to?

- Aha... czyli uważasz, że potrzebuję twojej pomocy? - To było jak nadepnięcie na odcisk i urażenie mojej dumy. - Nie, dzięki, poradzę sobie sama. - Ucięłam rozmowę i wróciłam do kartkowania podręcznika.

- No coś ty, nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało, jestem debilem. - Westchnął, nie poddając się i zaczął jeszcze raz. - Po prostu mam trochę niezłych notatek po siostrze. Może chciałabyś z nich skorzystać? Naprawdę mam wyrzuty sumienia i chce jakoś odpokutować, że tak na ciebie wtedy naskoczyłem, chciałaś dobrze. - Zmierzyłam go wzrokiem, trzymając chwilę w niepewności.

Czułam, że teraz nie będzie nam się współpracowało tak dobrze jak kiedyś. Mimo to, wiedziałam, że nie powinnam chować do niego urazy, szczególnie, że przeprosił i żałował swojego zachowania. Poza tym, dodatkowych notatek nigdy za wiele.

Nie uda Ci się ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz