4.

48 4 3
                                    

- Skąd wy go macie!? - krzyknęła wskazując na zwierzę, reszta dziewczyn przerwała swoje czynności i podeszły.
- Wooow - mrukneły Sinb i Yuju, Yerin uśmiechnęła się do mnie co odwzajemniłam z radością.
- Więc po to chciałaś tą linę - zaśmiała się Yerin, pokiwałam głową.
- Uhm kto go przyrządzi? - spytała Sinb - Bo mnie jakoś się ten pomysł nie podoba...
- Ja. - odezwałam się na równo z Yerin. Rzuciła mi lekko zaskoczone spojrzenie.
- Ja go przyrządze, ty odpocznij - rzuciłam i odeszłam biorąc po drodze nóż.
Usiadłam jakieś sto metrów od obozu i zaczęłam obserwować zająca, który usilnie próbował wydostać się z liny pętającej mu nogi.
- Łatwiej powiedzieć niż zrobić... - westchnęłam - Jak ja go mam zabić???
- Szybko. - podskoczyłam, Yerin stała za mną i uśmiechała się do mnie.
- Mówiłam żebyś odpoczeła - mruknęłam na co zachichotała.
- Kiedy ja wcale nie jestem zmęczona. Chodź, pomoge Ci.
Usiadła obok mnie na kamieniu i złapała zająca za szyję. Wzięła duży kamień i nabrała powietrza.
- Wybacz mi proszę... - szepnęła a potem walnęła kamieniem w głowę zająca, szybko odwróciłam wzrok. Odgłos pękających kości już na zawsze wrył mi się w pamięć.
- Jeśli masz problem z takimi rzeczami to zostaw to mnie - powiedziała łagodnie. Spojrzałam się na nią, położyła zająca na ziemi i wzięła ode mnie nóż.
-Ja... chciałam ci się odpłacić za to jak o nas dbasz...
Rzuciła mi rozbawione spojrzenie.
- Odpłacić? Jeśli tak bardzo chcesz to zajmij się innymi rzeczami. Np. ogniskiem, naprawą schronienia, zbieraniem owoców. Nie musisz sie zmuszać do krwawej roboty.
- Naucz mnie jak to się robi - poprosiłam
- Kiedy ja sama tego nie umiem. Uczę się na błędach.
- W takim razie pouczmy się razem.
I tak zrobiłyśmy, wypatroszyłyśmy zająca śmiejąc się ze swoich błędów. Zbliżyłyśmy się do siebie przy tym.

Yewon
- Miałaś kiedyś kogoś? - spytałam Yuju bawiąc się jej dłońmi na moim brzuchu, leżałam oparta o nią a ona opierała się o drzewo.
- Miałam. - odpowiedziała całując mnie z czubek głowy, uśmiechnęłam się.
- Chłopak czy dziewczyna?
- Chłopak. Totalny niewypał jeśli chcesz wiedzieć. - zaczęłyśmy się śmiać
- A ty? - spytała mnie, zarumieniłam się lekko i pokręciłam głową.
- Było kilka ale nie podobali mi się...
- Wow, to znaczy, że jestem pierwsza?
Spuściłam oczy speszona.
- To źle? - spytałam cicho
- Co? Skądże! - położyła głowę na moim ramieniu i pocałowała mnie w szyję - Cieszę się bardzo, sprawię że będziesz najszczęśliwszą dziewczyną na świecie Yewon.
Spłonęłam rumieńcem ale uśmiechałam się radośnie.
- Nie sądzisz, że w naszej grupie nie tylko my mamy między sobą iskrę? - spytałam wskazując głową na Yerin siedzącą przy ognisku, Sinb siedziała w schronieniu i obserwowała Jung z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Myślę, że są u nas trzy pary - zachichotała Yuju wskazując palcem na Eunhę i Sowon rozmawiające ze sobą na plaży. Pokiwałam głową.
Nagle Yuju westchnęła.
- Co jest? - spytałam.
- Byłoby super gdyby Yerin była z Sinb...
- Mówisz to tak jakby ona nigdy nie chciałaby być z kimś w związku. - odwróciłam się lekko w jej ramionach i spojrzałam jej w oczy. Miała smutny wyraz twarzy.
- Bo nie chce.
Zmarszczyłam brwi.
- Jak to?
- Yerin jest... - Yuju znowu westchnęła - Jest bardzo doświadczona jeśli chodzi o sprawy seksualne... ale nigdy nikogo nie kochała w ten sposób. Po śmierci rodziców obiecała sobie nigdy się nie zakochać i nie pozwolić na posiadanie tej słabości jakim jest uczucie do drugiej osoby. Boi się powtórki z przeszłości.
- Wiec Sinb... - mruknęłam cicho
- Wiec Sinb będzie zraniona albo sprawi, że Yerin zmieni zdanie, w co wątpię.
Zapadła cisza, obserwowałyśmy Yerin grzebiącą patykiem w ognisku i Sinb, która teraz położyła się na pledach.
- Co robicie? - obie podskoczyłyśmy, Sowon i Eunha dosiadły się do nas trzymając się za ręce.
Uśmiechnęłam się do nich.
- Która zrobiła pierwszy ruch? - spytałam, Sowon wyszczerzyła się patrząc na Eunhę, uniosłam brwi zaskoczona.
- Eunha? Kurde przegrałam... - mruknęłam, Yuju zaczęła się śmiać.
- Założyłyście się? - spytała Eunha unosząc brwi, skinęłam głową.
- O co? - spytała moja siostra
- O nic, tak o dla satysfakcji - zaśmiała się Yuju.
- O nie też się założyłyście? - spytała Eunha wskazując na Yerin i Sinb. Pokręciłam głową ze smutnym uśmiechem.
- A może je trochę pchniemy do siebie? - spytała Yuju, zmierzyłam ją wzrokiem.
- Przecież sama powiedziałaś, że wątpisz czy Sinb da radę zdobyć Yerin.
Sowon i Eunha spojrzały na Yuju z lekkim "wtf?".
- To prawda, ale jak tak o tym pomyślałam... zauważyłaś jak Yerin dba o Sinb?
- To prawda. To Yerin tuli się do Sinb żeby ją ogrzać i Sinb w sumie mówiła, że za pierwszym razem do czegoś między nimi doszło... - mruknęła Sowon.
- Huh? Czemu ja nic o tym nie wiem?? - spytałam zaskoczona, Sowon posłała mi uśmiech.
- Nie pytałaś jej. Mi powiedziała bo tak jakby... no... widziałam to zajście. Byłyśmy wtedy w wodzie i jakoś tak spojrzałam akurat w tym nieszczęsnym momencie.
- Co się między nimi stało? - spytała Eunha
- Sinb mi powiedziała, że Yerin przyszła jak było jej strasznie zimno. Rozebrała się i weszła jej pod okrycie mówiąc że tez ma się rozebrać. Wiesz jaka jest Sinb, odmówiła więc Yerin tak jakby zmusiła ją do tego, przy czym Sinb zaczęła ją kusić. Mówiła że tylko się wczuła w rolę ale troche za bardzo i Yerin zaczęła ją całować po szyi.
Wytrzeszczyłam oczy.
- Nie gadaj! Zrobiły to? - spytała Yuju, Eunha patrzyła się z wyrazem twarzy jakby pytała się czy jest to możliwe.
- Nie uprawiały seksu, idiotko! - syknęła Sowon - Zaczeło sie na szyi i tam się skończyło. Yerin potem tylko przytulała Sinb żeby ją ogrzać.
- Aaah! - obie Yuju i Eunha wyglądały jakby im ulżyło. Ja i Sowon byłyśmy trochę skołowane ich zachowaniem.
- O co wam chodzi? - spytała Sowon, Eunha wstała, usiadła pomiędzy jej nogami i oparła się o moją siostrę.
- Gdyby Yerin zależało tylko na seksie, to zrobiłaby więcej. Teraz przynajmniej wiemy, ze Sinb nie jest jej obojętna. - wyjaśniła Eunha z lekkim uśmiechem. Ja i Sowon wciąż nie rozumiałyśmy o co im chodzi ale nie drążyłyśmy tematu.

On the island ^.^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz