-0:56 Puppy dog eyes - Ida Laurberg
chciałem wierzyć, że jednak widzisz we mnie człowieka
♪•♪
— Wybieraj — powiedział Donghyuck, kiedy stali czwarci w kolejce. W kawiarni, w której się poznali. Ten piękny zapach się nie zmienił, nadal unosił się w powietrzu między rozmowami klientów oraz dźwięku ekspressu do kawy.
Starszy spojrzał na niego i westchnął. Oparł rękę na jego ramieniu, po czym teatralnie mruknął. Położył dłoń na swoim podbródku i zaczął rozmyślać.
— Hm, to ostatnio jadłem... Tego smaku nie lubię... O wiem, kupię sobie i tobie szarlotkę z lodami, a nagroda będzie inna, co ty na to? — Spytał stając przed nim, a ten zmarszczył brwi.
— Słucham? Miało być ciastko. Uh, Mark nie męcz mnie już — westchnął tupiąc nogami i próbując go nie pobić.
— Ta nagroda będzie lepsza, zaufaj mi, a teraz chodź.
Pociągnął go za ramię do kasy i zamówił szarlotki, po czym sam zapłacił. Usiedli przy oknie i zaczęli zajadać się ciastkiem. Pierwszy skończył młodszy, przez co oglądał jak ten jadł i smakował.
— Więc... Jaka nagroda? — Spytał cicho, kiedy ten już kończył. Mark podniósł głowę i odchrząknął, po czym udał, że się zastanawia.
— Obiecaj, że mnie nie pobijesz jak to powiem — poprosił patrząc w jego oczy, a chłopak ze zdziwieniem wzruszył ramionami.
— No dobra obiecuję — zaśmiał się cicho patrząc jak dziewiętnastolatek zbiera talerzyki. Spojrzał na niego, po czym się schylił i cicho oznajmił.
— Pocałujesz mnie.
A młodszemu niemalże cofnęła się szarlotka. To nie tak, że nie chciał czy też się bał. Miał czarno na białym, że ten też go lubi, a przynajmniej miał taką nadzieje.
CZYTASZ
aubade • markhyuck
FanficDonghyuck należy do osób, które mają fotograficzną pamięć, a cytaty z książek napisanych przez autorów z tzw. "straconego pokolenia" uwielbia mówić osobom, które znaczą dla niego bardzo dużo.