III

485 20 0
                                    

Na początku pragnę przeprosić nieliczne osoby czekające na kolejny rozdział. Naprawdę bardzo, bardzo was przepraszam. Moja długa nieobecność na wattpadzie nie była planowana, ale po prostu tak wyszło. Jeszcze raz was przepraszam i zachęcam do gwiazdkowania oraz komentowania.

*** Prof. Alex ***

-Czekałem na ciebie Alex.- Powiedział Voldemort.

Wiem, że powinnam się bać. W ogóle nie powinno mnie tam być, a mimo to stałam przed człowiekiem, który od dobrych kilku lat próbuje zabić mnie i mojego brata. Chyba oszalałam skoro postanowiłam przejść na jego stronę. A moje słowa tylko to potwierdziły.

-O dziwo ja także cieszę się ciebie widząc.

-Miło mi to słyszeć.- Odparł widocznie zadowolony z mojej odpowiedzi.- Podejdź do mnie Alex.

-Nie jestem pewna czy to najlepszy pomysł.- Powiedziałam spoglądając na sporą grupę Śmierciożerców stojących za Czarnym Panem.

-Nie masz się czego obawiać. Nic ci się tutaj nie stanie.

-Mam prawo nie ufać Tobie i twoim Śmierciożercom zważając na nasze ostatnie spotkania.- Mruknęłam, uparcie stojąc dalej na swoim miejscu.

-Potter chyba nie tchórzysz?- Powiedział Snape wyraźnie mnie podpuszczając.

Obydwoje wiedzieliśmy, że te słowa podziałają na mnie jak płachta na byka. W końcu, w słowniku każdego szanowanego się Gryfona nie było takiego słowa jak „tchórz".

-No dobra, dobra. Już idę.

-Mądra dziewczynka.- Powiedział Voldemort rozbawiony moim zachowaniem.

-Wypraszam sobie. Mam już 17 lat.- Szepnęłam choć wiedziałam, że tego nie usłyszy.

Kiedy stanęłam przed nim wszystkie moje wspomnienia wróciły. Walka o Kamień Filozoficzny, zamieszanie z Komnatą Tajemnic, Peter Pettigrew jako szczur i zwolennik Voldemorta, cmentarz, śmierć Syriusza i w końcu nieudana próba zabójstwa Dumbledore. Stałam przed człowiekiem, który wyrządził tyle zła i na dodatek chciałam się do niego przyłączyć. Gdzie się podział mój honor i rozum? Otóż wyparował wraz z podsłuchaną rozmową Rona i Hermiony. W tamtym momencie zaczęłam jednak wątpić czy na pewno dobrze postępuje.

-Już chcesz się wycofać?- Zapytał Voldemort przeszywając mnie wzrokiem.

-Nie- Odparłam natychmiast.- Dumbledore mnie oszukiwał i wykorzystywał. Z tego co wiem to zaplanował nawet moją śmierć. Nie mam zamiaru dłużej być jego marionetką.

Spojrzałam na niego. Jego twarz rozciągał triumfalny uśmiech. Najwidoczniej moja odpowiedź usatysfakcjonowała go. Niespodziewanie chwycił moją lewą rękę i uniósł ją pokazując nieskalaną niczym moją skórę na niej. Kiedy zrozumiałam co chce zrobić odskoczyłam od niego i krzyknęłam:

-Czy ty właśnie zamierzałeś naznaczyć mnie mrocznym znakiem?!

-Postanowiłaś przecież przejść na naszą stronę, tak?

-Tak ale nie zgadzałam się na bycie Śmierciożercą!

-Ależ nie zamierzałem zrobić z ciebie Śmierciożercy.- Powiedział Voldemort jakby oburzony tym co przed chwilą usłyszał.- Nie jesteś tutaj po to by mi służyć.

-To chyba jasne.- Mruknęłam.

Czarny Pan zignorował mój komentarz i mówił dalej:

-Jesteśmy sojusznikami i byłoby mi łatwiej się z tobą kontaktować gdybyś posiadała takowy znak.

Mrok Jaśniejszy Od Światła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz