Lekarze zabrali ciało dziewczyny z moich rąk. Nie chciałem jej opuszczać, więc szybko wyszedłem z auta i nie płacąc taksówkarzowi ruszyłem za nimi do budynku. Nie obchodziło mnie nic innego oprócz niej. Na holu nastało zamieszanie, wszyscy patrzyli w naszą stronę współczującym wzrokiem...nie słyszałem co było mówione wśród poruszonych lekarzy, ani gapiów...Byłem załamany. Kiedy lekarze zabrali moją Soorim na sale operacyjną, a ja nie mogłem tam wejść, opadłem na kolana i pytałem się dlaczego to akurat ona musiała tak ucierpieć. Przepraszałem ją za to co przeze mnie teraz przechodzi. Błagałem by nic jej nie było i by do mnie wróciła. To naprawdę było straszne...
Przez godziny w ogóle nie ruszałem się z miejsca. Czekałem na nią...czekałem aż ktokolwiek do mnie wyjdzie i powie, że Soorim nic nie jest i ma się dobrze. Czekałem, aż będę mógł zobaczyć jej uśmiechniętą na mój widok twarz... Moje oczy były czerwone od łez...Nie wiem ile tak płakałem, aż ciężko mi się do tego przyznać. Facet powinien być twardy i myśleć twardo, ale dla mnie to było w tej chwili niemożliwe...
-Proszę się odsunąć. Blokuję pan korytarz- usłyszałem czyjś głos nad sobą. Kiedy uniosłem głowę zobaczyłem lekarza, który prawdopodobnie był na sali operacyjnej i ledwo co z niej wyszedł
-Co z Soorim? Przeżyła?- pytałem mając nadzieję, że dziewczynie nic nie jest. Lekarz gdy to usłyszał zwiesił głowę
-Kim pan dla niej jest? Tylko rodzinie możemy powierzyć takie informację- westchnął ciężko, a ja posmutniałem
-Ja jestem jej jedyną rodziną. Jej matka i siostra jej nienawidzą- powiedziałem
Mężczyzna pokręcił głową i chciał już odejść, ale ja musiałem się dowiedzieć czy Soorim żyję. Musiałem go zatrzymać.
-Proszę mi powiedzieć co z Soorim- powiedziałem
-Tylko rodzina...
-Jestem jej kurwa narzeczonym!!- krzyknąłem na cały głos. Byłem tak zły, że mógłbym go nawet teraz pobić
-W takim razie ktoś musi to potwierdzić. Proszę powiadomić jej rodzinę- powiedział mężczyzna i wyrwał mi się
-Ja jestem jej rodziną- powiedziałem za nim, a on zwyczajnie odszedł
CZYTASZ
𝐋𝐀𝐒𝐓 𝐇𝐎𝐏𝐄
Fanfiction𝐎𝐍𝐀- 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐚 𝐧𝐢𝐜, 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐩𝐫𝐚𝐤𝐭𝐲𝐜𝐳𝐧𝐢𝐞 𝐧𝐢𝐤𝐢𝐦. 𝐍𝐢𝐞 𝐰𝐢𝐝𝐳𝐢 𝐣𝐮ż 𝐬𝐰𝐨𝐣𝐞𝐣 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐬𝐳ł𝐨ś𝐜𝐢 𝐢 𝐧𝐢𝐞𝐧𝐚𝐰𝐢𝐝𝐳𝐢 𝐬𝐢𝐞𝐛𝐢𝐞 𝐬𝐚𝐦𝐞𝐣. 𝐉𝐞𝐬𝐭 𝐭𝐜𝐡𝐨́𝐫𝐳𝐞𝐦 𝐢 𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐚𝐥𝐜𝐳𝐲 𝐨 𝐭𝐨 𝐛𝐲 𝐜𝐨𝐤...