.Millie.
Kiedyś kiedyś, Finn to była moja miłość, naprawdę. Po upływie czasu jego zachowanie stało się dla mnie minimalnie żałosne...
Dalej go lubię, ale jak kolegę, z resztą już wspominałam.Po spotkaniu rozpoczął nam się „tydzień naszej ekipy"
Zorganizowałyśmy to z Sadie, aby nasza szóstka wspólnie spędziła dużo czasu przed nagrywkami (Nasza szóstka, czyt. Finn, ja, Sadie, Gaten, Noah i Caleb).
Hotel mieliśmy już zarezerwowany, pokoje ustalone, cały tydzień zaplanowany, wszystko było IDELANE. I guess.Każdą chwilę starałam się przebywać w towarzystwie Finna, chciałam załapać z nim jakiś lepszy kontakt. Taki, jaki mieliśmy kiedyś.
Siadałam obok niego na obiedzie, wysłuchiwałam jego żałosnych żartów. Chociaż musze przyznać że po jakimś czasie stały się one śmieszne, a Finn był uroczy kiedy je opowiadał..Finn.
Millie i Sadie zorganizowały nam jakiś tydzień, żebyśmy się lepiej poznali. Troszkę zabawne. Przecież się juz znamy !?Hejloł?!
Wszystko przyjąłem i nie narzekałem bo nie było na co. W końcu bardzo lubię spędzać z nimi czas.
Millie przez pierwsze dni naszego pobytu, zachowywała się okropnie sztucznie. Widać było jak udaje śmiech (a w szczególności podczas kiedy opowiadałem żarty) szczerze mówiąc mniej byłbym pewnie urażony, kiedy by się w ogóle nie śmiała.
Mniejsza o to. Po jakimś czasie chyba coś „pykło"..Millie.
Nie wiem co dokładnie stało się w środę wieczorem, ale wiem że byliśmy w barze gdzie grali muyzkę, Finn siedział obok mnie i wspólnie wspominaliśmy co razem przeżyliśmy. Potem chyba.... poszliśmy coś zamówić. Nie! Poszliśmy tańczyć, chyba tak. I ja tańczyłam sobie właśnie z panem „czarny loczek" i chyba jego uśmiech wywołał jakieś ciarki na mnie. Nie wiedziałam co się dzieje! Nie mogłam spuścić z niego oka. Po zatańczeniu stanęłam mu na palce, o które się potknęłam i poleciałam na Finna. Nie, nie było tak kolorowo jak w filmach, że wpadłam mu w ramiona i kiss kiss 💋
Wyglądało to raczej tak:
Stanęłam mu na palce, tak go zabolały że odskoczył, a ja razem z nim. Chwilę pózniej oby dwoje leżeliśmy na parkiecie i się chichraliśmy a wszyscy ludzie z baru się na nas gapili jak na demogorgona.