Pov. Charlie
-Leo co ty robisz?! W tej chwili masz to odłożyć - krzyknąłem na cały głos i bez chwili zastanowienia czy chłopak wypełni moje polecenie wyrwałem mu to z ręki. Jego rękaw był dalej podwinięty zobaczyłem tam bardzo dużo ran i blizn, te starsze i te niedawno nabyte, cholernie się przestaszyłem. Leo spojrzał na mnie, w jego oczach dostrzegłem smutek i strach. Szybko wyjąłem jakąś koszulkę z plecaka i chcąc owinąć mu ją na ranach, złapałem go za rękę -ni-nie dotykaj mnie! - z zdezorientowaniem spojrzałem na bruneta i rzekłem - Leondre spokojnie nic ci nie zrobie, chcę ci tylko pomóc - usmiechnąłem się do niego. Jego miną wciąż była taka sama, nie odzywał się jedynie co pozwolił mi obwiązać jego rękę -odprowadzić Cię do domu? -zapytałem z troską - nie chce tam wracać... rozumiesz nie chce! - mówił przez łzy. Nie wiedziałem co się stało, nie chciałem też pytać bo wiem, że pogorszyło by to sytuacje - dobrze w takim razie pójdziemy do mnie a po drodze zajdziemy do sklepu, powinny być jeszcze otwarte - cały czas na twarzy miałem banana chciałem aby również i on go miał - ale po co? - spojrzał na mnie bardziej rozchmurzony - hmm na przykład po nutelle i twoje ulubione żelki - wstałem i założyłem plecak. Chłopak delikatnie się uśmiechnął i stanął obok mnie, ruszyliśmy w stronę sklepu.
Pov. Leo
Tak bardzo mi przykro, ze Charlie to zobaczył, nie chciałem aby tak to się skończyło. Wiem że niedługo czeka mnie trudna rozmowa z nim, boję się, boję się ze będzie chciał się na niej zemścić. Byliśmy już u blondyna zapytał co chce na kolacje, szybko odpowiedziałem mu ze już jadłem i ruszyłem w stronę łazienki. Umyłem się a następnie poszedłem do pokoju Charliego. Na półce nocnej leżały żelki od razu wziąłem je do ręki i zacząłem jeść.
Time skip następny dzień
Wstałem z łóżka i poczułem piękny zapach, wchodząc do kuchni zobaczyłem blondyna robiącego gofry - o hej nie wiedziałem że już wstałeś za jakieś 10 min powinny być gofry - uśmiechnął się ciepło - dobra to idę wziąć prysznic - odpowiedziałem i szybko zniknąłem z pola widzenia Charliego. Po prysznicu chciałem założyć czyste ubrania, zawsze u niego mam sporo swoich rzeczy bo często u niego nocuje. Niestety zapomniałem ich, no cóż w ręczniku wyszedłem z łazienki i ruszyłem w stronę pokoju Charliego w którym były ubrania. Szedłem już w stronę łazienki kiedy blondyn złapał mnie za rękę.
Pov. Charlie
Leo w samym ręczniku, trzeba to jakoś wykorzystać pomyślałem. Złapałem go za rękę i przygwoźdźiłem do sciany. Między jego głową były jego rece, widziałem jak ręcznik powoli się zsuwa dlatego chciałem to zrobić szybko. Przybliżyłem swoje usta do jego, dzieliły je milimetry, chłopak ze spokojem zamkną oczy, tak jakby tego chciał. Powoli zaczął przybliżać jeszcze bardziej swoje usta, gwałtownie się odsunąłem i puściłem jego ręce. Zaskoczony spojrzał na mnie jedną ręką łapiąc recznik, który już prawie spadł - Prima aprilis - rzuciłem szybko i się usmiechnąłem. Leo niczym torpeda wystartował i pobiegł do łazienki.
CZYTASZ
Zakład o uczucia | Chardre¿
Fanfiction- On jest zbyt łatwy abym... - nie zdążyłem dokończyć kiedy zza drzewa wyłonił się Leo oczy miał bliskie płaczu a ciało całe się trzęsło. Musiał wszystko usłyszeć pomyślałem.