Pralnia [xiuchen]

20 2 0
                                        

Kto by pomyślał, że miłość można spotkać... w pralni samoobsługowej. Wiecie, takiej jakby wyciągniętej prosto z amerykańskiego filmu. Wrzucasz pranie do pralki, siadasz na krzesełkach i czekasz aż się upierze. Jest to też miejsce w którym poznasz więcej plotek niż u fryzjera.

Pewnego dnia Jongdae postanowił zrobić pranie, a ponieważ był środek tygodnia , a on był biednym studentem wynajmującym jeden pokój w którym zdecydowanie nie było miejsca na pralkę i nie miał możliwości wrócić do rodzinnego domu, jedyne co mu pozostało to udać się do pralni. Wyszukał w internecie najbliższą (żeby się za bardzo nie przemęczać) i z uśmiechem na ustach oraz workiem pełnym brudów przerzuconym przez ramię ruszył do pralni.

Jego mina jednak nieco zrzedła, gdy będąc już na miejscu zauważył skomplikowaną instrukcję zapisaną drobnym druczkiem zawieszonej przy pralkach. I choć bardzo starał się coś z nich zrozumieć, wydawały mu się w tamtym momencie bardziej skomplikowane niż metrologia, która była najgorszymi zajęciami w tym semestrze.

- Pierwszy raz? - usłyszał męski głos za sobą. Odwrócił się gwałtownie, chcąc dowiedzieć się do kogo należy głos, jednak zapomniał, że nadal trzyma na ramieniu worek, który przez jego gwałtowny ruch zderzył się z głową nieznajomego.

- Przepraszam! - krzyknął szybko rzucając worek na ziemię i zbliżając się do chłopaka. - Nic ci nie jest?

- Nie, nic. Spokojnie. - Przepiękny uśmiech pojawił się na jego twarz, tak że Jongdae poczuł, że robi się czerwony. A może to przez zażenowanie, bo uderzył go swoim brudnym praniem? Ale to przecież nie było zamierzone! - Pomogę ci z tym - zaproponował nieznajomy. - Za pierwszym razem nikt nie umie tego obsługiwać.

Wyminął nadal zastygłego Jongdae i poklikał przeróżne przyciski, które nawet nie były podpisane, pokręcił dwoma pokrętłami, zapewne od temperatury i czasu prania i po chwili odwrócił się z uśmiechem.

- Gotowe. Teraz wystarczy, że wrzucisz pranie i naciśniesz ten duży przycisk i wtedy zacznie się prać.

- Dzięki - wydukał Jongdae, próbując zapamiętać kombinację jakiej użył chłopak. Szybko wrzucił pranie do środka i wcisnął wskazany przez nieznajomego przycisk. - A tak właściwie to jak...

Odwrócił się, jednak chłopak zniknął mu z pola widzenia. Rozejrzał się zdziwiony, bo nie usłyszał dzwoneczka, który powiadamiał gdy ktoś wchodził lub wychodził. Wzruszył ramionami i usiadł na jednym z niewygodnych, plastikowych krzesełek.

Utwory z lat 90. sączące się powoli z radia, które ledwo było słychać i długi czas oczekiwania sprawiły, że Jongdae odpłynął myślami do nieznajomego. Zaczął przypominać sobie różne szczegóły z nim związane. Pierwsze co powróciło to kocie oczy, które zdecydowanie przyciągały uwagę. Chłopak miał brązowe włosy modnie ułożone, ale też delikatnie roztrzepane. Zapamiętał też piękne, delikatne dłonie, którym mógł się przyjrzeć, gdy tamten obsługiwał machinę zła zwaną pralką. Jongdae żałował, że nie zapytał się chociaż o jego imię. I właśnie siedząc na krzesełku od którego plecy bolały go niemiłosiernie podjął decyzję, że koniecznie musi poznać bliżej tego chłopaka. Mimo niezbyt dobrego pierwszego wrażenia jakie zrobił.

Jongdae rozejrzał się ponownie i zauważył starszą panią siedzącą w rogu i rozwiązującą krzyżówki. Wyglądała na taką, która może wiedzieć sporo o osobach odwiedzających to miejsce, tak więc chłopak postanowił wypytać ją co nieco. Podniósł się z zajmowanego wcześniej miejsca i stanął nad kobieciną nagle niepewny co powinien zrobić.

- Tak? - mruknęła staruszka, nie podnosząc wzroku znad gazety. Podrapała się długopisem po głowie, zdecydowanie mając problem z jednym hasłem.

- Czy wie pani może kim jest ten chłopak, który pomógł mi uruchomić pralkę? - zapytał na jednym wydechu i aż musiał mocno odetchnąć aby przywrócić swój normalny oddech. Nie należał do osób, które mają super kondycję płuc. Chyba powinien rzucić te e-fajki.

- Postać ze świata Marvela grana przez C. Pratta?

- Słucham? - O czym ta kobieta w ogóle mówi?

- Znasz odpowiedź czy nie? Postać ze świata Marvela grana przez C. Pratta - powtórzyła, tym razem spoglądając na niego znad okularów.

- Ah, chyba chodzi o Star Lorda - odpowiedział po chwili namysłu. Nie był jakimś super fanem Marvela, ale akurat Strażników Galaktyki uwielbiał.

- Czy mógłbyś to przeliterować, chłopcze? Dziwne to słowo. - Westchnął tylko i spełnił jej prośbę. W tej chwili usłyszał dźwięk sygnalizujący, że jego pranie jest gotowe do zabrania. Ukłonił się jej lekko i szybko zabrał czyste już ubrania z pralki. Już chciał wychodzić, gdy poczuł przeszywający wzrok na swoich plecach. Obejrzał się i zobaczył, że staruszka przygląda mu się uważnie.

- Minseok. Kim Minseok - powiedziała, a Jongdae przekrzywił głowę jak szczeniak, gdy czegoś nie rozumie. Tak właściwie czuł się jak taki szczeniak w tamtej chwili.

- Chłopak o którego pytałeś - dopowiedziała. - Często tu wpada po zajęciach.

Jongdae uśmiechnął się szeroko. Minseok, powtórzył w myślach. Następnym razem nie da ci tak łatwo odejść.

- Dziękuję pani bardzo - powiedział, kłaniając się nisko. Wyszedł na ulicę, ciągle z wielkim uśmiechem na ustach. Kto by pomyślał, że zwykłe wyjście do pralni, mogło się tak skończyć.

***

Sam nie był pewien czemu był taki zestresowany, gdy następnego dnia znowu stał przed tą samą pralnią. Ponieważ wczoraj wyprał wszystkie swoje brudy, pożyczył je od Yixinga, chłopaka z którym dzielił mieszkanie. Tamten nie miał absolutnie nic przeciwko temu, żeby Jongdae zrobił za niego pranie.

Pewnie stałby tak przez dłuższy czas, gdyby nagle nie usłyszał dźwięku dzwoneczka, który wyrwał go z letargu.

- O. Cześć. - Uśmiech na znajomej twarzy sprawił, że Jongdae także się uśmiechnął. - Znowu pranie?

- Ah, tak. - Chłopak podrapał się po karku. - Wczoraj zapomniałem o kilku rzeczach i przy okazji... Jestem Jongdae.

- Minseok.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 14, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

K-pop MiniaturkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz