Prolog

40 2 0
                                    

Cześć wszystkim!
Zapraszam na prolog mojego pierwszego opowiadania.
Mam nadzieję, że się Wam spodoba ❤

Patrzę na trzy sukienki leżące na łóżku i nie wiem, którą z nich wybrać. Powinnam wziąć jedną.

A może dwie?

W zasadzie wszystkie wyglądają bardzo podobnie i każda z nich świetnie się sprawdzi w słoneczne dni.

Jeszcze raz na nie spoglądam po czym wybieram dwie a trzecią odkładam na bok. Może jakimś cudem uda mi się upchnąć obie.

Składam je starannie i rzucam na wierzch walizki. Aż ciężko uwierzyć, że pomimo jej ogromnego rozmiaru do środka wchodzi tak niewiele ubrań. Zabieram ze sobą dwie walizki i obie ich zawartości niezbyt mnie zadowalają. Nie mogę sobie pozwolić na większy bagaż. Muszę odpowiednio wybrać ubrania w taki sposób, aby przez najbliższy czas uniknąć wydawania dodatkowych pieniędzy na zakupy. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak wiele wyniosą rodziców moje studia. Nie chcę przysparzać im dodatkowych kosztów, którym mogę wcześniej zapobiec.

Wyjmuję z szafy kilka sweterków, którym jeszcze nie zdążyłam się przyjrzeć. Decyduję się na zabranie ze sobą trzech. Dwa kupiłam sobie sama jakiś czas temu, a jeden był prezentem od mojej mamy. Muszę przyznać, że ma świetny gust i doskonale wie jakie ubrania mi się podobają. To zdecydowanie ułatwia życie. Robiąc zakupy zawsze kupuje coś dla mnie i nie bombarduje mnie milionem telefonów z zapytaniem czy akurat takiej rzeczy potrzebuję. Zna moją garderobę i zawsze trafia ze wszystkim w punkt. Taka mama to istny skarb. Oczywiście z drugim rodzicem już nie jest tak kolorowo. Tata czasami zapomina, że nie mam dziesięciu lat i nie kręcą mnie różowe bluzki z kolorowymi nadrukami. Czasami mam wrażenie, że takie prezenty byłyby idealne dla mojej młodszej siostry.

Niestety jej nie mam.

I raczej nigdy mieć nie będę.

Wybieram jeszcze kilka rzeczy choć szanse na to, że się z tym wszystkim zabiorę są dość marne. Wolę mięć nadzieję, że jednak nie będę musiała nic odłożyć i suwaki obu walizek jakoś wytrzymają.

Do mojego wyjazdu pozostało jeszcze cztery dni.

Równe cztery dni.

Nie mogę się już doczekać. Od wielu lat wiedziałam co chcę w życiu robić i starałam się jak mogłam aby te marzenia się spełniły. Chęć pokazania innym, że będę w życiu kimś była znacznie silniejsza niż lenistwo. Podczas gdy moi znajomi nie przykładali się do nauki, ja siedziałam w domu przy książkach. Starałam się poświęcić jak najwięcej wolnego czasu na naukę.

Opłaciło się.

Dziś stoję pakując walizki z ogromnym uśmiechem na twarzy i chyba nigdy w życiu nie czułam się lepiej.

Wieszam resztę rzeczy w szafie. Wszystkie potrzebne ubrania już spakowałam. Pozostało jedynie zasunąć walizkę, której zamek odmawia posłuszeństwa. Jedynym ratunkiem będzie tata. Chyba nawet mama nie da rady tego zrobić.

Na koniec poprawiam pościel na łóżku, aby wyglądała ładniej i strzepuję poduszki. Nie lubię zostawiać po sobie bałaganu. Od dziecka mama uczyła mnie, że porządek jest bardzo ważny. To jedna z rzeczy, którą przyswoiłam idealnie.

Nagle moje przemyślenia przerywa dzwoniący telefon. Podchodzę do szafki nocnej i parzę na nieznany numer. Waham się chwilę po czym przesuwam palcem po ekranie.

- Słucham.
- Dzień dobry. Czy dodzwoniłam się do pani Blue Nelson?
- Tak. Z kim mam przyjemność?
W słuchawce zapada cisza, a nienzna osoba bierze głęboki wdech.
- Dzwonię ze szpitala. Pani mama miała wypadek.

Czuję jak całe moje ciało zamiera. Po tych słowach nie słyszę już nic.

I'm BlueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz