.Millie.
Po powrocie Sadie wypytywała o różne rzeczy. M.in. kilka razy zapytała się czy Finn mi się podoba. W głowie miałam mętlik, przecież jeszcze kilka dni temu spostrzegałam go inaczej. Co się ze mną dzieje?!
-Finn? Mi? - odpowiedziałam
-Spędzam z nim dużo czasu, żeby no wiesz.. potem na planie nie było sztywno - dodałam.
Nie chciałam jej nic mówić, zapewne od razu by wszystkim powiedziała. Z resztą sama nie jestem niczego pewna..Sadie.
Millie to magiczna jest, serio. Porąbało mi się już w głowie. Widać było, na sto procent nie jest zakochana w Finnie, ale raz wygląda jakby była. Może to zależy od jej humoru. Sama nie wiem.Millie.
Dzień się powoli kończył a emocje w moim ciele zachowywały się jak wrzątek w czajniku. Mój mózg nazywał się Finn a jego uroczą twarzyczkę widziałam wszędzie. Poszłam do łazienki się umyć. Ściągając ubrania zobaczyłam coś nie przyjemnego, ale też coś, co mogło mi pomóc. Przyjechała ciotka z ameryki, mrs. barszcz czerwony, fala z morza czerwonego wypłynęła, albo po prostu dostałam okres.
Stwierdziłam, że moje emocje właśnie z tego powodu tak mocno działały.
Miesiąc później
.Millie.
Jak pewnie wiele osób się domyśliło, to wcale nie była wina okresu. Finn z dnia na dzień podobał mi się jeszcze bardziej. Nasze wspólne zdjęcie wylądowało w ramce na moim biurku.. nad łóżkiem chyba też coś powieszę 🤪 troche creepy🥵