Tony Stark
- Zastanówcie się gdzie mogła uciec. Steve sprawdzisz jej pokój, Bruce reszte pomieszczeń, Natasza namierzysz ją przez GPS, który jej wszczepiliśny. Clint znajdź Thora. Jarvis przeszukaj kamery.- GPS który jej wszczepiliśmy? -spytał Steve.
- Później Ci wyjaśnię. - nie wyjaśnie Ci tego ani teraz ani nigdy.
- Ale co masz mi wyjaśniać? Wszystko dosyć jasno się prezentuje. I czemu dowiaduje się ostatni? - Hmmm.
-Właśnie dlatego.
- To już jest chore Stark - To jest właśnie technologia starcze.
- A co myślałeś, że będziemy sobie tutaj szczęśliwie żyć? Że nigdy Loki nie będzie chciał jej dorwać? Teraz przynajmniej mamy jakąś szansę - ależ on mnie denerwuje.Chciał jeszcze coś dodać, ale Jarvis skończył swoją robotę więc ulotnił się sprawdzić pokój dziewczyny.
- Sir?
- Tak?
- Kamera w sali treningowej została zniszczona.Świetnie, czyli ten gad wszystko sobie wymyślił.
- Zanim jednak przestała działać, zarejestrowała to. - Jarvis wyświetlił Nye wchodzacą do sali i Thora zaraz po niej.
- Zrób powiększenie na rękę Thora.
Sztuczna inteligencja przybliżyła obraz, a ja zobaczyłem jak mężczyzna zrobił charakterystyczny dla Lokiego ruch ręką.
- Sukinsyn.Co było oczywiste Steve wrócił z pustymi rękoma, skoro nie uciekła to jej pokój jest raczej nienaruszony.
- Znalazłem tylko to - powiedział Bruce podając mi drewniane kołki. Nya. Schowałem je do kieszeni wymieniając z nim porozumiewawcze spojrzenie, jeszcze mi brakuje, żeby Steve zaczął się burzyć.
- GPS pokazuje jakiś ślad we Francji, w Alpach. Fałszywy trop. Loki musiał znaleźć go i specjalnie naprowadzić nas na to. - Natasha weszła do salonu.
Już wiedziałem z czym wróci Clint, z niczym.Dlatego poszedłem do swojego gabinetu. Zdenerwowany zepchnąłem ręką wszystko co było ma biurku. Papiery poleciały w każdą stronę. Mieliśmy tylko ją do ochrony, tylko ją, i nic z tego, nie ma, przepadła.
Wziąłem kubek z komody i ważyłem go w dłoniach. Ratujemy świat, jestem cholernym Iron Manem, dam radę ściągnąć ją spowrotem.
Chyba, że Loki przekona ją żeby została z nim. Okłamywalismy ją w sprawie jej mocy, jeśli dowie się o GPS w cholerę nas zostawi nawet z własnej woli.
Wypiłem resztę alkoholu z kubka i po zamachnięciu się rozbiłem o ścianę. To za to, że nie powiedzieliśmy Ci prawdy. Tysiące kawałeczków posypało się na ziemię.
Odetchnąłem.
Zgarnąłem kolejny, w nim nadal zalegała kawa. To za to, że nie obroniliśny Cię. Uderzyłem z jeszcze większą siłą. Kawa spłynęła po ścianie, a stłuczona porcelana dołączyła do wcześniejszej.
Coraz łatwiej było mi oddychać.
Zobaczyłem jeszcze jeden żółty, jej. To za to, że nie zorientowaliśmy się, że Thor jest...
- PIERDOLONYM LOKIM- krzyknąłem i kubek poleciał rozbijając się z największym jak dotychczas hukiem.Przepraszam, że paplałem o rodzinie jednocześnie kłamiąc Ci w oczy. Czuje się z tym okropnie, ale myślałem, że dzięki temu ten psychol nie dobierze się do Ciebie. Jedynie mu ułatwiłem robotę.
Dobra, dosyć gadania do Nyi jakby była w mojej głowie, zdąże sam jej o tym powiedzieć.
Spojrzałem na to pobojowisko.
-Jarvis, jak wrócę ma być błysk.
Wyszedłem w akompaniamencie gadania Jarvisa. Dużo lepiej mi się oddychało, lekko. Niemożliwie dobrze to zadziałało. Usmiechnąłem się. Mam plan.Steve Rogers
Siedzieliśmy w ciszy zastanawiając się co dalej. Może nie minęło aż tyle czasu, ale wierzyliśmy, a przynajmniej ja wierzyłem, że zostanie już z nami. Poza tym polubiłem ją. Wiem, że na początku była trudna do polubienia, ale mam wrażenie, że zmiękła ze swoją złośliwością, szczególnie mi, dała kredyt zaufania i dobrze go wykorzystałem.
Ciszę przerwały kroki.
- Strasznie ciężko się do was dostać, przyjaciele. - Zasapany Thor wszedł do salonu, odwieszając młot na wieszak.
Wszyscy oprócz Tony'ego spojrzeliśmy na niego ze zdziwieniem.
- Chyba go znalazłem- powiedział Clint i chwile później mierzył do Asa z łuku.
Serce zabiło mi mocniej, a adrenalina drastycznie podskoczyła. Zanim zrobiłbym coś czego będę żałować, zamknąłem oczy, wzięłem wdech i wydech. Spojrzałem na Thora. Nie pomogło.
- Jarvis czemu wspusciłeś Thora? - ostrożnie spytała Natasha tracąc opanowanie.
- Sir? - odparł program, ale Stark nie zaszczycił nas odpowiedzią.Nie wiem gdzie podział się Banner, ale Tony stał z założonymi rękami. Wstałem gwałtownie i miałem ochotę przyszpilić go do ściany. Nie wiem nawet kogo bardziej.
- Nie fatyguj się Rogers, to ja go wpuściłem. - powiedział Stark, posyłając mi kpiący uśmiech.
●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●>
Tyle czasu minęło od ostatniego rozdziału, że nie wiem czy to wszystko ma sens.
Czyta to ktoś? 🙊
J.
CZYTASZ
Ergo | •Loki• |
Fanfiction,,Spojrzałam mężczyźnie głęboko w oczy, a ten wypuścił wiązkę niebieskiego światła prosto we mnie. Nabrałam ostatniego w życiu oddechu.'' > Moja pierwsze opowiadanie bądźcie wyrozumiali< { Okładka by @Wuzurek}