10

53 8 9
                                    

Po powrocie do Anglii uderzyła we mnie nudna struktura zwyczajnej codzienności.

Nie mogłem uwierzyć, że jeszcze przed paroma dniami jedździłem z rockowym zespołem po Europie i doskonale się bawiłem w najlepszych stolicach świata, a teraz siedziałem rozleniwiony na wykładzie o sądowniczym udziale w rozprawie i roli oskarżyciela wobec złożonych dowodów oraz ich argumentacji na swojej uczelni, obserwując spływające po szybie krople deszczu.

Całe szczęście, moi przyjaciele ze studiów myśleli, że wróciłem właśnie z Polski po pogrzebie ukochanego dziadka. Wzięli by mnie za snoba, gdyby wiedzieli o prawdziwym powodzie mojego znużenia.

Tęskniłem za tymi wszystkimi koncertami, codziennymi zmianami miejsca zamieszkania i wszystkim innym, co niosło ze sobą życie w trasie.

Także Queen musiało stawić czoła realnemu światu. Ich konta bankowe i warunki życia brutalnie przypominały, że nie są oni aż tak wielkimi gwiazdami.

Roger mieszkał w obskurnej kawalerce przy Kew Road i nie stać go było na chociażby wynajęcie czegoś innego. Mieszkanie Freddiego i Mary owszem, było okazałe i miało śliczny adres (Holland Road 100), ale nic ponadto. Nic a nic, nawet ozdoby przyniesione z Biby, gdzie pracowała Mary, nie były w stanie odwrócić uwagi od wilgoci i grzyba pokrywającego ściany. John lada moment miał się żenić, lecz wciąż zajmował nie większą niż moja kawalerkę w Parsons Green. Co więcej, wytwórnia odmówiła mu wypłaty czterech tysięcy funtów na zaliczkę, którą musiał wpłacić na kupno nowego domu i Deaky zmuszony został do zaciągnięcia kredytu w banku. Najgorsze warunki mieszkaniowe miał jednak Brian - mieszkał w pojedynczym pokoju w Earls Court razem ze swoją dziewczyną, Chrissie.

- Jemy głównie dorsza i paluszki rybne - opowiadał nam gitarzysta, w przerwie od pracy w studiu. Z przyzwyczajenia zaglądałem do chłopaków dwa, trzy razy w tygodniu, kiedy zajęcia na uczelni kończyły się o trzynastej, a oni zaczynali pracę w wytwórni Trident - Mamy jeden palnik gazowy, a jedynym źródłem bieżącej wody jest wspólna łazienka na korytarzu.

- To okropne - westchnął Deaky.

- Chłopie, uciekaj z tej nory - doradził Roger.

- Moje mieszkanie nie jest jakieś gigantyczne, ale możecie się do mnie wprowadzić - zaproponowałem.

- Albo do mnie - dorzucił Freddie - Mary na pewno nie będzie miała nic przeciwko.

Brian uśmiechnął się słabo.

- Dzięki, chłopaki, ale nie chce być dla nikogo ciężarem. Wiecie, jak to jest. Ciasne, ale własne. Nawet, jeśli muszę się tam dostawać przez ciepłownię w piwnicy, to...

- Chwila - przerwałem mu - Do twojego pokoju wchodzi się przez piwnicę?

Dotychczas byłem tylko w mieszkaniu Freddiego i Mary, Rogera oraz Johna. Brian nigdy nie zapraszał mnie do siebie, a ja nie naciskałem, choć cały czas zastanawiałem się, co może być powodem takiej niegościnności. On przesiadywał u mnie non stop i dla zwykłej kultury mógł choć raz zaprosić mnie do siebie.

Brian wzruszył ramionami.

- Przynajmniej w zimie robi mi się cieplej, zanim dojdę na górę.

Pokręciłem głową z niedowierzaniem.
- To chore. Przecież nagraliście trzy albumy, Killer Queen to hit, a za miesiąc jedziecie w trasę po Stanach. Dlaczego nie stać was nawet na wynajęcie porządnego mieszkania?

Po ich minach zrozumiałem, że nie tylko ja zastanawiałem się nad odpowiedzią na to pytanie.

Coś tu nie pasowało, ktoś ewidentnie czerpał z nich nielegalne zyski.

Pewnego razu w Londynie II Queen (zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz